Moja siostra była dla mnie jedną wielką zagadką. Nie przypuszczałabym, że ona z Wirianem kiedykolwiek... a tu proszę. A ja myślałam, że na tych ich zawodach to wszystko takie poprawne i profesjonalne.
Miałam własne podejrzenia jeśli chodzi o temat rozmowy Holly i Harrego. Chłopaki za bardzo czepiali się tego jej ubrania, żeby tak szybko odpuścili temat, a i Klaus dzień wcześniej udowodnił, że spowiada się ze wszystkiego naszemu bratu, więc z ulgą przyjęłam informację, że nie muszę być obecna podczas tej rozmowy.
Nawet bym nie chciała. Samo rozmawianie z Holly o tym było krępujące, a co dopiero z Harrym, którego znamy dopiero od kilku tygodni... Ucieszyłam się, że Holly jednak musi radzić sobie sama. Bardzo dobrze – nabroiła, niech teraz sprząta swój bałagan.
- Pójdziemy nad basen? Mam takiego dużego, dmuchanego krokodyla do pływania i chciałabym go wypróbować – zapytała mnie Hattie, gdy przyszła do mojego apartamentu z Laurą. Umówiłyśmy się, że za 10 minut widzimy się przy windzie.
Wybrałam błękitny, jednoczęściowy strój kąpielowy, gdyż w takim czułam się najlepiej. Dużo zakrywał, mało odkrywał – tak jak lubiłam.
Na basenie było bardzo przyjemnie – nie było zbyt wielu ludzi, a jeśli już to kręcili się przy basenowym barze. Haiden i Harvey szybko dołączyli do mnie i Hattie i wygłupiali się w wodzie. Usiadłam sobie na brzegu basenu, a nogi zanurzyłam w wodzie. Włosy spięłam dla wygody w wysokiego koka.
Po dłuższej chwili dołączyła Holly – nie wyglądała na specjalnie przejętą rozmową z Harrym, widocznie dobrze się wykłócała, aczkolwiek mogła to być tylko poza. Siostra ubrała wyjątkowo skromny – jak na nią czarny, dwuczęściowy strój kąpielowy. Włosy zostawiła rozpuszczone i teraz poruszały jej się przy lekkich podmuchach ciepłego wiatru. Założyła na głowę ciemne okulary przeciwsłoneczne – żeby przytrzymać wpadające do oczu kosmyki.
Usiadła obok mnie, ale wydawała się jakaś taka niespokojna – może to po niedawno przebytej rozmowie. Chyba nie była przyjemna jak podejrzewałam i mimo pierwszego wrażenia: jakoś na nią wpłynęła.
Zauważyłam, że siostra intensywnie patrzy się w jeden punkt. Podążyłam wzrokiem za nią. Przyglądała się jakiemuś obcemu mężczyźnie, a on bezceremonialnie patrzył na nią. Aż mi się głupio zrobiło – to było takie... niepokojące. Nawet poprosiłam ją o to, żeby przestała, bo gdyby chciała zrobić na złość chłopakom i zabrać tego gościa do łazienki, jak wczoraj... Nawet nie chciałam o tym myśleć.
Holly na szczęście nie miała takich planów, tylko zawołała Harveya na krótkie przesłuchanie. Brat nie był chętny z nią rozmawiać za poranne dyskusje z Haidenem, ale mimo wszystko podpłynął i bardzo szczegółowo – jak na niego opowiedział nam o tym Dimitrisie. Nie powiem, mężczyzna nawet w jednym procencie nie wzbudził mojej sympatii, a gdy się dowiedziałam, że bez problemu może krążyć obok naszych apartamentów, bo ma tam też swoje... Cieszyłam się, że dziś wracamy do domu.
W samochodzie wdałam się w przyjemną rozmowę z Haidenem. Rozmawialiśmy o muzyce, bo – jak się okazało – chłopak uwielbiał grać na gitarze. Miał nawet swój amatorski zespół i często spotykał się ze znajomymi na próbach w naszej piwnicy – przy bawialni. Teraz w czasie wakacji członkowie jego bandu rozjechali się na odpoczynek w różne strony Stanów, a nawet świata, dlatego dopiero od sierpnia ruszą z próbami.
Powiedział mi, że udało im się zagrać nawet kilka razy w takim niedużym barze niedaleko szkoły i że kiedyś zabierze mnie na swój koncert, na co ochoczo przystanęłam. Holly nie wsłuchiwała się w naszą rozmowę, bo znając życie zaraz by to jakoś niemiło skomentowała. Cieszyłam się, że zasnęła i była chwila spokoju.
CZYTASZ
Hope and Holly część 1 [16+] ZAKOŃCZONE
Teen FictionBliźniaczki Anderson mają wszystko - są piękne, bogate, kochane przez rodziców i niesamowicie rozpieszczone. Ojczym nie widzi świata poza nimi ich mamą, a wszyscy uczniowie w szkole chcieliby choć na chwilę ogrzać się blaskiem popularności Holly: m...