Rozdział 3

100 6 1
                                    


*Pov' s Esme*

- Chcesz się przejść do jeziora i z powrotem. Oczyścisz trochę umysł – zaproponował.

- Od kiedy ty taki opiekuńczy Weasley?

- Od zawsze Blyssen...

- Niech ci będzie – chłopak złapał mnie za dłoń i razem ruszyliśmy na mini spacer po okolicy. Znałam ją bardzo dobrze, jezioro, pobliski las... szkoda, że Nevada nigdy nie mogła tego zobaczyć. Na ferie lub przerwy, które niosły za sobą jakieś święto zostawała w Hogwarcie. Natomiast wakacje spędzała w Coldswolds. Często ją odwiedzałam. Wtedy chodziłyśmy do galerii na zakupy lub do pobliskiej kawiarni. Stare, ale chociaż dobre czasy...

- Kocham cię Esmie, wiesz? – szepnął nagle nad brzegiem jeziora chłopak.

- Ja ciebie też Freddie – odpowiedziałam.

Kochałam spędzać czas z tym człowiekiem. Wiedziałam, że mnie zrozumie a szczególnie teraz, kiedy tyle złych rzeczy się dzieje.

- Pamiętasz jak na 3 roku wrzuciliśmy cię tu z Georgem? – zaśmiał się nagle spoglądając na jezioro. Jak mogłabym tego nie pamiętać? Były to moje pierwsze wakacje u bliźniaków na cały miesiąc. Pamiętam jak dziś, że było wtedy strasznie ciepło a chłopcy wpadli na genialny pomysł wrzucenia mnie do jeziora. Na ich nieszczęście przez przypadek złapałam Freda za rękę, przez co on sam wpadł. Wtedy George stał na brzegu i śmiał się w niebo głosy. Za to oberwał rykoszetem wody!

- To były najlepsze wakacje z wami! Bo pierwsze – dodałam. - Ale nie ostatnie ...

- Mam nadzieję, że za niedługo już każde nasze wakacje będą wspólne. W całości – powiedział ciszej rudzielec.

- Co? – czy on właśnie...

- Tak Esme, w chuj mi na tobie zależy i już od dawna myślę o naszej wspólnej przyszłości – odpowiedział lekko się rumieniąc.

- Ojej Fred.. – rozczulił mnie ten widok. – A co takiego sobie wymyśliłeś? – zapytałam już bardziej podekscytowana.

- Na pewno po skończeniu szkoły, oświadczyłbym ci się na jakieś pięknej plaży bo jesteś najważniejszą kobietą w moim życiu – zaczął siadając na piasku a ja obok niego. – Potem, razem z Georgem prowadzilibyśmy sklep a za zarobione pieniądze, upilibyśmy domek. Potem ślub, dzieci, najlepiej bliźniaki, nazwiemy je...

Nie mogłam nic powiedzieć. Weasley właśnie mi wyznał, że wiąże ze mną dłuższą przyszłość.

- Oni pojadą do Hogwartu, znajdą swoją miłość życia, będą mieli swoje dzieci a my wspólnie zestarzejemy się w domku przy jeziorze. Podoba ci się? – spytał po chwili, patrząc na mnie a w moich oczach pojawiły się łzy szczęścia. – Coś źle powiedziałem Esmie?

- Nie, wszystko pięknie. Podoba mi się – powiedziałam przytulając się do chłopaka.

- To się cieszę – odpowiedział ze szczerym uśmiechem i objął mnie ramieniem. Siedzieliśmy tak wtuleni w siebie kiedy zorientowaliśmy się, że czas wracać. Ruszyliśmy w stronę domu rudzielców a w salonie siedziała pani Weasley wraz z mężem i Ginny.

- Esme! – krzyknęła i rzuciła mi się na ramiona. Na dobre wyszło, bo dzięki temu zerwała moje i Freda połączenie dłoni. – Słyszałam co się stało i...

- Nie mówmy o tym – skarciłam ją delikatnie. Bałam się, że George może być gdzieś w pobliżu i znowu zatracić się w smutku.

- A wy gdzieście byli? – zapytał nagle pan Artur.

- Przejść się, ładna pogoda... Nie można się cały czas smucić. Nev by tego na pewno nie chciała – odrzekł Fred z głupim uśmiechem.

- Mhm, niech wam będzie. Idźcie zobaczyć co u Georga i zejdźcie za 10 minut na kolacje.

Pokiwaliśmy tylko głowami i pobiegliśmy po schodach w górę.

- Jak obstawiacie. Kiedy będą razem? – zapytała Molly krzyżując dłonie na klatce.

- Daje dwa tygodnie – odezwał się jej mąż.

- Ja trzy – rzekła kobieta.

- Ja się powstrzymuje! – krzyknęła najmłodsza Weasley i udała się do kuchni, aby tam przesiedzieć czas oczekiwania na kolację.

              Po chwili byliśmy już przed pokojem bliźniaków, weszliśmy po cichu myśląc, że chłopak wciąż śpi. Niestety pomyliliśmy się.

- Miałeś rację Fred, drzemka mi trochę pomogła – mruknął przecierając oczy. Były one całe czerwone. Pewnie od płaczu...

RelationShip / Fred Weasley 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz