51

478 10 0
                                    

### Kilka lat wcześniej###


- Cześć Młody! Podobno jesteś jednym z lepszych kierowców, prawda?

Do Roberta podszedł łysy mężczyzna.

- Tak. W czym mogę pomóc?

- Za młodych lat kiedy jeszcze miałem włosy na głowie — roześmiał się. - Też trochę się ścigałem. Wiem, że mam już swoje lata i nie ten refleks, co kiedyś. Jednak chciałbym z kimś po raz ostatni się ścigać.

Olszański bacznie przyglądał się mężczyźnie. Zastanawiał się, czy przyjąć wyzwanie nieznajomego, czy lepiej je odrzuci.

- Chłopcze, nie taksuj mnie tak swoim wzrokiem. Uwierz mi nie jeżdżę żadnym dziadko-wozem, zresztą sam jeszcze dziadkiem nie jestem.

Nikt przy zdrowych zmysłach nie nazwałby soczyste zielonego Lancera dziadko-wozem. Z samochodu, który właśnie ustawił się na starcie, wysiadł łysy koleś.

- To jak młody? - rzucić z zawadiackim uśmiechem.

Olszański roześmiał się. Wyjął z kieszeni kluczyki, pomachał nimi i poszedł po swoje autko.

Chwilę później obok zielonego Mitsubishi stała już biała Mazda.

***

Robert pomyślał, że zrobi przyjemność temu kolesiowi i będzie się z nim ścigał. Niech ma coś staruszek z życia. Nawet jeśli ten pięćdziesięciokilkulatek ma jakieś doświadczenie, to nie może się ono równać z młodzieńczym refleksem Roberta.

Po kilkunastu metrach Olszański zrozumiał, że to nie będą przelewki i jeżeli nie chce zostać w tyle, musi dać z siebie wszystko.

Chłopak do tej pory nie widział nigdy tak pewnego siebie kierowcy. Obrał on szybką, ale i bardzo niebezpieczną linię. Olszański, mimo że tak wiele racy przemierzał tę trasę, nie odważyłby się na taką linię. Ledwo co zbliżył się swoją Mazdą do przeciwnika, a ten zaraz na najbliższym zakręcie odskakiwał od niego.

Czy Olszański powinien wstydzić się swojej druzgoczącej przegranej? Nie, dla niego to była najlepsza lekcja w życiu. Wiele razy żałował, że nie rzucił się w pogoń za zielonym Mitsubishi, które zaraz po wyścigu odjechało. Jego marzeniem było ponowne spotkanie z tym mężczyzną i poproszenie go, żeby przejechał się z nim samochodem.

Robert wielokrotnie w głowie odtwarzał cały przebieg wyścigu z Lancerem, a nawet śnił o nim po nocach. To od tego momentu chłopak zaczął analizować każdy wyścig.


Królowie PrędkościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz