22

581 12 1
                                    

Bartkowi nadarzyła się okazja, że może wyjechać na Mazury do swojego wujostwa, gdzie często pomaga im w remontach ich domków letniskowych. W ramach podziękowania mógł zaprosić kogoś na weekend do jednego z domków. Chłopak od razu pomyślał o swojej dziewczynie w końcu, byliby sami przez cały weekend... Jednak rzeczywistość lubi zaskakiwać i niszczyć plany.

- A co ona tutaj robi!? - z domku wyszedł z pretensjami Bartek.

- Też się cieszę, że cię widzę - odpowiedziała mu Majka.

- Przecież mieliśmy być tylko we dwoje - chłopak przytulił swoją lubą, a na twarzy malowało mu się rozczarowanie.

- Moi starzy samej by mnie nie puścili. Zaczęli coś podejrzewać...

- A kiedy tylko mnie zobaczyli przed swoim domem, to od razu się ucieszyli. Myśleli, że jakiś facet chce porwać ich ukochaną córeczkę. A to na szczęście byłam tylko ja. Tym sposobem zostałam waszą przyzwoitką - wyszczerzyła się.

- Majka! - zawołała Hanka.

- To jak Romeo, ugotowałeś coś dla swojej Julii i jej szofera? Bo jestem głodna! - Piwońska nie czekając na zaproszenie, weszła do domku.

***

Poza winkiem, dwiema bułkami i dżemem. Nie było nic do jedzenia. Więc Majka postanowiła pojechać do sklepu w pobliskiej wsi po zakupy. Zabrała ze sobą Hankę, która z Bartkiem zdążyła już wychlać butelkę wina. Piwońska miała nadzieję, że chłopak tylko niczego nie podpali, bo miał rozpalić ognisko... Ale wyglądał na trzeźwego, w przeciwieństwie do jej kumpeli.
Właśnie wychodziły już ze sklepu.

- Co za Ciul mnie zastawił!? Czyje jest to żółte gówno!? - wrzasnął łysy koks.

Piwońska wcale nie zastawiła, żadnego samochodu. Faktycznie stała blisko Subaru i ściany, ale przecież go nie zastawiła. No może pasażer by nie wsiadł, ale od strony kierowcy nic nie stało zaparkowane.

- Nikt się nie przyznaje?! No to zostawimy małą pamiątkę Ciulowi - sięgnął do kieszeni po scyzoryk.

- Dobra już odjeżdżam! - zawołała Majka. Dziewczyna miała nadzieję, że nic jej nie robi, przecież ludzie się im przyglądali.

- Ach, więc to ty jesteś tym Ciulem - kopnął w rejestrację Ibizy. - Zjeżdżaj na swoje Kujawy!

- A ty powinieneś nauczyć się parkować.

- Bo ty nie stąd, to nie wiesz, że parkuje się metr od mojego samochodu.

- Nie dziwię się, skoro boją się, że porysujesz im auta. Tylko pytanie, czy zrobisz to nożem, czy Imprezą?

- Ty...! - syknął przez zaciśnięte zęby.

Majak otworzyła samochód. Wrzuciła zakupy. Podjechała autkiem trochę do przodu, aby Hanka wsiadła. Dziewczyna otworzyła drzwi i powiedziała do kierowcy.

- Ty tak ładnie. Zaparkowałaś. Tyłem. A było tak wąsko. A ten debil. Nie umie. Nawet przodem. Prosto ustać - powiedziała podpita Hanka.

- Wsiadaj pijaczko! - warknęła Majka.

- Co, żeś powiedziała?! - zapytał narwaniec.

- Żeś dupa woława. A nie kierowca - zaczkała. - Ups. - zasłoniła usta.

- Mała, mówisz do tutejszego króla szos.

- A oto. Nasza królowa. Szos - wskazała na Majkę.

- Wsiadaj!!!

- Nie rozśmieszaj mnie. W ile to gówno rozpędza się do setki?

- Ona pokonała. Olszańskiego - zaczkała. - Tym gównem - wskazała na Ibizę. - Pokonuje takie. Gówna - wskazała na Subaru. - Jest lepsza. Od. Ciebie... - Hanka miała jeszcze parę słów do powiedzenia, ale Majka wpakowała siłą przyjaciółkę do samochodu i odjechały.

 - Hanka miała jeszcze parę słów do powiedzenia, ale Majka wpakowała siłą przyjaciółkę do samochodu i odjechały

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Królowie PrędkościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz