1 Moja agresja ma się dobrze pov: Hope

1.3K 27 40
                                    

Ostrzeżenie! Historia 16+ ze względu na wulgaryzmy i niewłaściwe zachowania jednej z bohaterek. Wiem, że Holly jest red flagiem i przejawia bardzo toksyczne zachowania, często denerwuje i nie jest ulubionym bohaterem, a takim, na którego spada hejcik. Tak miało być:) Historia jest trylogią, zaczyna się w momencie, gdy dziewczyny mają niespełna 16 lat, planowo skończy, gdy będą studentkami, więc w międzyczasie wiele się wydarzy: fabularnie, ale też... emocjonalnie. Niektórzy trochę dojrzeją :) To w końcu proces, dlatego też bohaterki z dnia na dzień nie staną się inne. Na wszystko potrzebny jest czas :) 

Nie pochwalam zachowania Holly i nie należy go naśladować.


⁂⁂⁂⁂⁂⁂⁂⁂⁂⁂⁂⁂⁂⁂⁂⁂⁂⁂⁂⁂⁂⁂⁂⁂⁂⁂⁂⁂⁂


Nie uwierzyłabym, gdyby ktoś mi powiedział, że następnego dnia mój tata zostanie zabity.

 Zapewne zaśmiałabym się nerwowo i pokręciłabym głową. Może nawet spojrzałabym z politowaniem na osobę wypowiadającą takie bzdury.

Nie uwierzyłabym w to, gdybym tego nie doświadczyła.

Może jednak zacznę od samego początku...

***

- Ja pierdole, tępy chuj! - wydarła się moja siostra na jakiegoś dzieciaka, który nieopatrznie zaplątał się jej pod nogami, gdy szła szkolnym korytarzem w stronę biblioteki. - Patrz, gdzie leziesz, ofiaro losu! - dodała, a chłopak zwiał tak szybko, jakby co najmniej spotkał samego diabła.

Bo w zasadzie spotkał. Mojego prywatnego demona.

Holly.

Tę Holly.

Całe miasto ją znało. Niekoniecznie z dobrej strony.

Moją młodszą siostrę bliźniaczkę. Gwiazdę w rodzinie, szkole, a nawet w Anchorage - jej w udziale przypadły wszystkie talenty i umiejętności, ale myślałam sobie, że to pewnie rekompensata za trudny poród (jednak te pół godziny różnicy w dacie naszych urodzin nie wzięło się znikąd).

Holly na początku była tą mniejszą i bardziej chorowitą córką, trochę później niż ja zaczęła chodzić i mówić, ale jak już ruszyła, to nie dało jej się zatrzymać. W przedszkolu wyrównałyśmy w poziomie naszych umiejętności i w ogólnym rozwoju.

Od tamtego czasu jesteśmy praktycznie identyczne, gdyby ktoś nas nie znał, to miałby trudności ze wskazaniem, która jest która, a już na pewno nie byłby w stanie wskazać tę z trudniejszym startem. Jak już wspomniałam Holly była gwiazdą - nie dlatego, że wszyscy ją kochali, o nie...

Holly miała bardzo trudny charakter, była uparta i bardzo zdeterminowana, jeśli postawiła sobie jakiś cel, to nie było mowy, żeby go nie osiągnęła. Zawsze wszystko było tak, jak ona chciała.

Może to trochę wina rodziców, gdyż od urodzenia chuchali na nią i dmuchali. Gdyby mogli, złożyliby jej cały świat do stóp. Nie, żebym czuła się niekochana, o nie, rodzice byli wspaniali, ja sobie zawsze radziłam sama, a Holly potrzebowała więcej pomocy, co nie znaczy, że cały czas trzeba ją było wyręczać we wszystkim.

- Nic się nie stało. Nie strasz dzieci – upomniałam ją delikatnie i rozejrzałam się, czy nie było w okolicy nikogo, kto by ją nakręcał do głupot, bo byłaby zdolna pobiec za chłopakiem i jeszcze zrobić mu krzywdę.

- Nikogo nie straszę. Niech się nauczą chodzić, debile – westchnęła ze złością i z powrotem zajęła się swoim telefonem.

Pokręciłam głową i złapałam ją za ramię, zanim stratowała kolejną osobę.

Hope and Holly część 1 [16+] ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz