Majka na okres wakacji dostała pracę w sklepie z odzieżą w jednej z galerii handlowych w mieście. Umówiła się z Karolem na pizzę. Chłopak nie czekał na nią w umówionej knajpce, ale pod jej sklepem. W ręku trzymał różowy kwiatek, jej ulubiony.
– Cześć to dla ciebie – podał jej piwonię. – Kiedy usłyszałem, jak się nazywa, od razu skojarzył mi się z tobą – obdarzył ją szerokim uśmiechem.
W drodze do pizzerii nie rozmawiali. Jednak ta kilkuminutowa cisza nie krępowała ich.
– O czym chciałeś porozmawiać? – zapytała dziewczyna, gdy wreszcie usiedli przy stoliku i czekali już na swoje zamówienie.
– Jestem bardzo ciekaw, jak to się stało, że zaczęłaś się ścigać. Nie kojarzę cię, żebyś wcześniej przychodziła je oglądać. Wiesz mi, mam pamięć do twarzy pięknych kobiet.
– Taa uważaj, bo uwierzę. Pewnie każdej wciskasz podobny tekst – roześmiał się. – Na wyścigach pojawiłam się pierwszy raz w kwietniu.
– Chcesz mi powiedzieć, że w tak krótkim czasie nauczyłaś się tak dobrze jeździć? – przytaknęła. – Jeny, to taka amatorka mnie pokonała, ach... – złapał się teatralnie za głowę. Chciał coś jeszcze dodać, ale przyszedł kelner z ich zamówieniem.
– Dobrze wiem, że dałeś mi fory na początku.
– Dobra, ale na końcu serio nie mogłem cię wyprzedzić. Co za porażka... Powiedz, chociaż, że masz prawko od roku, plisss – złożył ręce w błagalnym geście.
– To może, to przemilczę – roześmiała się.
– A tak serio, od kiedy je masz?
– Od kwietnia.
Chłopak zmrużył oczy i się jej przyglądał.
– Nie kłamiesz? – podniósł jedną brew do góry.
– Przysięgam, że mam prawko od kwietnia, a po raz pierwszy ścigałam się w maju – podniosła jedną dłoń do góry, a drugą położyła na sercu.
Olszański głośno westchnął i zajął się jedzeniem.
– Jednak jak byłam mała, ojciec nauczył mnie jeździć samochodem. Więc to nie tak, że pierwszy raz za kierownicą usiadłam parę miesięcy temu.
– Na jakim aucie cię uczył?
– Na polonezie. Fajnie nim się wchodziła w zakręty bokiem.
Karol zakrztusił się kawałkiem pizzy.
– Popukać? – zaprzeczył gestem i napił się coli.
– Bo... kiem?
– No tak, później przesiedliśmy się do Lancera. To nim najwięcej jeździłam. Kiedy ojciec dowiedział się, że jest chory, sprzedał oba samochody i kupił mamie nową Ibizę. Mama jakoś nigdy nie zwracała uwagi na dane w dowodzie i zawsze myślała, że to dość wolny samochodzik. Zresztą nigdy nie widziałam, żeby jechała więcej niż 80 km/h – roześmieli się. – Nie pozwoliła tacie do niej założyć specjalnej rejestracji. – chłopak podniósł pytająco brwi. – Tata uważał samochody za członków rodziny i nadał im imiona. Pola, Ewa i Iza.
Karol wybuchł niekontrolowanym śmiechem. Po dłuższej chwili powiedział:
– Przepraszam – otarł łzy. – Pola, Ewa i Iza... Miałaś wspaniałego ojca. Jaki inny tata nauczyłby swoją małą księżniczkę driftować? – wzruszyła ramionami. – Nie przejmuj się tymi dwoma ostatnimi porażkami. Naprawdę czekam na dzień, w którym pokonasz mojego brata.
– Nie za bardzo poniosła cię fantazja?
– Ani trochę. Po pierwsze już twój ojciec widział w tobie potencjał, po drugie po pokonaniu mnie masz prawo wyzwać Roberta, a on nie powinien odmówić. Ma taką zasadę, że wyzywa tych, którzy mieli szanse mnie pokonać, a ty zrobiłaś tego dokonałaś. Pewnie jeszcze powinnaś zdobyć parę zwycięstw, ale to już tylko kwestia czasu.
– Nie żartuj sobie, pokonanie ciebie to był czysty przypadek.
– Ja wiem swoje. No dobra – zatarł ręce. – Kończmy to – wskazał na pizzę. Bo wystygnie do końca.
CZYTASZ
Królowie Prędkości
ActionMaja Piwońska jest córką byłego kierowcy rajdowego. Można powiedzieć, że pociąg do szybkich samochodów ma we krwi. Oczywiście po tym, jak dziewczyna dowiaduje się, że w jej okolicy odbywają się nielegalne wyścigi, postanawia iść je obejrzeć. Ale ile...