EPILOG

20.9K 666 351
                                    

                              2 miesiące później....

ETHAN

Naprawdę chciałbym się cieszyć ślubem mojego przyjaciela, ale po prostu nie potrafię. Jedyne o czym myśle to to, że zobaczę Laurę. Te kilka miesięcy naszej rozłąki uświadomiły mi to, że nie chce już dłużej żyć w ten sposób co wcześniej.

Mam ochotę budzić się przy niej każdej nocy, jeść z nią śniadania i spędzać każdą wolą chwile.

Louis wymyślił plan, który ma niby pomóc mi w tym, aby ją odzyskać. Powiedział, że wrzucił nas ze sobą do jednego pokoju, a jak Laura będzie robiła problem, powie jej, że to przypadek, ale nie da się tego zmienić, więc będzie musiała już na przystać. To cholernie dziecinne i prawdopobnie nie powinno tak wyglądać, bo jesteśmy dwójką dorosłych ludzi, a ja teoretycznie powinienem zaakceptować fakt, że nie chce mieć ze mną nic wspólnego. Każdy inny mężczyzna zapewne dawno by się już poddał i stwierdził, że poszuka sobie innej, ale ja uwielbiam wyzwania. Udowodnię jej to, że jestem warty jej miłości i wytłumaczę całą sytuacje z Amy.

Lily i Louis wymyślili ślub na Santorini, które jest jednym z miejsc, jakie uważam za naprawdę bajkowe. Pytał mnie o radę czy to dobry pomysł, a ja od razu powiedziałem, że tak. Ślub w tak bajecznym miejscu zapamietają do końca życia, nie mówiąc już o gościach. Do tego będziemy w konkretnej okolicy, gdzie każdy z zaproszonych gości dostanie swój własny domek z oddzielnym basenem oraz wszelkimi dogodnościami. Niedość, że widoki są przepiękne, to jeszcze goście i sami oni zapamietają te domki do końca życia przez atmosferę, która w nich panuje. Mają wziąć ślub konkretnie na jakiejś skale, gdzie widok roztacza się na góry, a pod spodem jest morze.

Jako świadek lecę do Louisa dzień wcześniej, aby ze wszystkim mu pomóc. Laura dopiero doleci późnym wieczorem, ponieważ Lily na świadka wybrała swojego przyjaciela Camerona, więc przyleci tak jak reszta gości. Nie miałem okazji się z nim poznać, bo nie byłem na zaręczynach naszej młodej pary, ale zabookowali nam razem lot, więc właśnie siedzę koło tego idioty w samolocie.

-Zaraz się, kurwa, połączę.-słyszę nad uchem.-Moja mała dziewczynka bierze ślub.

Cameron z Lily przyjaźnią się już bardzo długo, a ich więź jest ogromnie silna. Jest gejem i mówi o tym otwarcie, więc zdążyłem już wysłuchać kilka historii o tym co robił ze swoim partnerem, z którym niestety nie mógł przylecieć, ponieważ ma w tym okresie służbowy wyjazd.

-Patrząc po tym jak zachowywał się Louis, w życiu bym nie przypuszczał, że weźmie ślub.-wywracam oczami.-Zaliczał dupy na lewo i prawo, a żadna nie potrafiła go w sobie rozkochać. Lily od początku była dla niego wyjątkowa i tak już zostało.

-Ma farta, że ostatnią rzeczą, którą odjebał, było to, że zerwał z nią kontakt, bo bał się własnych uczuć.-prycha.-Jeszcze jeden taki numer i miałby do czynienia ze mną.

-I co byś mu zrobił Cameron?-parskam.

-Nie wierzysz w moje umiejętności?-łapie moją dłoń i przykłada ją sobie do bicepsa, a ja jak poparzony odrywam rękę.

-Pojebało cię?-mrużę podirytowany oczy.-Dlaczego Louis musiał mnie akurat usadzić obok ciebie?

-Żebyś mógł popatrzeć na jakieś ciasteczko.-mruga mi okiem, a następnie wybucha śmiechem.

Nie wiem jak wytrzymam z tym idiotą tyle czasu w samolocie.

-A twoje historia miłosna, jak się układa?-dopytuje ciekawsko.

-Dlaczego mam wrażenie, że uwielbiasz plotkować?

-To masz dobre wrażenie.-puszcza mi oczko.-A teraz skończ już to swoje oficjalne pierdolenie i zacznij gadać.

My Addiction Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz