Bartkowi nadarzyła się okazja, że może wyjechać na Mazury do swojego wujostwa, gdzie często pomaga im w remontach ich domków letniskowych. W ramach podziękowania mógł zaprosić kogoś na weekend do jednego z domków. Chłopak od razu pomyślał o swojej dziewczynie w końcu, byliby sami przez cały weekend... Jednak rzeczywistość lubi zaskakiwać i niszczyć plany.
- A co ona tutaj robi!? - z domku wyszedł z pretensjami Bartek.
- Też się cieszę, że cię widzę - odpowiedziała mu Majka.
- Przecież mieliśmy być tylko we dwoje - chłopak przytulił swoją lubą, a na twarzy malowało mu się rozczarowanie.
- Moi starzy samej by mnie nie puścili. Zaczęli coś podejrzewać...
- A kiedy tylko mnie zobaczyli przed swoim domem, to od razu się ucieszyli. Myśleli, że jakiś facet chce porwać ich ukochaną córeczkę. A to na szczęście byłam tylko ja. Tym sposobem zostałam waszą przyzwoitką - wyszczerzyła się.
- Majka! - zawołała Hanka.
- To jak Romeo, ugotowałeś coś dla swojej Julii i jej szofera? Bo jestem głodna! - Piwońska nie czekając na zaproszenie, weszła do domku.
***
Poza winkiem, dwiema bułkami i dżemem. Nie było nic do jedzenia. Więc Majka postanowiła pojechać do sklepu w pobliskiej wsi po zakupy. Zabrała ze sobą Hankę, która z Bartkiem zdążyła już wychlać butelkę wina. Piwońska miała nadzieję, że chłopak tylko niczego nie podpali, bo miał rozpalić ognisko... Ale wyglądał na trzeźwego, w przeciwieństwie do jej kumpeli.
Właśnie wychodziły już ze sklepu.- Co za Ciul mnie zastawił!? Czyje jest to żółte gówno!? - wrzasnął łysy koks.
Piwońska wcale nie zastawiła, żadnego samochodu. Faktycznie stała blisko Subaru i ściany, ale przecież go nie zastawiła. No może pasażer by nie wsiadł, ale od strony kierowcy nic nie stało zaparkowane.
- Nikt się nie przyznaje?! No to zostawimy małą pamiątkę Ciulowi - sięgnął do kieszeni po scyzoryk.
- Dobra już odjeżdżam! - zawołała Majka. Dziewczyna miała nadzieję, że nic jej nie robi, przecież ludzie się im przyglądali.
- Ach, więc to ty jesteś tym Ciulem - kopnął w rejestrację Ibizy. - Zjeżdżaj na swoje Kujawy!
- A ty powinieneś nauczyć się parkować.
- Bo ty nie stąd, to nie wiesz, że parkuje się metr od mojego samochodu.
- Nie dziwię się, skoro boją się, że porysujesz im auta. Tylko pytanie, czy zrobisz to nożem, czy Imprezą?
- Ty...! - syknął przez zaciśnięte zęby.
Majak otworzyła samochód. Wrzuciła zakupy. Podjechała autkiem trochę do przodu, aby Hanka wsiadła. Dziewczyna otworzyła drzwi i powiedziała do kierowcy.
- Ty tak ładnie. Zaparkowałaś. Tyłem. A było tak wąsko. A ten debil. Nie umie. Nawet przodem. Prosto ustać - powiedziała podpita Hanka.
- Wsiadaj pijaczko! - warknęła Majka.
- Co, żeś powiedziała?! - zapytał narwaniec.
- Żeś dupa woława. A nie kierowca - zaczkała. - Ups. - zasłoniła usta.
- Mała, mówisz do tutejszego króla szos.
- A oto. Nasza królowa. Szos - wskazała na Majkę.
- Wsiadaj!!!
- Nie rozśmieszaj mnie. W ile to gówno rozpędza się do setki?
- Ona pokonała. Olszańskiego - zaczkała. - Tym gównem - wskazała na Ibizę. - Pokonuje takie. Gówna - wskazała na Subaru. - Jest lepsza. Od. Ciebie... - Hanka miała jeszcze parę słów do powiedzenia, ale Majka wpakowała siłą przyjaciółkę do samochodu i odjechały.
CZYTASZ
Królowie Prędkości
AcciónMaja Piwońska jest córką byłego kierowcy rajdowego. Można powiedzieć, że pociąg do szybkich samochodów ma we krwi. Oczywiście po tym, jak dziewczyna dowiaduje się, że w jej okolicy odbywają się nielegalne wyścigi, postanawia iść je obejrzeć. Ale ile...