Poniedziałek. Siedzę w firmie zapatrzona w swoje papiery do podpisania. Zaczyna mnie to irytować, ale oczywiście muszę tym się zająć. Dziś z rana miałam cudowną pobudkę. Ivan zrobił mi śniadanie do łóżka i obudził mnie całusem w usta. Poprawił mi tym humor. Nocował u mnie. Ubrałam dziś czarną sukienkę.
Weekend spędziłam z Ivan'em. Było cudownie. Zapomniałam o swoich dawnych problemach. Teraz siedzę w dobrym humorze pracując. Zbliżają się święta i muszę wymyślić co kupić dla Ivan'a. W tym momencie weszła do środka Nina. Zdziwiłam się jej widokiem.
- Nina? Co tu robisz? - spytałam.
- No jak to co? Chcę cię odwiedzić i przekazać niusa. Nie wiem czy ci się to spodoba. - powiedziała.
- Mów.
- Wszyscy wiedzą o twojej tożsamości. Uczelnia i akademik huczy o tobie.
- Tak myślałam, że wyjdzie wszystko po tej akcji z macochą.
- No niestety jesteś właścicielem największej firmy na świecie. Byli zdziwieni, że to ty.
- Jestem w stanie sobie to wyobrazić widząc wasze zdziwienia gdy się o tym dowiedzieliście.
- No tak.
- Nie przejmuje się tym.
- A jak mordęga z dziennikarzami?
- Unikam ich. Znają prawdę, a chcą ode mnie wiedzieć. Nie doczekanie ich.
- Podziwiam cię, że masz tyle cierpliwości.
- Muszę mieć by nie oszaleć. Co u chłopaków?
- Dobrze. Każdy na swoich praktykach. Dopytują się o ciebie.
- Nie wątpię. Musimy wyjść wieczorem wszyscy gdzieś, albo spędzić czas u mnie.
- Super. Pogadam z chłopakami.
- Dobrze. Daj znać co ustalisz.
- Oczywiście. Muszę uciekać. Pa.
- Pa.
Pożegnałam się i wyszła z gabinetu. Cieszyłam się, że przyjadą do mnie. Spojrzałam na zegarek była 12:00. Postanowiłam pójść na lunch. Wyszłam z gabinetu i ruszyłam do windy. Gdy się otworzyła weszłam do środka. Wcisnęłam przycisk partera gdzie mieściła się restauracja hotelowa. Wychodząc z windy wpadłam na kogoś. Jego rzeczy padły na ziemię.
- Przepraszam najmocniej. Nie wiedziałam, że ktoś tu idzie. - powiedziałam i pomagałam zbierać rzeczy z podłogi.
- Nic nie szkodzi. - powiedział męski głos. Spojrzałam na niego i zauważyłam młodego mężczyznę około 25 lat. Był ubrany w granatowy garnitur i białą koszulę.
- Szkodzi. Rozwaliłam pana rzeczy.
- Ale pomogła mi pani zebrać więc jesteśmy kwita. - powiedział z tym swoim uroczym uśmiechem. - Nie widziałem cię tu wcześniej.
- Może dlatego, że widzimy się pierwszy raz? Pracujesz tu czy do kogoś idziesz?
- Idę na rozmowę z panem Jake'em Riley. - powiedział i uśmiechnęłam się, że nie wie o tym, że to ja jestem szefem tego hotelu, albo dobrze ukrywa.
- O proszę. Wiesz gdzie dojść?
- Nie bardzo.
- Ostatnie piętro. Sekretarka pokaże panu jego gabinet.
- Dziękuję. Tak przy okazji jestem Alan. - podał dłoń, a ja odwzajemniłam gest.
- Aria. Miło mi pana poznać.

CZYTASZ
My love
RomanceAria Evans - piękna 20-latka z długimi włosami w kolorze różowego ciemnego blondu, 170 cm wzrostu i szczupłą sylwetkę. Jest znaną miliarderką dzięki swojemu ojcu, który wszystko przypisał przed śmiercią dla Arii chodź do ukończenia studiów się ukryw...