- Czy to nie przypadkiem ten facet, którego prawie zabiłaś na naszym podjeździe kilka miesięcy temu? - głos Holly wyrwał mnie z zamyślenia. Cały czas przeżywałam to, co miało wydarzyć się wieczorem. Rob nie dawał o tym zapomnieć – od naszego powrotu po przerwie świątecznej cały czas mówił tylko o imprezie moich braci i tym, co ma jej towarzyszyć.
Podążyłam za wzrokiem siostry. O nie... w naszą stronę zbliżał się Duży Preston. Odwróciłam szybko głowę i spojrzałam na siostrę:
- Stań z przodu, żeby mnie nie zauważył. Nie chcę żadnych interakcji z tym typem – powiedziałam stanowczym szeptem.
- Za późno, zaczęłam do niego machać jak tylko wszedł do centrum, także na pewno nas widzi. - Holly uśmiechnęła się złośliwie.
- Dzień dobry. Ciekawy strój – Preston spojrzał na moją siostrę, która była już przygotowana do jednego z występów, więc miała na sobie obcisłą i dopasowaną sukienkę w jaskrawym kolorze. Na wierzch zarzuciła ciepłą, polarową bluzę, dlatego też nie zdziwił mnie jego komentarz. To połączenie wyglądało dosyć oryginalnie. W dalszym ciągu była w butach: łyżwy nałoży w odpowiednim czasie. Katia zrobiła jej mocny, artystyczny makijaż, a włosy zaczesała w ciasny kok na karku, aby nie przeszkadzały podczas występu.
- We mnie wszystko jest ciekawe, nie tylko strój, choć muszę przyznać, że ta kiecka jest lepsza niż niektóre od tych całych pseudo projektantów. A właśnie, jak o tym ostatnim już zaczęliśmy rozmawiać... Cześć Livia. Oryginalna sukienka. Taka... różowa – siostra nawet nie siliła się na uprzejmy ton. Zerkała wrednie na dziewczynę Prestona. Kobieta uśmiechała się do nas miło nie zważając na nieprzyjemną aurę mojej siostry.
- Witaj Holly. Wyglądasz pięknie. To na pewno będzie niezapomniany występ - następnie zwróciła się do mnie – Cześć Hope. Co u Ciebie? Często oglądasz siostrę w akcji?
- Cześć. U mnie wszystko w porządku. Widziałam prawe każdy jej występ. Zawsze jest świetna – uśmiechnęłam się do Holly, bo nie chciałam spoglądać w stronę Livii. Brat Lukea stał bardzo blisko niej... wolałam nie nawiązywać z nim żadnego kontaktu, nawet wzrokowego.
- Siostra to mój najwierniejszy kibic. Jest taka wspaniała, że nie oddam jej łatwo, nikomu - spojrzała prosto na Prestona – trzeba się będzie bardzo postarać, żeby ją... przekonać. - Przewróciłam oczami. Czego ona wiecznie wracała do jednego... Ubzdurała sobie coś i teraz żyć mi nie dawała. Na szczęście zauważyłam Luke'a, który czaił się gdzieś za bratem, więc szybko zmieniłam temat. Przywitałam go i podziękowałam za obecność. Nie mieliśmy czasu na dłuższe konwersacje, gdyż Katia już poganiała wszystkich. Czas wielkiego otwarcia nadszedł.
Henry wygłosił przemówienie i przeciął grubą, czerwoną wstęgę. Przeszliśmy korytarzem nowego budynku i udaliśmy się na trybuny. Jako rodzina zajęliśmy specjalnie wyznaczone miejsce: to, gdzie zazwyczaj stoi trener i instruuje występujących. Hattie była taka podekscytowana – pierwszy raz miała zobaczyć występ naszej siostry. Harv coś tam mamrotał pod nosem o „świeceniu gołą dupą", ale nikt specjalnie nie zwracał na niego uwagi, więc siedział naburmuszony.
Występy Holly i Wiriana były świetne jak zawsze. Zaprezentowali trzy różne układy, do których także się przebierali. Nawet Harvey przestał udawać niezainteresowanego i głośno bił brawo po każdej trudniejszej figurze, którą wykonała nasza siostra. Widziałam te choreografie już nie raz, ale zawsze wywoływały we mnie wiele emocji. Holly była w swoim żywiole: energiczna, radosna, czasami zaczepna, czasami poważna. Idealnie dobierała mowę ciała do sytuacji, którą chciała przedstawić.
Trybuny były pełne. Niczego innego się nie spodziewałam – ponad połowa obserwujących to dzieciaki z naszej szkoły. Cała świta Holly i duża grupa innych, ciekawych. Nawet siostry Snow się pojawiły... że też miały czelność.
CZYTASZ
Hope and Holly część 1 [16+] ZAKOŃCZONE
Ficção AdolescenteBliźniaczki Anderson mają wszystko - są piękne, bogate, kochane przez rodziców i niesamowicie rozpieszczone. Ojczym nie widzi świata poza nimi ich mamą, a wszyscy uczniowie w szkole chcieliby choć na chwilę ogrzać się blaskiem popularności Holly: m...