23

552 11 2
                                    

- Ma... Maj... Majka! - dziewczyna słyszała, jak ktoś ją woła i szarpie za ramię. - Wstawaj! Majka! - Przebudziła się i usiadła na łóżku.

- Co ty wczoraj zrobiłaś!? Jakieś mięśniaki przyszły po ciebie!

Dwie minuty później, Majka stała jak wryta w progu domku. Gapiła się na nią grupa dziesięciu Sebixów.

- Przepraszam, że o tak wczesnej porze budzę królową.

Majka przetarła oczy ze zdziwienia. Myślała, że nadal śpi, skoro była dopiero piąta rano, a koleś, który ją wczoraj wyzywał od ciulów, dzisiaj przeprasza i nazywa królową.

- Sprawdziliśmy informację na temat pani. Faktycznie pokonała pani Karola Olszańskiego i kilku innych pomniejszych ścigantów. Pan Mikołaj — wkazał na kolesia z Subaru. - W ramach przeprosin i wyrażenia szacunku dla pani, postanowił się dzisiaj z panią zmierzyć o dwudziestej drugiej na tej trasie — mężczyzna pstryknął palcami, a inny podał Majce wydrukowaną mapę. - Trasa jest już tam zaznaczona. Mamy nadzieję, że trafi tam pani bez problemu — mężczyzna spojrzał na kierowcę Imprezy.

- Szkoda tylko, że to był ten młodszy Olszański. Ale jak pokonam ciebie, to tak jakbym pokonał także jego! - dał sygnał, aby się zbierać.

Majka patrzyła w oszołomieniu jak Subarau, cztery beemki i audica odjeżdżają. A głos w jej głowie krzyczał: Co to kurwa było!?

***

Majka nadal nie dowierzała w to, co się stało rano. Po tym, jak jej rywal odjechał, poszła dalej spać. Jednak gdy wstała, dowiedziała się, że wcale jej się to nie przyśniło, a mapa była dowodem.

Teraz po jej lewej stronie jechało niebieskie Subaru. Majak przyspieszyła, podobnie zrobił jej przeciwnik, ale nadal jej nie wyprzedzał. Chociaż mieli przed sobą długą prostą, on nadal utrzymywał taką samą prędkość jak ona. Dziewczyna doszła do wniosku, że jego celem nie tyle jest jej pokonanie ile upokorzenie. Majka postanowiła, że tak łatwo nie pozwoli sobie odebrać tego zwycięstwa.

Nadarzyła się okazja, Impreza musiała schować za Ibizą, bo znad przeciwka zbliżał się samochód. Dalej był kręty odcinek drogi, gdzie jej rywal nie chciał ryzykować. Majce udało się zwiększyć swoją przewagę.

Wyjechali z lasu, czyli zostały jeszcze trzy kilometry do mety. Dziewczyna cały czas starała się jechać środkiem drogi, ale w pewnym momencie musiała zjechać, bo znad przeciwka jechał samochód. Sekundę po tym, jak auto minęło Piwońską, jej rywal był już obok niej. Wyprzedził ją! Zostało jeszcze pół kilometra do zakrętu. Majka zjechała na lewy pas i próbowała wyprzedzić swojego przeciwnika. Jednak cały czas pozostawała w tyle. Zbliżali się już do zakrętu. Kierowca Imprezy zwolnił, zrównał się z nią. Majka była już gotowa wjechać równo z nim w zakręt, kiedy zobaczyła światła. Zza zakrętu wyłonił się dostawczak. Majka zaczęło ostro hamować, w ostatniej chwili udało się jej schować za Subaru. Jednak do mety pozostało już tylko dwieście metrów. Dziewczynie nie udało się odrobić start.

***

- Hahaha - kierowca Subaru śmiał się z niej. - Pokonałem kogoś, kto pokonał Olszańskiego. I to z taką łatwością.

- Skoro było tak łatwo, to dlaczego nie zostawiłeś mnie w tyle już na samym początku?

- Byłem ciekaw, kim jest pogromca Olszańskiego.

- I co?

- Okazał być się dziewczyną, która lubi ryzykowaną i szybką jazdę. Już nie mogę się doczekać kolejnego starcia. Tylko zmień to gówno na coś lepszego.

 Tylko zmień to gówno na coś  lepszego

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Królowie PrędkościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz