28

78 2 0
                                    

*Aria priv*

Czułam się dziwnie. Żyłam, ale nie mogłam się poruszyć. Słyszałam głosy koło siebie w tym mego Ivan'a. Chciałam się do niego odezwać, ale nie miałam siły. Nie wiem jak długo tak trwałam, ale w końcu mogłam jedynie ręką lekko poruszyć. W tedy nie poczułam nic. Ktoś wyszedł z sali, a po chwili biegiem ktoś wszedł do sali.

Zaczęłam otwierać oczy. Po mrugałam nimi by móc widzieć wyraźnie. Usłyszałam głos.

- Kochanie jak cudownie, że żyjesz. - powiedział Ivan. Spojrzałam na niego i lekko się uśmiechnęłam. Wyglądał na nie wyspanego.

- Cześć. Jak długo tu jestem? - spytałam ledwo słyszalnie.

- 3 dni.

- Co? Aż tak długo byłam nieprzytomna? - zdziwiłam się.

- Lekarze wprowadzili cię w śpiączkę farmakologiczną by rana się szybciej zagoiła.

- Okej. Powiedz mi kto mi to zrobił?

- Nie spodoba ci się to.

- Mów.

- Twoja siostra za przykazem macochi.

- A to wredna małpa. Nie daruję jej tego. A co z firmą?

- Przecież się domyślić powinnaś Jake z Eric'em.

- Aha. Dobrze oni dopilnują mej firmy.

- Tak. Cudownie, że cię widzę całą.

- Czy ty byłeś u siebie na noc?

- Nie. Nie zostawiłem cię samej. Jedynie by się przebrać i załatwić sprawę z twoją siostrą.

- A jak do tego doszedłeś?

- Dzięki mojemu koledze.

- Dzięki kochanie.

- Nie ma sprawy. Idę po pielęgniarkę niech cię sprawdzą.

Wyszedł z sali, a po kilku minutach przyszła pielęgniarka i zaczęła sprawdzać mój stan. Oprócz bolącego brzucha nic mi nie było.

***
Po wszystkich badaniach przyszedł do mnie Ivan i razem dojechał Eric z Jake'em.

- Cześć siostra. Jak się masz? - przywitał się Eric.

- Cześć Eric i Jake. Dobrze. Brzuch mnie boli, ale wytrzymam.

- To dobrze. Przykro mi, że cię coś takiego spotkało.

- Nie potrzebnie. Kate pożałuje tego co zrobiła.

- Tak w 100%. - dopowiedział Ivan.

- To się cieszę.

- Wiecie kiedy mnie wypiszą? - spytałam.

- Oj kochanie. Nie myśl jeszcze o wychodzeniu. Twoja rana jeszcze się nie zagoiła wystarczająco dobrze byś wyszła. - powiedział Ivan.

- Dobrze. Tylko pytam.

Siedzieli jeszcze przez chwilę potem ruszyli do siebie, a Ivan został ze mną. Ciekawa jestem kiedy mnie wypuszczą.

*Środa*

W końcu lekarz prowadzący zapowiedział, że dziś wyjdę ze szpitala. Cieszyłam się w niebo głosy. Spakowałam swoje rzeczy i czekaliśmy na wypis. Ivan postanowił mnie odwieźć już do akademika. Czas będzie na studia wracać. Ale po zajęciach będę nadal pracować.

O 12:00 wychodziliśmy ze szpitala. Tam już byli dziennikarze. Wypytywali mnie o mój stan i czy wiem kto to zrobił. Nie chciałam im nic mówić więc tylko szybko wsiadłam do auta i odjechaliśmy. Całą drogę myślałam o tym zdarzeniu. Dlaczego ona mi to zrobiła? Po co jej to było? Nie mogę pojąć co ja jej zrobiłam. Żyję w zgodzie z ludźmi. Z moich rozmyśleń wybudził Ivan.

My loveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz