Cztery dni przed Wigilią, Maja i Robert postanowili zjechać ze stolicy do ich rodzinnego miasta. Piwońska miała ostatnie zajęcia na uczelni dziewiętnastego grudnia, a Olszański wziął urlop od dwudziestego grudnia do drugiego stycznia. Mężczyzna nie chciał, aby jego dziewczyna podróżowała sama pociągiem i chciał spędzić z nią więcej czasu. Ostatnio zauważył, że w dniach, kiedy Majka go nie odwiedzała, jego mieszkanie wydawało mu się strasznie puste. Czyżby w ciągu tych niecałych trzech miesięcy tak bardzo się do niej przyzwyczaił?
Robert nie był zadowolony z ostatniego pomysłu dziewczyny. Maja mu oznajmiła, że przez tydzień nie będą się widzieć. Powiedziała, że ten czas chce spędzić w 100% ze swoją matką, bo bardzo za nią tęskniła. Od momentu, kiedy wyjechała na studia, odwiedziła matkę tylko raz w weekend przed Wszystkimi Świętymi. Niechętnie, ale Robert zgodził się na to. Mimo że będą mieszkali bliżej siebie niż w Warszawie, to nadal nie będą mogli się spotkać.
Biała Mazda właśnie minęła tablicę, która informowała, że wjeżdżają do rodzinnego miasta. Olszański głośno westchnął, bo zbliżał się moment ich rozstania.
- Co tak wzdychasz? - zauważyła pasażerka.
- Już za tobą tęsknię - odpowiedział.
- Nie martw się, to tylko tydzień. Dwudziestego siódmego znowu się zobaczymy. Poza tym, już ci tłumaczyłam, że bardzo mi zależy na spędzeniu tego czasu z mamą. Mam wrażenie, że z nią coś niedobrego się dzieje. Nie chce długo ze mną rozmawiać przez telefon. Słyszę, jak Sochocki mówi jej, żeby się rozłączyła, bo za długo siedzi na telefonie.
- Z twoich opowieści wygląda na to, że to jakiś cham. Dlaczego twoja matka jest z nim?
- Samą sobie zadaję to pytanie - odpowiedziała z rezygnacją.
- Pamiętaj, że w razie czego możesz do mnie zadzwonić, to przyjadę po ciebie.
- Wiem, dziękuję - Maja się uśmiechnęła. W słowach chłopaka czuła miłość i wsparcie.Robert zaparkował samochód, częściowo na chodniku, tuż pod blokiem matki dziewczyny. Chłopak złapał dłoń Mai i potarł po niej. Chciał dodać jej otuchy. Przez chwilę patrzyli sobie w oczy, po czym chłopak puścił dłoń dziewczyny. Lekko dotknął jej policzka, po czym pocałował ją.
- Zobaczysz, szybko minie ten tydzień - uśmiechnął się do niej.
- Do zobaczenia, Robert - dziewczyna wysiadła z samochodu, przesunęła swój fotel, aby z tylnej kanapy zabrać sportową torbę.Idąc do klatki schodowej, dziewczyna zauważyła, że firanka w kuchni się poruszyła. Pomyślała, że matka na nią czeka. Powiedziała jej, kiedy ma przyjechać. Niestety dla Mai, w oknie stał Sochocki.
CZYTASZ
Królowie Prędkości
ActionMaja Piwońska jest córką byłego kierowcy rajdowego. Można powiedzieć, że pociąg do szybkich samochodów ma we krwi. Oczywiście po tym, jak dziewczyna dowiaduje się, że w jej okolicy odbywają się nielegalne wyścigi, postanawia iść je obejrzeć. Ale ile...