28

538 10 0
                                    

Wyjątkowo 15 sierpnia nie było wyścigów, za to spotkanie integracyjne. Na teren parkingu największego w mieście supermarketu zjechali się ściganci.

Parking został podzielony na trzy części. W pierwszej kierowcy mogli pochwalić się swoimi zdolnościami. Jak to potrafią palić gumę, czy kręcić się wokół słupa. Druga część była królestwem DiscoPolo, Bartek robił za DJ-a, który umilał wszystkim czas dobrą muzyką. Jak ktoś chciał, mógł tam spokojnie potańczyć czy zjeść. Trzecią i największą część parkingu zajmował oczywiście parking.

Majka nabrała ochoty na piwo. Niestety nie udało się jej dojść do busa, w którym było ono sprzedawane, ponieważ została porwana do tańca przez Karola. Dziewczyna po trzech skocznych kawałkach była wykończona. W końcu udało jej się uwolnić od Olszańskiego, który zaraz znalazł za nią zastępstwo.

Wreszcie z puszką piwa w ręku udało się jej przysiąść na masce ciemnozielonego Passata. Popijała alkohol i przyglądała się bawiącym ludziom. Zauważyła tam sporo znajomych twarzy. Jak się mocniej zastanowiła, wielu z nich nigdy nie widziała za kierownicą żadnego z samochodów. Widocznie przychodzą oni tylko kibicować swoim ulubieńcom.

- Po alkoholu nie można prowadzić - ktoś zwrócił jej uwagę.

- Wracam z buta.

- A to zmienia postać rzczy - oznajmił Robert i oparł się maskę Volkswagena. - Nad czym tak dumasz?

- Zastanawiam się od kogo teraz przyjąć wyzwanie.

- To może ty rzuć komuś?

- Już rzuciłam jedno, ale rywal odmówił.

- Kto był na tyle bezczelny? - zapytał z udawanym oburzeniem.

- Ty.

- Hahaha! - tarmosi jej włosy.

- Ej! - odtrąca jego rękę.

- Na razie!- wstaje i odchodzi.

- Ale ja mówiłam poważnie - woła za nim.

***

Nadszedł czas na pokaz driftowania w wykonaniu braci Olszańskich. Dwie Mazdy wjechały na wygrodzony teren. Zrobiły dwa okrążenia wokół niego. Robert zatrzymał się na samym środku, a Karol zrobił kilka kółek wokół auta brata. Czarna Mazda odjechała i zaczęła jeździć bokiem. Chwilę później dołączyła do niej biała. Jeździli zygzakiem po wygrodzonym terenie. Odstęp pomiędzy pojazdami zmniejszył się do minimum. Zaczęli robić ósemkę wokół dwóch latarni. Po czym samochody zrobiły rundkę wokół placu. Aby później każdy z Olszańskich kręcił się do koła własnej latarni. Na końcu oba samochody kręciły się wokół jednego słupa, aż zniknęły w kłębach białego dymu.

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Królowie PrędkościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz