rozdział 1

914 19 18
                                    


Rozdawałam cukierki dzieciaką w ,,Candy Land" gdy musiał pojawić się ON!

Chester

Zignorowałam go ale on zamieniał mój sklep w istny chlew. Nawet jeśli musiałam czekać do zamknięcia. zostało jeszcze 10 minut.

Niecierpliwie czekałam aż w końcu będzie 18.00. Gdy zostało 2 minuty zamknełam sklep. Zaczełam szukać Chester'a ale nie mogłam go znaleźć, postanowiłam usiąść na fotelu i poczekać na niego. Nie doczekałam się.

Po godzinie czekania wkużyłam się tak mocną że zaczełam go wołać.

Po chwili przed moją twarzą pojawił się dzwoneczek od czapki Chester'a. Zaczełam go szukać wzrokiem ale nie widziałam go. Nagle dzwoneczek wybuchł i pojawił się on. Chester.

-co chcesz?
-a nic takiego
-to po chol... po co się tu pojawiłeś?!
-a bo przyszedłem do mojej ulubienicy! Chester spojrzał z góry na mnie. Zdenerwowana chciałam go uderzyć, ale był za wysoko.

Chester wyrzucił kolejny dzwoneczek i gdy wybuchł już go nie było.

Wzięłam moją broń (na wypadek gdyby Chester przyszedł) poszłam robić dalej słodzycze. Było już późno więc byłam już zmęczona. Powieki zrobiły się ciężkie więc usiadłam sobie na fotelu próbując nie zasnąć. Na nic te staranie.

Ubudziłam się w swoim pokoju. Nie wiedziałam jak się tu znalazłam ale uznałam że może byłam pół przytomna więc dlatego po prostu nie pamiętam.

Zobaczyłam na zagar i... O MATKO BYŁA JUŻ 12.49. Szybko zerwałam się z łóżka i poszłam do łazienki ogarnąć się ale gdy wyszłam była już 14.21.

Ubrałam się w mój strój królowej cukierków, ale dosłownie po chwili zdałam sobie sprawę że dziś jest poniedziałek. (W poniedziałki, wtorki mój sklep jest zamknięty)

Wkurzyłam się strasznie. Przeklinając cały świat poszłam na zapleczę po cukierki do uzupełnienia maszyn.

Na magazynie brakowało krówek. Byłam pewna że zrobiłam je na zapas i kto mógł je zabrać? Odpowiedzi była jasna

Chester.

Bo kto inny ma wstęp na magazyn jak nie on!

Zaczełam go szukać i wołać, lecz bez skutecznie. Poddałam się.

Poszłam robić słodycz bo jak to? Że królowa słodyczy nie ma wszystkich słodkości?!

Lecz na spodkałam Chester'a.

-Ej Chester!- krzyknełam lecz on tylko zniknoł.
-Chester!!- wołałam i wołałam lecz nie pojawiał się.

Byłam zła ale wiedziałam że muszę się zająć słodyczami więc poszłam dalej robić słodkości. A dokładnie krówki które zabrał Chester.

Gdy już skąńczyłam wyszłam z magazynu i udałam się na korytarz posprzątać.

Lecz spotkałam Chester'a sprzotającego. Nie powiem że widok mnie zaskoczył.

-Em Chester?-
-O hej Mandy!-
-co tu robisz?-
-pomyślałem że ci pomogę!- zaskoczyłam się gdy to powiedział bo on zawsze był ostatni to sprzotania

-dzięki, możesz iść poradzę sobię-Chester kiwnął głową że rozumie i zniknął rzucając dzwoneczkiem od czapki. Proszek od dzwoneczka rosypał się po całej podłodze.

-CHESTER!!!!- Usłyszałam śmiech na korytażu. Wzięłam swoją broń i strzeliłam... Usłyszałam tylko strzał.
Cisza. Zestresowałam się i pobiegłam zobaczyć co się stało. Gdy wyszłam do holu nikogo nie było.

Nagle Chester wyskoczył za moich pleców i zaczeła się walka.

Po 20 minutach walki przegrałam!
Byłam wkurzona na Chester'a bo mam 2x więc roboty, ale wiedziałam że to też moja robota. Więc otarłam twarz z potu i... o nie...

______________________________________

        😘 Witajcie kwiatuszki😘
Tak trochę weny nie mam ale kij z tym

500 słów! A i za błędy z góry sorry.
Słaba jestem trochę z ortografii heh.
Mam 5 z Polskiego 👁️👄👁️

Mandy X Chester Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz