7.

18.5K 464 79
                                    

LAURA

Wczoraj przygotowałam Melissie obiecany makaron, więc nie zabiła nikogo po drodze i szczęśliwa zjadła go przy swoim ulubionym serialu, czyli Teen Wolf. Zawsze ogląda go sama, ponieważ ja nie przepadam za tematyką wilkołaków, albo innych nadprzyrodzonych stworzeń. Jedyny film, który z nią obejrzałam o nadludzkich istotach to Zmierzch i bardzo przypadł mi do gustu. To głupie, ale mimo to, że nie wierzę w romantyczną miłość, ani taką, która zawsze jest opisywana w książkach, to historia Edwarda oraz Belli bardzo mi się spodobała. Uwielbiałam ich miłość, więc często wracałam do tego filmu i oglądałam z Melissą od początku wszystkie części.

-Miałaś obudzić mnie, a to ja budzę ciebie.-mówi zirytowana brunetka, wchodząc do pokoju szybkim krokiem.

-Przecież już nie śpię.-na potwierdzenie swoich słów podnoszę się z łóżka, które swoją drogą, jest tak przyjemne, że kompletnie nie mam ochoty z niego wstawać.

-Mhm, właśnie widzę.-kładzie ręce na biodra i posyła mi spojrzenie pełne dezaprobaty.

-Która godzina?-przecieram oczy dłońmi.

-Ósma.

-Kobieto czy ty jesteś szalona?-wytrzeszczam oczy zdziwiona.-Po co obudziłaś mnie cztery godziny przed rozmową?

-Po to, żebyś miała czas, aby wszystko zrobić. Musisz zjeść śniadanie, ogarnąć się, zrobię ci makijaż, a później zawiozę pod kancelarie.

-Dobrze mamo.-wywracam oczami i wygrzebuje się z pościeli.

-Chodź, bo śniadanie już na ciebie czeka.-ciągnie mnie za rękę.

-Melissa Johnson sama z siebie zrobiła jakieś jedzenie? Piekło właśnie zamarzło.-komentuje sarkastycznie.

-Przestań się już wymądrzać, tylko siadaj do stołu.

Grzecznie wykonuje jej polecenie, a ona nakłada mi na talerz chleb zapiekany na patelni z serem, szynką i pomidorem. Na stole czeka również ketchup i majonez.

Mimo tak prostego połączenia, to zawsze jest zajebiste.

-Dziękuje Meli.-posyłam jej uśmiech.-A ty to samo? Bo sera przecież nie jesz.

-Znalazłam taki nowy, który nie zawiera laktozy, więc spokojnie mogę jeść.-siada do stołu.-Jaki makijaż byś chciała?

-Wiesz, że się na tym nie znam.

Zaczęłam się malować w wieku 14 lat, gdy poszłam do liceum i te same nawyki zostały mi do dziś. Jestem blondynką, więc jedynie co robię, to delikatnie podkreślam brwi, bo mam je bardzo jasne i prawie niewidoczne oraz tuszuje rzęsy. Raz próbowałam namalować sobie kreski i skończyło się tak, że rozmazałam sobie eyeliner na pół powieki i zamiast jaskółki, miałam plamę. Podobały mi się dziewczyny, które miały na sobie mocny makijaż, taki jak na przykład Melissa, ale ja sama nie potrafiłam sobie takiego zrobić, dlatego ograniczyłam się tylko do dwóch kosmetyków.

-Czyli zdajesz się w stu procentach na mnie?-uśmiecha się, a w jej oczach tańczą wesołe ogniki.

-A mam wybór?-wzdycham ciężko.

-Nie.-puszcza mi oczko.-Zjadłaś już?

-Biorę ostatniego gryzą i możemy działać szefowo.-salutuje żartobliwie, a ona wybucha śmiechem.

Dokańczam posiłek, a później idę do pokoju Melissy i zgodnie z tym o co mnie prosi, siadam przy jej toaletce. Nasze mieszkanie składa się z dwóch oddzielnych pokoi, łazienki oraz kuchni z salonem i jest zdecydowanie wystarczające. Cieszę się, że udało nam się znaleźć takie, które ma dwa pokoje, bo jestem osobą, która bardzo często potrzebuje samotności, więc jest to idealne rozwiązanie.

My Addiction Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz