57

376 7 0
                                    

Gdy Robert wstał przeczytał karteczkę. Nie miał on czasu by pójść się bawić. Musiał wyjechać po dwa busy ze sprzętem, żeby nie zabłądziły. Postanowił się jednak przejechać obok knajpki do której wybrali się jego towarzysze. Widział jak Majka i Karol tańczą do wolnej muzyki. Później dzwonił do niego brat. Jednak Robert nie miał ochoty z nim rozmawiać.

Wracając tamtędy z powrotem dopiero po jakiejś godzinie, ponieważ jeden z busów złapał kapcia. Robert widział jak ściganci wracali do pensjonatu. Byli weseli i roześmiani. Dziwne, ale ten radosny widok zabolał chłopaka.

Robert niecierpliwie czekał na brata w pokoju. W końcu usłyszał śmiech na korytarzu. Karol zdążył tylko zamknąć za sobą drzwi.

- Piliście? - zapytał brunet.

- Co ty bracie - odpowiedział wesoło.

Robert podszedł do niego, a Karol chuchnął mu w twarz.

- Jestem trzeźwy. Nie piliśmy alkoholu, bo nie wiedzieliśmy, czy będziesz chciał coś od nas - opadł na swoje łóżko.

- Choć raz pomyślałeś, zanim coś zrobiłeś.

- Ja tam chciałem się napić, ale ty telefonów od nas nie odbierasz. Po co inaczej bym szedł pieszo!?

- Chociaż jedna osoba z waszej dwójki zachowała się racjonalnie. Jak było?

- Tak sobie - usiadł na łóżku i zaczął zdejmować buty. - Zabrałem ze sobą Majkę, aby sama tutaj nie siedziała. No, a jak się bierze ze sobą dziewczynę, to można zapomnieć o podrywie. Ciężko było wmówić laską, że Majka to moja siostra. Ale przynajmniej jedna nabrała się na to...

- Nie rozbieraj się. Jedziemy na trasę.

- Co? Nie, weź Majkę...

- Nie, mam ochotę na przejażdżkę z młodszym bratem.

***

Następnego dnia po obiedzie wszyscy poszli przejść się na spacer nad morze. Było bardzo gorąco.

Któryś z mechaników wziął ze sobą aparat. Robili sobie zdjęcia. Karol wpadł na pomysł, aby skakali z wydmy.

- Bracie, teraz twoja kolej! - zawołał wesoło. - Wszyscy mają zdjęcia.

- To fajnie.

- Ej! Siostra pomóż mi go zaciągnąć - Karol pchał go w kierunku wydmy, a Majka złapała go za rękę, poddał się i poszedł z nimi.

Ustawili się Karol, Robert i Majka.

- Nie. Siostra w środek - zaoponował blondyn.

Dziewczyna zamieniła się miejscem z brunetem.

- Nie przypominam sobie, żebym miała rodzeństwo.

- A kto potwierdził wczoraj nasze pokrewieństwo? Na trzy – pauza. - Trzy!

Skoczyli w trójkę trzymając się za ręce.

***

Piwońska zdziwiła się, że Robert chciał z nią jeździć już od dziewiętnastej. Nie sprzeciwiła się woli kapitana i czekała na niego oparta o Mitsi.

Olszański jak zwykle był rozchwytywany. Nim zdążył dojść do dziewczyny zakończył jedną rozmowę telefoniczną. Przeszedł trzy kroki i znowu zadzwoniła jego komórka. Rozmawiając chodził w kółko. Gdy wreszcie skończył powiedział:

- Idź przebież się. Nie możesz jechać w takim stroju.

- Dlaczego? - mimo wieczornej pory było nadal gorąco. Dziewczyna miała na sobie krótkie spodenki i koszulę na ramiączka.

-Jedziemy na wyścigi, a ty masz wyglądać jak ścigant, a nie dziewczyna ściganta.

-Nikomu mój strój dzisiaj mi nie przeszkadzał - cały dzień byłam ubrana tak samo.

-Ale teraz mi przeszkadza.

Dziewczyna wściekła się, ale poszła się przebrać. Założyła jeansowe spodnie, T-shirt z nadrukiem, a w pasie przewiązała się koszulą w czerwono-czarną kratę.

-Lepiej?

-Może być. A teraz dawaj kluczyki.

-Nie mówi się dziewczynie może być, tylko wyglądasz w tym o wiele śliczniej - chłopak cały czas trzymał wyciągniętą przed sobą rękę. - Ja prowadzę - odpowiedziała twardo.

-Nie. To MÓJ samochód i ja prowadzę - oznajmił ostro Olszański. Majka nie lubiła tego jego tonu. Wiedziała, że lepiej odpuścić. Poza tym chłopak miał rację, w dowodzie rejestracyjnym widniał on jako właściciel, a nie Piwońska. - A jeżeli chcesz posłuchać komplementów, to zgłoś się do Karol. On nieźle tym bajeruje dziewczyny - dodał z krzywym uśmieszkiem.

Dziewczyna mijając go szturchnęła go w bok, aby się zamknął. Dodatkowo siadając na miejscu pasażera ostentacyjnie trzasnęła drzwiami.

Chłopak tylko posłał jej spojrzenie z ukosa.


Królowie PrędkościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz