Aria Evans - piękna 20-latka z długimi włosami w kolorze różowego ciemnego blondu, 170 cm wzrostu i szczupłą sylwetkę. Jest znaną miliarderką dzięki swojemu ojcu, który wszystko przypisał przed śmiercią dla Arii chodź do ukończenia studiów się ukryw...
Nastał poniedziałek. Obudziłam się o 6:00 by zdążyć do pracy. Wczoraj wróciliśmy późnym wieczorem. Ivan pojechał do siebie, a ja do siebie. Nie mówiłam w tedy Jake'owi o tym co było w Los Angeles. Bałam się jego reakcji. Mam nadzieję, że też nie zauważył tego postu na insta. Dla Eric'a też nie mówiłam. Może samo wyjdzie i nie będę musiała mówić? Z Ivan'em jeszcze nie rozmawialiśmy na temat tych oświadczyn po przyjeździe i obawiam się by nie zepsuło to nam relacji między nami, bo dość szybko to się potoczyło. Nie chciałam go pytać gdy byliśmy z przyjaciółmi. Skończyłam wspominać i ruszyłam do łazienki po wstaniu. Wykąpałam się i ruszyłam do garderoby mojej by wybrać sobie ubrania. Wybrałam czarną sukienkę.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Pomalowałam się lekko i włosy pokręciłam zostawiając rozpuszczone. Na nogi założyłam beżowe czółenka na wysokim obcasie. Gdy byłam gotowa ruszyłam do kuchni. Zrobiłam sobie tosty i potem je od razu zjadłam. Wzięłam torebkę, założyłam płaszcz i ruszyłam do wyjścia. Zamknęłam drzwi i ruszyłam do auta. Wsiadłam do niego od razu potem wyjeżdżając z parkingu.
Weszłam do biura witając się z pracownikami po czym podeszłam do Diany.
- Cześć Diana. - przywitałam się.
- Witaj Aria. Jak tam weekend? - zapytała.
- A cudownie. Coś jest do podpisania?
- Tak. Są w twoim gabinecie.
- Dzięki. Jest Jake? - spytałam.
- Tak i nie jest w humorze. Nie wiem dlaczego.
W tym momencie jak huragan wyszedł z biura Jake.
- Aria! Do mnie w tej chwili! - był zły i to było wyczuwalne. Wszedł z powrotem do środka.
- Oj tornado nadchodzi. Źle to wygląda. - powiedziała Diana
- Nic mi nie będzie. Wiem jak go zapanować. Trzymaj za mnie kciuki.
- Okej.
Ruszyłam do jego gabinetu. Po czym od razu zamknęłam je za sobą.
- O co chodzi Jake? - spytałam.
- O co? W jakiej sprawie pojechałaś do Los Angeles?
- W sprawie hotelu. Kupiłam hotel od Harry'ego Denver'a.
- Co? Wydałaś dużo kasy na to.
- Wiem, ale to się zwróci o to się nie martw.
- Dobra. Wytłumacz mi to. - pokazał zdjęcie moje i Ivan'a.
- Wiem, że to wygląda jak wygląda, ale ja tego momentu nie pamiętam. Byliśmy wstawieni bardzo mocno. Dowiedzieliśmy się o tym na drugi dzień.
- Co? Przecież wy krótko się znacie. Co będzie jeśli coś wam nie wypali?