67

341 5 4
                                    

- Mówiłaś, że mogę dziś u ciebie nocować, a teraz wybierasz się na randkę z Bartkiem? Chyba sobie żartujesz! Gdzie ja, kurde, mam dziś nocować? W tej dziurze nie ma nawet mostu!

- Majka nie histeryzuj - Hanka pchnęła kumpelę na swoje łóżku. - Siedź spokojnie. Zaraz na to jakoś zaradzimy.

Piwońska tylko prychnęła w odpowiedzi. Założyła nogę na nogę i przyglądała się Hance, która z kimś SMSowa.

- Gotowe! - wykrzyknęła entuzjastycznie dziewczyna. - Jedziesz z nami.

- Jak ty to sobie wyobrażasz? Mam robić za waszą przyzwoitkę?  - świdrowała swoją rozmówczynie wzrokiem.

- Bartek zaprosił mnie na zlot samochodowy. Mają tam być klasyki i stuningowane fury. Nie chce mi się tam iść, ale jemu zależy... no to ten raz mogę się poświęcić. A teraz przynajmniej będę miała jakieś towarzystwo, bo Bartek będzie w swoim świecie.

- Acha.

- Może pojedziemy twoim Mitsi? Wtedy jak nam się znudzi, to się zmyjemy.

- Nic z tego. Lancer stoi u Olszańskich. Francis miał w nim grzebać.

- Szkoda - westchnęła Hanka. - Musimy coś jeszcze zrobić z twoim strojem.

- A co z nim nie tak? - Majka opuściła nogę na podłogę i przyjrzała się swojemu stroju. Miała na sobie oversizowy granatowy T-shirt, długie jeansy i szare trampki.

- Co masz w plecaku? - wskazała głową na oparty o ścianę bagaż.

- Jak myślisz? Piżamę i bieliznę w końcu miałam u ciebie nocować.

- Ech... dziewczyno, dziewczyno... dobrze. Zaraz coś znajdę dla ciebie - Hanka zanurzyła swoją głowę w szafie. Była w swoim żywiole.


***

Majka zastanawiała się ile osób może znać Bartek. Zatrzymywali się przy co drugim stuningowanym samochodzie. Chłopak witał się tam z kierowcami. Wymieniał kilka słów i szli do kolejnych. Na kilka uwag, że ma piękne towarzyszki. Odpowiedział, że to są jego dwa aniołki. Wtedy objął  obie dziewczyny ramieniem.

Piwońska podziwiała samochody. Jedynym komplementem, jaki mogli usłyszeć ich właściciele od niej było stwierdzenie, że ich autko ładnie wygląda. Majka mimo, że już od jakieś czasu ścigała się samochodami, to się na nich nie znała. Wstyd się było jej przyznać, że nie pamięta nawet osiągów jej Mitsi. Mimo, że próbowała się ich kilkukrotnie nauczyć na pamięć, ale za każdym razem jej jakoś uciekały te cyferki.

Majka musiała przyznać, że się nudziła. Liczyła na to, że oprócz oglądania samochodów, kierowcy będą się popisywać swoimi umiejętnościami. Niestety. Impreza była w pełni legalna z obstawą policji. Każdy uczestnik zlotu musiał mieć ze sobą prawo jazdy i ważne badanie techniczne pojazdu.

Właśnie stali i rozmawiali z właścicielem Civica z wymalowanymi płonieniami na bokach samochodu. Piwońska rozglądała się po innych, stojących dalej samochodach.

- Zaraz wracam - klepnęła Hankę w ramię i ruszyła w kierunku czerwonego Mitsubishi.

Im bliżej podchodziła, tym bardziej była przekonana, że podchodzi do znajomego pojazdu. Gdy dostrzegła tablicę rejestracyjną miała już pewność. To było jej Mitsi. Tyłem do zbliżającej się dziewczyny, obok samochodu stał mechanik.

- Cześć Francis! - zawołała z uśmiechem.

Mężczyzna zagwizdał do niej z podziwem.

- Nie spodziewałem się ciebie tu zobaczyć. Tym bardziej w spódniczce.

Królowie PrędkościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz