29

561 10 1
                                    

Następnego dnia Majka zostaje poinformowana o wystawieniu Ibizy na sprzedaż. Dzięki prośbom i błaganiom Majka może nadal jeździć samochodem, dopóki nie znajdzie się kupiec.

***

Majka włączyła stoper w swojej komórce i ruszyła. Skupiona na drodze przed sobą dawała z siebie wszystko. Przejechała całą trasę w obie strony trzykrotnie. Była niezadowolona z efektów. Zauważyła, że jeździ wolniej niż podczas wyścigów. Wiedziała, że musi poprawić czas. Inaczej nie ma co myśleć o odegraniu się.

***

Rozmowę Olszańskich przerywa dzwoniący telefon Karola.

- Znowu!? - zapytał z niedowierzaniem blondyn swojego rozmówce.

- Jesteś pewien, że to ona?

- Zmierz jej czas. Chcę pełen raport.

- W takim razie mów!

Po pięciu minutach Karol rozłączył się.

- Majka ćwiczy na trasie - oznajmił.

- O... czyli skończył się jej szlaban.

- Jutro po południu dostaniesz kompletny raport.

- Po co mi raport na jej temat? -Robert oderwał się od książki, którą wziął w międzyczasie, kiedy jego brat rozmawiał przez komórkę.

- Majka ćwiczy, już czwartą noc z rzędu. A co najważniejsze treningi przynoszą efekty. Brakuje jej 13 sekund do granicy. - Karol ma namyśli się czas, który Robert ustalił dla dobrego kierowcy. A przez dobrego kierowcę jest rozumiany taki ścigant, którego należy monitorować.

- Ha... Nie myślałem, że tak szybko dojedzie do takiego poziomu. Hmm...

- Ciekawe, dlaczego tak nagle zaczęła intensywnie ćwiczyć.

- To akurat proste. Zaraz ci pokażę.

Robert wstał z łóżko. Przesunął fotel z bratem i podszedł do komputera.

- Na pewno ma to związek z tym - pozał ogłoszenie sprzedaży żółtej Ibizy.

***

Tym razem Majka nie odjechała. Właśnie wybierała się szukać kolejnego kandydata na przeciwnika. Odmówił jej już trzeci kierowca. Podeszli do niej Olszańscy.

- Gratulacje! Już dawno nie widziałem, żeby ktoś ścigał się dwukrotnie tego samego wieczoru i w dodatku wygrał! - Karol klepnął dziewczynę w plecy.

- Bo reszta kierowców nie zachowuje się tak dziecinnie.

- Hę?

- Ścigają się tylko raz po to, aby mieć pewność, że nie zużyli za bardzo opon oraz w obawie przed wyczerpaniem psychicznym.

- Opony? Nie przesadzaj, to tylko 10 km. Poza tym, gdybym je tak szybko zużywała, to nie zarobiłabym na nie.

Chłopak z teamu przyszedł po Karola.

- Widzę, że poprawiłaś się.

- Przyzwyczaiłam się już do Ibizy, ale skoro zauważyłeś, że się poprawiłam, to może mógłbyś się ze mną zmierzyć.

- Cztery nocki nie sprawią, że będziesz AŻ TAK DOBRA.

- A ty iluletnie masz doświadczenie?

- Sześcioletnie.

- Samochodem samodzielnie jeżdżę od ósmego roku życia, a w wieku dwunastu lat ojciec zaczął mnie trenować na serio przez kolejne cztery lata. Powiedzmy, że moje poprzednie wyniki była tak kiepskie, ponieważ Ibizą jeżdżę krótko. Z ojcem na trasie byłam nią kilkanaście, góra kilkadziesiąt razy na trasie. I to, co do tej pory miałeś okazję zobaczyć, to nie jest szczyt moich umiejętności.

- Ach, no tak. Specjalnie wyzwałaś dwóch kierowców, z którymi przegrałaś i ścigałaś się z nimi tego samego wieczoru. A teraz skoro wygrałaś, uważasz, że możesz się ze mną zmierzyć.

- A co ci szkodzi?

- Możemy zmierzyć się w przyszłym roku.

- W przyszłym roku!? - wytrzeszczyła oczy. Chyba sobie żartujesz? Co ty na to, żeby zmierzyć się za tydzień?

- A tobie śpieszy się tylko, dlatego że twoja matka wystawiła Ibizę na sprzedaż, czyż nie?

- Skoro wiesz, że wkrótce nie będę mogła się ścigać, pozwól mi zakończyć moją karierę z przytupem.

- To znaczy?

- Pokonanie króla trasy byłoby najlepszym zakończeniem.

Chłopak westchnął.

- Skoro tak bardzo jesteś pewna swego. Mam jeden warunek. Chcę coś mieć z tego zwycięstwa. Jeśli wygram... - zbliżył się do niej. - Spędzisz ze mną noc - szepnął do ucha. Dziewczyna chciała coś powiedzieć, ale położył jej palec na ustach. - Jeśli się zgadzasz, przyjedź za tydzień o 21, a jeśli nie to nie zjawiaj się.

Odszedł. Uznał, że dzięki temu dziewczyna odwali się od niego na dobre.

Królowie PrędkościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz