39

102 1 0
                                    

Pół roku później...

*Aria priv*

Nasza mała Rose ma już 6 miesięcy. Tak bardzo się z tego cieszę. Właśnie jest koniec wakacji. Miesiąc temu wszyscy byliśmy na wakacjach w Grecji na dwa tygodnie. Było wspaniale. Wzięliśmy razem dzieciaki. Caroline synek ma już rok czasu. Urządziliśmy mu super imprezę urodzinową w domu ich. Nina w maju urodziła ślicznego synka. Nazwała go Fabian. Każdy cieszył się z tego tak samo Josh, a Diany ma już 7 miesięcy. Tak się cieszę takim dużym gronem bliskich osób. To najlepsze momenty w moim życiu. Nie zamieniłabym na żadne inne. Nasza Rose jest bardzo grzeczna i uśmiechnięta. Patrząc na nią nie możemy się napatrzeć. Codziennie dawała nam radość z życia. Moja miłość z Ivan'em nie wypaliła się. Sporadycznie wychodzimy razem na kolację, a z małą zostawali rodzice. Mogłam zawsze na nich liczyć. Ben i Diana w końcu wzięli ślub tak samo Tamara i Eric. Cieszę się z tego. Dobrze też się złożyło, że Tamara jest architektem, bo akurat po ich ślubie pomaga w firmie dla Eric'a.

Właśnie kieruje się do firmy z Ivan'em, a Rose została z rodzicami. Postanowiliśmy zmienić nazwisko w mojej firmie i połączyć Ivan'a kancelarię w mojej firmie pod nazwą Thacher Hotel Enterprises & Law Firm. Dziennikarze zaczęli pisać, że jesteśmy najlepszymi firmami w kraju i na świecie oraz najlepszymi szefami. Weszliśmy do swoich gabinetów. Usiadłam na swoim miejscu i zaczęłam swoją pracę. Teraz cieszyła mnie jeszcze bardziej. Diana jeszcze jest na macierzyńskim, więc postanowiłam od kilku miesięcy zatrudnić jeszcze inną dziewczynę, a Angelika zastąpi chwilowo Dianę. Wybrałam Sarę. Jest wysoką szczupłą dziewczyną o brązowych włosach, brązowych oczach i ciemnej karnacji. Ma 24 lata i jest młodsza ode mnie o rok. Jest po studiach z ekonomii. Daje sobie radę. W tym momencie ktoś zapukał do drzwi.

- Wejść! - zawołałam. Wyłoniła się Sara.

- Pani Thacher ma pani tu dokumenty do podpisania i gościa.

- Dobrze. Wpuść go.

- Dobrze.

Wyszła z gabinetu, a po niej wszedł nie kto inny jak Alec.

- Cześć Alec.

- Cześć Aria.

- Co cię do mnie sprowadza?

- Jest sprawa. Potrzebuje pomocy prawnika.

- Alec idź do Ivan'a. On zajmuje się sprawą prawniczą. Dobrze o tym wiesz.

- Byłem tam i nie spodobało mi się to co tam zobaczyłem i nie sądzę, że ci się to spodoba.

- Jak to? Co tam zobaczyłeś?

- Wolę nie mówić.

Wstałam z krzesła i ruszyłam w stronę jego gabinetu. Otworzyłam drzwi i weszłam do środka. Rozglądałam się po pomieszczeniu i to co zobaczyłam przy jego biurku na początku mnie przeraziło. Jakaś laska dobierała się do mego męża. Dobrze, że go znam, bo poznałam po jego minie, że nie jest z tego zadowolony. Słyszałam jak mówi do niej.

- Kobieto ogarnij się. Ja mam żonę i dziecko. Nie chcę innej. - mówił i próbował ją od siebie odsunąć, ale ona nie dawała za wygraną. Siedziała na jego kolanach tyłem do mnie.

My loveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz