ROZDZIAŁ 8: RUSTICA

2 1 0
                                    

VIVIEN:

Zegar wybił godzinę szóstą po południu gdy podniosłam się z łóżka z zamiarem rozpoczęcia przygotowań. Za niecałe dwie godziny pod moim domem zjawić miał się Michael by zabrać mnie do swojego domu na tak długo wyczekiwaną przez niego domówkę. Nie podzielałam jego entuzjazmu, ilekroć myślałam o tłumach obcych mi osób robiących niespokojny szum oraz zaburzających moją osobistą przestrzeń głowa zaczynała mi pulsować.

Nie miałam chęci na uczestniczenie w tego typu spędzie, wiedziałam jednak że Michael nie zamierzał mi dopuścić. Pomimo niezmożonych chęci tej nocy nie udało mi się przespać bez problemów. Budziłam się co kilka godzin gdy do mojej wyobraźni ponownie uderzały widoki gęstej plamy karmazynu spływającej w dół schodów. W większe przerażenie wpędzała mnie świadomość iż dzisiejszego ranka po kałuży nie było ani śladu. Krew została starta a na tyle dokładnie, by nie sposób było dojrzeć żadnych oznak jej obecności. Przez moment wydawało mi się wręcz iż cała sytuacja która miejsce miała poprzedniego wieczora odbywała się jedynie w mojej głowie. Gdzieś w głębi siebie marzyłam by właśnie ten scenariusz okazał się prawdziwy i rzetelny. Niestety, dziwne poczucie osadzające się na dnie żołądka nie pozwalało mi pławić się w wykreowanym we własnej głowie świecie. Czułam, że to wszystko miało nieco większe znaczenie niż początkowo mogło mi się wydawać a sprawa nieznanego mi mężczyzny wcale nie była błaha. Chciałam ją zbagatelizować jednakże intuicja nie pozwalała mi o niej zapomnieć. Wciąż pamiętałam jak jego oślizgłe spojrzenie przesuwało się po mojej przerażonej twarzy, jak napawał się moim strachem i sycił tym, iż dominował nade mną w każdym aspekcie.

Nie miałam również pojęcia skąd na miejscu całego zdarzenia wziął się Asher. Nie byłam mu wdzięczna za pomoc gdyż mężczyzna nigdy nie pojawiłby się pod moimi drzwiami gdyby czarnowłosy nie zaczął mnie nękać. Cała ta sytuacja była jedynie jego winą. Owszem, wykazałam się nierozwagą gdy bezmyślnie otworzyłam drzwi wychodząc na spotkanie z facetem, jednakże nigdy przedtem takie rzeczy nie miały miejsca w moim życiu.

Wiodłam względnie spokoje istnienie i byłam z niego zadowolona, a przynajmniej w większości przypadków. Nigdy przedtem nie musiałam obawiać się o własne życie ilekroć opuściłam mury własnego domu, a teraz doszło do tego że i w nich nie byłam w pełni bezpieczna. Wciąż nie miałam pojęcia co przewodziło srebrnookim ani jakie intencje kłębiły się wgłębi jego spaczonego zajadłością umysłu. Potrafił niepostrzeżenie dostać się do środka mieszkania a ja wciąż nie miałam pojęcia w jaki sposób tego dokonał, w dodatku wczoraj dał mi do zrozumienia iż notorycznie obserwował mój dom. Nie mógł przewidzieć pojawienia się łysego mężczyzny a jego obecność stała się czystym przypadkiem, co również nie napawało mnie radością. Chciałam zaznać spokoju, nie jedynie bardziej skomplikować swoje życie.

Jedyną rzeczą która w jakikolwiek sposób zachęcała mnie do uczestnictwa w imprezę Micha była świadomość, iż będę mogła się napić.

Nie uważałam wysokoprocentowych napojów za wspomagacz. Nie sądziłam, by uciekanie się do alkoholu było rozwiązaniem problemów jednakże nie pamiętałam kiedy po raz ostatni pozwoliłam sobie doprowadzić się do stanu nietrzeźwości. Potrzebowałam chwili przerwy i wytchnienia, a wiedziałam że drinki pomogą mi choćby na chwilę odzyskać beztroskę. Liczyłam, iż uda mi się spędzić choćby ten jeden wieczór bez zawalania się zmartwieniami.

Podniosłam się więc z materaca by zabrać się za naprawianie swojego wyglądu. Dotychczas nie byłam pomalowana gdyż nie widziałam sensu w nakładaniu makijażu dwa razy w ciągu jednego dnia przez co moja skóra była sucha a przebarwienia widoczne były gołym okiem. Moje niedawno umyte włosy dopiero schły, jednakże ja wiedziałam iż i tak musiałam je wyprostować.

IGNITEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz