06

775 12 3
                                    

Karol właśnie sprawdzał stan oleju w Mini swojej matki. Mycie, odkurzanie i sprawdzanie płynów zawsze należało do jego obowiązków. Kobieta chciała, żeby Karol to dla niej zrobił, kiedy zjawiała się w domu. Od dobrych dwóch lat, bracia Olszańscy mieszkali sami w domu. Była jeszcze , która pomieszkiwała u nich. Rodzice Olszańskich byli pracoholikami, gdy zobaczyli, że ich synowie są na tyle duzi, żeby mieszkać samemu, postanowili na stałe przeprowadzić się do stolicy, gdzie znajdowała się centrala ich banku. Matka co jakiś czas zjawiała się na niezapowiedziane kontrole, aby sprawdzić, jak sobie radzą jej synowie.

– Hej! – Karol został klepnięty w ramię

– Widzę, że pani Olszańska przyjechała.

– Nom.

– To wyjaśnia twoją wczorajszą nieobecność na wyścigach.

– Coś ciekawego mnie ominęło? — zamknął maskę.

– Nikt nie odniósł, żadnego spektakularnego zwycięstwa. Wszystkie wyniki można było przewidzieć od samego początku. Możliwe, że w najbliższym czasie ktoś będzie chciał cię wyzwać.

– Nic nowego.

– Chłopacy mówią, że ostatnio na trasie często pojawia się żółta Ibiza. Jeździ po dwie godziny w tę i we w tę.

– Może jeździć, to sobie jeździ. Ścigała się już z kimś ta Ibiza?

– Nie. Na razie cisza. Ale jeden z chłopaków mówił, że kierowca całkiem nieźle jeździ.

– Zmierzyli mu czas?

– Nie, ale jeśli chcesz to mogę kogoś wysłać.

– Na razie nie kłopocz się, skoro się do tej pory nie ścigała, to może nie ma takiego zamiaru. Albo ktoś zmienił sobie samochód i jeszcze nie chce się w nowym pokazać.

***

Wieczorne wyprawy na wyścigi powoli zaczynały być dla Majki i Hanki rutyną. Tym razem nie udało się Piwońskiej pożyczyć samochodu, ale dostanie się na trasę, nie stanowiło dla dziewczyn żadnego problemu. Przyjechał po nie Bartek. Hanka zaczęła się z nim oficjalnie z nim spotykać.

Ostatni wyścig właśnie dobiegł końca. Cała trójka miała zamiar zacząć się zbierać z powrotem. Kiedy Majka oznajmiła:

– Za tydzień w piątek będę się ścigać.

Chłopak nie wytrzymał i wybuchł śmiechem.

– Czy ja dobrze słyszałem? Chcesz się ścigać? Hahaha....

Zamilkł dopiero wtedy, gdy Hanka szturchnęła go w bok. Piwońska była śmiertelnie poważna.

– Może i wydaje ci się to teraz niedorzeczne, ale uważam, że byłabym w stanie pokonać cię lub kogoś zbliżonego do twoich umiejętności prowadzenia. Wiem także, że Ibiza nie wygląda imponująco w porównaniu z tymi podrasowanymi furami, którymi ścigają się ściganci, ale pod jej maską znajduje się całkiem ładne stadko koni.

– Nie ścigam się. Znaczy, próbowałem, kiedyś swoich sił, ale zrozumiałem, że jestem do niczego. Może ty także musisz przekonać się na własnej skórze – westchnął. – Pomogę ci znaleźć jakiegoś rywala i zgłosić cię do wyścigu – za te słowa dostał całusa w policzek od swojej dziewczyny. – Nie licz jednak, że uda ci się wygrać za pierwszym razem. Specjalnie nie wybiorę dla ciebie łatwego przeciwnika, żebyś nie ubzdurała sobie, że masz jakiś talent, czy coś.

– Nie liczę na łatwy początek –­ dopowiedziała z uśmieszkiem. – Nie lubię iść na łatwiznę.

– Przede wszystkim załatw sobie samochód i przejedź się pary razy po królewskiej trasie. Przygotuj się psychicznie na swoją pierwszą porażkę.

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Królowie PrędkościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz