Mój pisk słyszała chyba cała Atlanta. Darłam się tak głośno, że w niespełna minutę Hope była w moim pokoju.
- Holly, co się dzieje? - zapytała z przestrachem.
- Jebana Kate! Widziałaś?!? - machałam telefonem jak szalona.
- Eee... nic nie widziałam, co się stało? - siostra wydawała się zdezorientowana moim zachowaniem, zresztą nie pierwszy raz. Zbliżyłam się do niej i pokazałam ekran mojego telefonu. Konkretnie zdjęcie na Instagramie mojej – do niedawna – koleżanki. Na zdjęciu Kate przytulała się do Wiriana – na NASZYM lodowisku.
- Spójrz na hasztangi - powiedziałam z wyrzutem - #razemnajlepiej, #para, #tezawodysanasze, #kiedyssamaterazwparze, no chuj mnie strzeli!
- Oni razem??? - Hope była w szoku. Zupełnie jak ja.
- Na to wygląda... Ja pierdole, Wirian jest fiutem. Na zawsze to było dla niego na 10 dni. 10 kurwa dni! To nawet nie są dwa tygodnie! Ledwie zapakował mnie w samolot i popierdolił do tej suki - Moje oburzenie było tak wielkie, że nie dbałam o to, że ktokolwiek może słyszeć moje krzyki.
- Może zadzwoń do niego, przecież na pewno ma jakieś wytłumaczenie na to... - powiedziała wciąż nie mogąc uwierzyć w to, że Wirian mnie zdradził.
- Nigdzie nie zamierzam dzwonić! Nie chcę z nim rozmawiać! Nie interesują mnie jego kłamliwe tłumaczenia! Zaraz sobie uruchomię nowy telefon z nowym numerem. I nikomu go nie dam! Kurwa! - wyjęłam kartę z telefonu i próbowałam ją połamać. Gdy nie wyszło – cholera była mała i twarda – wrzuciłam ją po prostu do sedesu i spuściłam wodę.
- Holly... chyba trochę przesadzasz – głos mojej siostry brzmiał niepewnie.
- Przesadzać to ja dopiero zacznę – gdzie Harry? - zapytałam Hope, ale widziałam, że nie była w stanie mi odpowiedzieć. Wybiegłam z pokoju w kierunku części pracowniczej. Kierowałam się do jego gabinetu.
- Panno Anderson, spieszysz się gdzieś? - Penny wyskoczyła z kanciapy ochrony. Stanęła tak, żebym nie mogła wejść do biura brata.
- Tak, idę do brata w sprawie osobistej, Penny. Nie masz przypadkiem do pooglądania jakichś nagrań z zewnątrz, gdzie wiewiórki rzucają w siebie szyszkami, czy coś? - powiedziałam próbując ją wyminąć, ale skubana miała refleks.
- Pan Anderson jest oczywiście powiadomiony o tym spotkaniu? - zapytała kobieta w dalszym ciągu spokojnym i profesjonalnym głosem. Chyba nie dało się jej tak łatwo wyprowadzić z równowagi.
- Oczywiście, że jest. Informuję go właśnie w tym momencie: HHHAAARRRYYY!!! - wydarłam się na cały głos, a potrafiłam naprawdę potężnie ryczeć. Miesiące zajęć z emisji głosu nie były na darmo. Penny chciała coś powiedzieć, ale w tym momencie otworzyły się drzwi.
- Penny, co tu się dzieje? - zapytał mój brat, jednak zanim kobieta zdążyła odpowiedzieć wtrąciłam szybko:
- Muszę z tobą porozmawiać, teraz, jak najszybciej. To ważne. - Harry spojrzał na mnie, potem na Penny, wreszcie znowu na mnie. Cały czas z poważnym wyrazem twarzy. Ostatecznie odwrócił się z powrotem w stronę pomieszczenia, ale machnął mi ręką, żebym weszła. Posłałam wredny uśmieszek kobiecie i podążyłam za bratem.
- Chciałabym porozmawiać o moich treningach. Jednak chcę zacząć je jak najszybciej. Nie trenowałam od kilku tygodni i bardzo tego potrzebuję – zaczęłam szybko, zanim zdążył się odezwać. Usiadłam przed jego biurkiem na tym samym krześle, co ostatnio. Wazon ze świeżymi kwiatami dumnie stał naprzeciwko mnie.
- I dlatego stawiasz na baczność naszą szefową ochrony? Bo jednak chcesz trenować? - zapytał Harry cichym i spokojnym głosem. Nie mogłam z niego wyczytać żadnych emocji.
CZYTASZ
Hope and Holly część 1 [16+] ZAKOŃCZONE
AcciónBliźniaczki Anderson mają wszystko - są piękne, bogate, kochane przez rodziców i niesamowicie rozpieszczone. Ojczym nie widzi świata poza nimi ich mamą, a wszyscy uczniowie w szkole chcieliby choć na chwilę ogrzać się blaskiem popularności Holly: m...