10.

18.3K 454 47
                                    

ETHAN

Stoję oniemiały, po tym, co powiedziała do mnie Laura.

Co ona sobie wyobraża?

Jeszcze żadna kobieta nie potraktowała mnie w taki sposób. Zazwyczaj się do mnie przymilają, albo z reguły są po prostu miłe. Ona już od początku zachowuje się w stosunku do mnie inaczej. Wtedy, na obozie, nasza relacja też zaczęła się od wspólnej nienawiści. Tym razem jednak między nami do niczego nie dojdzie, już ja o to zadbam.

-Przepraszam za kłopot.-zwracam się do kelnerki.-Znajdę sobie miejsce.

-Napewno?-patrzy na mnie wyczekująco.

W odpowiedzi kiwam głową i zajmuje miejsce przy pierwszym lepszym stoliku. Pogrążam się w myślach na temat złośliwej blondynki i zastanawiam się co mam zrobić w związku z moją kancelarią. Nie mam nikogo na zastępstwo, a obecnie nie posiadam ani asystentki, ani recepcjonistki. Niby mógłbym robić to wszystko sam, ale to zmuszałoby mnie do tego, aby noce również spędzać chyba w kancelarii. Może się wydawać, że praca recepcjonistki czy asystentki wcale nie jest trudna, ale tak naprawdę niesie za sobą wiele rzeczy. To ile papierologii oraz rozmów z klientami dzięki posiadaniu asystentki oraz recepcjonistki mogłoby mnie ominąć jest niepojęte.
Zaoszczędzony czas oraz energię mógłbym przekładać na spotkania z klientami oraz analizowanie spraw, co zdecydowanie bardziej wole robić.

Ukrywam twarz w dłoniach i przecieram nimi twarz.

Muszę kogoś zatrudnić.

Wow, Ethan. Za inteligencje powinni przyznać ci chyba Oscara.

Rozważam wszelkie opcje i dochodzę do wniosku, że będę musiał zatrudnić Brown, na którymś ze stanowisk.  Na rozmowie wypadła genialnie, a żadne z moich pytań jej nie zagięło. Nawet przy tej idiotycznej sytuacji w restauracji wykazała się znajomością prawa i od razu z pamięci wyrecytowała potrzebny artykuł, a właśnie na tym mi zależało, gdy mialem na myśli swoją asystentkę. Chce, aby była właśnie sprytna, wygadana i potrafiła wszystko załatwić, a Laura, mimo mojej niesympatii do jej osoby, właśnie taka się wydaje. Mam jeszcze dwie rozmowy, ale kandydatki nie wydają się na tyle inteligentne, żeby dostać posadę. Niby mają dobre wykształcenie, ale już wiele razy przekonałem się o tym, że to nie wszystko. Szkołę można skończyć, nawet z bardzo dobrymi wynikami, ale nie oznacza to, że wiedza pozostaje w głowie.

Nie będę jednak oceniał pochopnie, bo może jednak któraś się nada. Na to liczę, bo praca z Brown zdecydowanie mi się nie uśmiecha. Nie pozwolę sobie wejść na głowę, a tym bardziej nie dam sobą pomiatać. Wydaje mi się, że ta dziewczyna ma zbyt duży tupet oraz mniemanie o sobie, ale już ja utemperuje jej charakter jeżeli zajdzie taka potrzeba. Zrobię to nawet z bardzo dużą chęcią, bo lubię wyzwania oraz udowadnianie ludziom, że ich zachowanie nie jest poprawne.

Kelnerka przynosi danie, które zamawiam zawsze, czyli makaron carbonara, więc zaczynam je jeść.

Włoskie jedzenie jest jednym z moich ulubionych. Wiele razy byłem we Włoszech i każdy pobyt wspominam dobrze. Mam tam chrzestną, która zastępuje mi matkę. Daisy jest przemiłą kobietą, która od zawsze wykazywała się do mnie zupełnie czymś innym niż moi rodzice, z którymi nie mam kontaktu praktycznie wcale. Od małego faworyzowali mojego młodszego brata, a ja zawsze byłem tym gorszym. To on zawsze dostawał większość miłości, ogromną ilość uwagi, a w domu nie musiał robić nic.

Matka zawsze robiła mi awantury, i mówiła, że nie jestem wystarczający. Nawet, gdy zapierdalałem na dwa etaty, żeby było mnie stać na studia i do tego jeszcze studiowałem, dla niej to było nic. Czegokolwiek bym nie zrobił i tak zapewne jej by to nie wystarczyło. Nie wiem jakie miała w stosunku do mnie wymagania, ale pewnie nigdy nie udałoby mi się ich spełnić. Chciała chyba, abym zachowywał się lub posiadał umiejętności nadludzkiego stworzenia, skoro nie wystarczyło jej zapierdalanie na dwóch etatach, samodzielność w tak młodym wieku i sukcesy podczas studiowania.

My Addiction Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz