43 Już o wszystkim wiesz, prawda? Pov: Hope

105 9 3
                                    

Nie musiałyśmy długo czekać na Harrego. Pojawił się w salonie zaledwie kilka chwil po nas. Usiadł w fotelu po prawej stronie Holly. Ja i siostra usiadłyśmy na kanapie. Przez chwilę wszyscy milczeliśmy.

- Modlimy się w myślach? Bo nie wiem, wyznawcę której religii mam udawać... - Holly jak zwykle musiała zakłócić ciszę. Ona nie lubi, gdy nic się nie dzieje, w przeciwieństwie do mnie. Ja cenię sobie jednak spokój.

- Jeśli potrzebujesz modlitwy przed rozmową ze mną, to nie krępuj się – Harry spoglądał na nas poważnie, ale też miałam wrażenie, że coś analizuje.

- A ty Harry pomodliłeś się przed rozmową ze mną? Bo też może ci to być potrzebne, wiesz... - Holly nie wychodziła z roli tej wrednej siostry nawet na chwilę. Brat zatrzymał wzrok na dłuższy moment na mojej bliźniaczce.

- Jak się domyślam, cała ta farsa to pomysł Holly, prawda? - nasze milczenie potwierdziło jego podejrzenia, dlatego też kontynuował:

- Nie rozumiem, jak można być tak nieodpowiedzialnym, żeby coś takiego zrobić. Nie macie po 5 lat, żeby nie można was było rozpoznać bez problemów. Wygląd to nie wszystko. Jak w ogóle mogłyście pomyśleć, że się nie zorientujemy? Może nie znamy się długo, ale mimo wszystko... nie jesteście identyczne z charakteru, wiecie? - w dalszym ciągu milczałyśmy – Już podczas śniadania zacząłem mieć podejrzenia, że ta Holly to coś za miła się wydaje, nawet mimo próby zawstydzenia mnie i rozmowy o menstruacji – teraz to Holly spojrzała na mnie z zaskoczeniem, ale po chwili na jej twarzy pojawiło się zrozumienie i... uznanie. Chyba stwierdziła, że zawstydzanie braci miesiączką to dobry pomysł. No cóż... tak podejrzewałam.

Harry spoglądał raz na mnie, raz na siostrę. Zamierzał coś powiedzieć, ale Holly go ubiegła.

- Masz rację, to wszystko był mój pomysł. Hope oponowała, może nie jakoś zacięcie, ale zawsze. Jak wiesz jestem jednak uparta i potrafię męczyć tak długo, aż osiągnę swój cel. Tak też było i tym razem. Jak zamierzasz kogoś karać, to ukarz mnie. Biorę wszystko na siebie.

Brat przez chwilę nic nie mówił, potem jednak westchnął ciężko.

- Jeśli mam być szczery, to gdy tylko zorientowałem się, co zrobiłyście, to zacząłem myśleć o karze – szczególnie dla Holly. Byłem bardzo mocno nastawiony na poważną rozmowę z tatą i przekonaniu go o potrzebie edukacji domowej dla was obu – Harry zrobił pauzę, żebyśmy przetrawiły jego słowa – Potem jednak, gdy byłem zdecydowany bardzo poważnie porozmawiać z Holly zaczepili mnie nasi bracia, wręcz wymusili na mnie konkretną rozmowę o sytuacji, która miała dziś miejsce w szkole – kolejna pauza – pozwólcie, że połączymy się teraz z tatą – to mówiąc wyjął telefon i wybrał odpowiedni numer. Po drugim sygnale usłyszałyśmy głos Henrego, Harry od razu zaczął mówić – Tato, jestem teraz z bliźniaczkami i rozmawiam o zaistniałej sytuacji. Czy chciałybyście nam coś powiedzieć tak od siebie? - ostatnie zdanie wymówił patrząc na nas.

Spoglądałam na Holly, ona patrzyła się na stolik kawowy. Widać było, że bije się z myślami. Chciałam dać jej jeszcze chwilę, więc zaczęłam:

- Nie chciałam cię oszukać Harry, przepraszam. Lubię chodzić do szkoły, ale jeśli zdecydujesz, że powinnam zostać w domu, to ja to zaakceptuję. Wiem, że to, co zrobiłyśmy było niewłaściwe. To już się nie powtórzy. Będę robiła wszystko tak, jak powinno to wyglądać.

- Hope... w pierwszej kolejności nie oczekiwałem wyjaśnień od ciebie.

- W takim razie, skoro czekałeś na wyjaśnienia ode mnie to ci powiem. Miałam dość siedzenia w domu, chciałam zrobić coś innego. Namówiłam na to Hope: ona naprawdę tego nie chciała, to ja byłam ta zła... Zresztą jak zawsze. To zawsze jest moja wina i wiesz co? Nie żałuję, w ogóle nie żałuję tego, co zrobiłam. Nie żałuję, ponieważ odkryłam coś, co do tej pory było tajemnicą, nawet dla mnie. Gdyby nie ta cholerna edukacja domowa, to nie byłoby takiej sytuacji, jakiej świadkiem i niestety uczestnikiem dzisiaj byłam. Skoro rozmawiałeś już z chłopakami, może i też ze szkolnym pedagogiem to dokładnie wiesz o co mi chodzi - Holly była bardzo niespokojna i rozemocjonowana. Bałam się, że tylko pogorszy sytuację, dlatego uścisnęłam ją uspokajająco za rękę.

Hope and Holly część 1 [16+] ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz