Minęło trochę czasu za nim Karolowi udało się spotkać na trasie żółtą Ibizę. Autko nie brało udziału w trzech ostatnich wyścigach. A teraz jest. Właśnie minął go ten Seat. Chłopak szybko zawrócił i ruszył w pogoń za żółtym samochodzikiem. Gdy dogonił Ibizę zamrugał trzy razy światłami. Seta mignął kierunkowskazem w prawo i zjechał blisko pobocza. Olszański wyprzedził samochód. Znajdowali się właśnie na długiej prostej. Chłopak dodał gazu, aby zwiększyć dzielący ich dystans po czym wykonał nagły manewr obrotu samochodu o 180 stopni. Ibiza zahamowała z piskiem. Wzburzona dziewczyna wyskoczyła z samochodu i podeszła do czarnej Mazdy.
– Co ty wyprawiasz!? Chcesz nas pozabijać!?
– Cześć! Ładnie wyglądasz i pięknie prowadzisz – oznajmił ze spokojem blondyn wysiadając ze swojej Mazdy.
– Co to do cholery ma znaczyć? – wskazała na samochód blokujący drogę.
– Sorki za to, ale chciałem zamienić z tobą słówko – uśmiechnął się łobuzersko.
– Słucham! – odpowiedziała wkurzona i skrzyżowała ręce na piersi.
– Do tej pory nie miałem okazji, spotkać, żadnej kobiety ściganta, a ścigam się od dwóch lat. Co byś powiedziała na wyścig ze mną.
– To mogłeś normalnie mi zaproponować wyścig, a nie odwalać coś takiego.
– Lubię się popisywać przed ładnymi dziewczynami –znów się uśmiechnął się do niej w ten szelmowski sposób.
Dziewczyna obeszła samochód chłopaka dookoła. Tak jak się jej wydawało to musiał być Olszański, poznała jego auto. Poza tym potwierdzała to nieduża naklejka nad wlewem paliwa z napisem „Team Olszański".
To chyba ten młodszy – pomyślała i starała sobie przypomnieć jego imię. Przecież Bartek na pewno o nich jej już nie raz opowiadał.
– Co robisz? – zapytał zniecierpliwiony i jednocześnie zaciekawiany jej reakcją blondyn.
– Oceniam swoją szansę na wygraną.
– I jak?
– Oceniam je na zero.
– Dlaczego tak uważasz.
– Nazywasz się Olszański, racja?
– Tak.
– Znajomy powiedział mi, że Olszańscy są poza "moją ligą". Zresztą nie chcesz się ścigać ze mną ze względu na moje dokonania, tylko dlatego, że jestem kobietą i z żadną do tej pory nie miałeś okazji się ścigać.
– Tak uważasz?
– A nie jest tak?
Chłopak roześmiał się.
– Zresztą co ci to szkodzi? Jeśli przegrasz nikt ci tego nie będzie wypominał. Jednak jeśli wygrasz okryjesz się sławą – podpuszczał ją.
– Chyba daruję sobie tę przegarnę.
– Jak zmienisz zdanie przyjedź. Będę czekał na trasie w piątek o 22.
Chłopak miał już zamiar wsiadać do samochodu, ale naszło go pewne pytanie.
– Czy my już kiedyś wcześniej się nie spotkaliśmy?
– Prawdopodobnie na wyścigach – wzruszyła ramionami.
– Nie... Nie... A no tak! Podczas majówki uderzyłaś mnie piłką w głowę! – klasnął w ręce.
– Nie uderzyłam tylko poszła po piłkę, a to jest różnica – oburzyła się, ale także rozpoznała chłopaka.
– Mam nadzieję, że znowu się wkrótce zobaczymy!
CZYTASZ
Królowie Prędkości
ActionMaja Piwońska jest córką byłego kierowcy rajdowego. Można powiedzieć, że pociąg do szybkich samochodów ma we krwi. Oczywiście po tym, jak dziewczyna dowiaduje się, że w jej okolicy odbywają się nielegalne wyścigi, postanawia iść je obejrzeć. Ale ile...