25

54 2 0
                                    

Z tej imprezy wróciliśmy po 2 w nocy. Było wspaniale. Eric odwiózł Tamarę do domu, a ja z Ivan'em pojechaliśmy do mnie. Niedzielę spędziliśmy na leżakowaniu w mieszkaniu. Dopiero wieczorem spotkaliśmy się z przyjaciółmi. Było super. Widziałam zaś u Eric'a zainteresowenie Tamarą. Cieszyłam się z tego. Może coś z tego wyjdzie?

Dziś poniedziałek. Wstałam wyspana o 8:00. Dziś w firmie zjawię się o 9:00. Ruszyłam do łazienki. Tam zdjęłam piżamę i ruszyłam pod prysznic. Weszłam do niego włączając wodę by umyła moje ciało. Namydliłam się swoim ulubionym żelem o zapachu kokosu i po chwili zmyłam pianę. Gdy się wykąpałam ubrałam się w skórzane spodnie, czarną bluzkę w dekolt serce i beżowa marynarka. Do tego czarna torebka i czarny pasek. Po skończeniu się szykowania poszłam do kuchni. Zrobiłam sobie tosty oraz jajecznicę. Zjadłam śniadanie i ruszyłam do wyjścia. Założyłam płaszcz, buty po czym zamknęłam dom i skierowałam się do auta. Po chwili byłam w drodze do firmy. Miałam nadzieję, że nic tam strasznego nie zastanę.

Zaparkowałam pod firmą i ruszyłam do środka. Przywitałam się z recepcjonistką po czym ruszyłam do windy.

Wyszłam z windy i podeszłam do Diany.

- Cześć Diana. - przywitałam się z nią.

- Cześć Aria.

- Jak tam? Wszystko jest podpięte na ostatni guzik w sprawie tego świątecznego bankietu? - spytałam.

- Wydaje mi się, że tak, ale zapytaj Angeliki ona resztę ogarnia.

- A gdzie teraz ona jest?

- Wydaje mi się, że u Jake'a, bo prosił ją aby przyszła do niego.

- Okej. To idę do nich.

Ruszyłam do niego. Otworzyłam drzwi i weszłam do środka. To co zobaczyłam było wielkim zaskoczeniem. Angelika siedziała na kolanach Jake'a i się bajerowali nawzajem.

- Tego się nie spodziewałam Jake. - powiedziałam i w tedy się od siebie odsunęli.

- Aria. Przepraszam. Nie powinnam. Idę do pracy. - powiedziała i już chciała wyjść.

- Angela poczekaj! - zatrzymałam ją łapiąc za ramię.

- Tak?

- Nie bój się tak. Ja nie mam nic do tego co Jake robi po prostu się zdziwiłam. Czy sprawy z bankietem są gotowe?

- Tak. Na tą chwilę wszystko powinno być okej. Sala potwierdzona i będą dekorować w czwartek.

- Okej. Czyli zdążą na 17:00 z wszystkim w piątek?

- Tak. Myślę, że tak.

- To świetnie. Zacznę dokańczać zaproszenia. Jake alkohol załatwiłeś?

- Tak.

- To świetnie. Lecę. Miłej pracy.

Wyszłam z gabinetu jego i ruszyłam do siebie wykonać zaproszenia.

*Ivan priv*

Ciągle zastanawiałem się nad Arią. Wiedziałem od początku, że jest wspaniałą dziewczyną, więc postanowiłem na serio się jej oświadczyć tak by to pamiętała, a nie jak w Los Angeles po alkoholu. Za pozwoleniem taty wyszedłem z firmy by pójść do jubilera. Powiedziałem tacie o swoim zamiarze i był zadowolony z tego. Lubił Arie dlatego mi pomagał w realizacji tego działania. Zajechałem na miejsce po 5 minutach. Wyszedłem z auta i poszedłem do środka. Przed ladą stała sprzedawczyni. Podszedłem do niej.

- Dzień dobry. - przywitałem się. Spojrzała się na mnie i uśmiechnęła.

- Dzień dobry. W czym mogę pomóc?

My loveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz