rozdział 45

104 9 10
                                    

Siedziałam obok Chester'a na łóżku. Nic poważnego mu się nie stało. Niestety ale miał dużo zadrapań ale żadnych złamań.

-nie wieżę że przeżyliśmy to...-
-...piekło?!-
-tak- przytuliłam się do niego bardziej.

Bawił się moim włosami, które tym razem były rozpuszczone.

-tak serio, to bardzo ci pasują rozpuszczone włosy!-
-serio?-
-tak. Czemu tak nie chodzisz?!-
-jak pracowałam w sklepie to mi przeszkadzały-
-ale teraz nie pracujesz!- wziął delikatnie moją rękę i ściągać z niej gumkę.

-Ej! Oddaj!-
-nie!- położył na stolik nocny i przeczesał palcem moje włosy. Prychnełam niezadowolona na co pocałował mnie w czoło.

Położyłam rękę na jego torsie na co lekko syknęłam z bólu. Chester to zauważył.
-hej, wszystko dobrze?!- popatrzył się na mnie z zmartwieniem w oczach.
-tak, tylko nadal mnie boli-

Chester po tych słowach lekko się skrzywił ale mnie przytulił, uważając aby nie dotknąć mojego nadgarstka.

Nawet nie wiem kiedy zasnełam.

~pov Chester~

Mandy zasnęła a ja ją puściłem. Usiadłem na krawędzi łóżka.

~6 tygodni później~

Wszystko wracało do normy. Sklep za 2 dni zostanie otwarty. Za jakiś czas urodziny Janet i Fang'a (organizują je razem)

Spałem obok Mandy, bardziej tak mi się wydawało. Obudziłem się. Było dość ciemno ale mogłem coś zobaczyć.

Podniosłem się do pozycji siedzącej i zobaczyłem która godzina.
-3.26... kur- - przetarłem oczy. Na korytarzu słyszałem jakieś szepty. Spojrzałem na Mandy. Nie było jej. Szybko ale cicho wstałem z łóżka i skierowałem się w stronę korytarza.

Gdy wyszedłem, po lewej stronie od drzwi zobaczyłem dwie sylwetki. Jedna była dość niska a druga wyższa. Ta druga osoba przycisnęła tą pierwszą do ściany.

Zapaliłem światło a moim oczą okazały się Mandy i Ciemny Chester.
-Co wy kur... Robicie!?- krzyknąłem

Chester pościł Mandy i pobiegł. Ona upadła na ziemię.

-Mandy! Coś ci się stało!?-
-ni-nie-

Podniosłem ją i wziąłem na ręce jak pannę młodą i zaniosłem do pokoju. Widziałem że kilka łez jej poleciało po policzku.

Już miałem ją położyć, gdy rzuciła swoje ramiona na mój kark.

-Mandy wszystko dobrze?!-
-...tak-
-przecież widzę!-

Po tych słowach, po policzkach Mandy łzy leciały strumieniem.

Usiadłem na łóżku a ona mi na kolanach. Przytuliłam ją.

-co się stało?!-

Nie odpowiedziała. Położyła swoją głowę na moim torsie, czyłem jak moja koszulka robiła się mokra, ale trudno.

-dobrze. Powiesz mi jutro, nie będę cię już męczyć!- pocałowałem ją w głowę.

Jeszcze chwilę płakała ale po chwili zasnęła.

______________________________________
😘Witajcie kwiatuszki 😘
460słow!
Zastanawiam się czy dalej ciągnąć te książke czy już zakończyć, dajcie mi znać w kom.

Miłej nocy/dnia IDŹ SPAĆ ‼️ 🎀 ✨ ❤️ 😘 💋 😘 💋 💋 😘 💋 😘 😘 ❤️ 💋 💋 😘 😘 ❤️ 😘 💋 💋 😘 😘 ❤️ 😘 💋 💋 😘 💋 💋 😘 💋 💋 😘 😘 ❤️ 💋 💋 😘 😘 ❤️ 😘 💋 😘 😘 ❤️ 😘 💋










Mandy X Chester Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz