rozdział 26

163 7 2
                                    

Poszedłem więc do Star park'u, w którym czekała na mnie Charlie.

-jak się trzymasz?-
-źle...-
-niestety-
-a więc kogo przyprowadziła do pomocy?!-
-zobaczysz. O to Nita z ciosami-
-NITAAAAA!-
-cześć...- podałem rękę w stronę Nita'y
-witaj. Nita-
-Chester!-

-to jest Konferansjer Byron-
-witaj- Brodacz podaje rękę
-cześć. Chester!-
-Byron Konferansjer-
-Miło mi!-
-masz jakiś plan co nie?- odzywa się Charlie, za pleców Byron'a.
-...tak...-
-czyli nie-

~pov Mandy~

-tu damy tron- powiedziała Amber, wskazując na puste miejsce za mną.
-jasne, będzie pięknie, królowo mrozu Amber!- powiedział Mico.
-a ty?- wskazała na mnie palcem
-co?-
-co uważasz?-
-jest pięknie jak jest- puściłam do niej oczko
-słuchaj mnie, ty niewdzieczno landryno!-
-nie mów tak do mnie!-
-będę mówić jak mi się podoba-
-ugh... Czemu niewdzieczno?-
-a nie? Darowałam ci życie! Ale pamiętaj zawsze to może się zmienić-

Zamilkłam. Patrzyłam jak Amber wychodzi, wraz z swoimi podnóżkami.

Łzy same zbierały mi się, kilka poleciało mi po policzku.

Mico wrócił do pokoju. Podszedł do mnie i zacisnął więzły.
-dla pewność- puścił oczko, i wyszedł.

Nie ma już nadziei. Mam dosyć. Węzły które zacisnął, były na tyle mocne że powoli traciłam czucie w rękach.

Usłyszałam dzwonek do drzwi. Wyszli. To był ten moment! Zaczełam się miotać, na lewo i prawo, aby rozhuśtać krzesło.

Gdy upadłam na podłogę, nie mam pojęcia jak ale moje nogi się po prostu uwolniły.

Po chwili ręce też były wolne!

Wspiąłam się po ogromnej skrzyni do sufitu, zabierając ze sobą krzesło.

Gdy już weszłam do góry, życiłam krzesłem w kartony które stały na skrzyni aby nie było widać jak się wspiełam.

Uciekłam!

______________________________________
😘 Witajcie kwiatuszki 😘
300 słów!
Przepraszam za to że rozdział pojawił się po miesiącu, ale po prostu idzie wystawienie ocen, więc nom. (Jest 17.05.2024).

Miłej nocy/dnia IDŹ SPAĆ JUTRO DO SZKOŁY chyba 💋 💋 💋 <3

Mandy X Chester Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz