14.

17.4K 461 157
                                    

LAURA

Wybiegam z jego gabinetu i kieruję się do toalety.

Jego krzyk, jego ręce na moich ramionach, jego obrzydliwe słowa....

Cała zawartość mojego żołądka ląduje w muszli klozetowej. Migają mi przed oczami wspomnienia z przed chwili, a łzy ciekną po moich policzkach.

Nie możesz się tak zachowywać w pierwszy dzień pracy.

Ta myśl doprowadza mnie do porządku i mobilizuje do tego, żeby przestać mieć odruch wymiotny. Jeszcze chwile siedzę na posadzce w toalecie, staram się uspokoić oddech i odrzucić od siebie negatywne myśli. Potrząsam głową, wiedząc, że nie mogę pokazać wszystkim, że coś jest nie tak, myje ręce i przepłukuje usta zimną wodą. Wychodzę z łazienki i przylepiam na twarz sztuczny uśmiech.

-Laura?-brunet unosi wzrok z papierów, które analizuje.-Co się stało?

-Wszystko w najlepszym porządku.-posyłam mu uśmiech.-Nie przejmuj się mną tak, bo jeszcze pomyślę, że żywisz do mnie jakieś uczucia.

Może powinnam mu powiedzieć...

-Uczucia i ja w jednym zdaniu nawet się nie łączą, a jeżeli dodam do tego jeszcze twoje imię, to tym bardziej.-odpowiada sucho i wraca do papierów.

Zdecydowanie nie powinnam.

Siadam przy jego biurku, bo mojego nikt jeszcze nie przyniósł i wyczekująco na niego patrzę. Unosi ponownie wzrok z nad kartek.

-Na co się tak gapisz?-mruczy podirytowany.

-Na ciebie.

-Poważnie?-wywraca oczami.

-Nie dałeś mi żadnych zadań, więc nie wiem co mam robić.-wyjaśniam.-Nie ma tutaj mojego biurka, ani laptopa.

Chwile zastanawia się nad odpowiedzią, ale na szczęście po chwili odpowiada. Nie wiem czy dałabym radę dłużej wytrzymać jego spojrzenie.

-Pokaże ci na jakich programach pracujemy, gdzie będziesz odczytywać moją pocztę.-otwiera szufladę.-A to twój nowy telefon służbowy.

Podaje mi go do ręki, a moje oczy formują się w spodki, gdy dociera do mnie, że to najnowszy model smartfona. Ja mam jakiegoś starego grata, na którego było mnie stać, a on jak gdyby nigdy nic wręcza mi takie coś. Przecież ten telefon jest wart kilka tysięcy dolarów.

-Oh. Okej.-drapie się po karku.-Dzięki.

Chowam urządzenie do kieszeni i siadam obok niego w dość bliskiej odległości. Zaciągam się jego zapachem i z uznaniem stwierdzam, że od momentu naszego ostatniego spotkania zdecydowanie zmienił perfumy.

Pachnie zabójczo.

Wyczuwam nuty czegoś ciężkiego, ale jest to połączone z jakimś odświeżeniem, które przypomina mi coś ziołowego.

-Wydaje mi się czy ty mnie właśnie powąchałaś?-wyrywa mnie z zamyślenia, a moje policzki od razu robią się czerwone.

Zdradliwe ciało.

-Nie wiem jakie masz fantazje Davies, ale jeżeli jedną z nich jest to, że cię wącham, to muszę cię zawieść. Nic takiego się nie wydarzyło.-posyłam mu cwaniacki uśmiech.

Analizuje moje słowa, a następnie przybliża się do mnie na bardzo bliską odległość, a moje ciało natychmiast się spina. Gdy jego twarz chowa się zagłębieniu mojej szyi i już myśle, że mnie dotknie on teatralnie zaciąga się moim zapachem, na co wybucham śmiechem.

My Addiction Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz