Elizabeth
Wychodząc ze szpitala, poczułam ogromną ulgę. Pomimo świetnej opieki i wspaniałych wnętrz drogiego szpitala nie było mi łatwo ze względu mojej traumy z dzieciństwa. To miejsce kojarzy mi się tylko źle, choć spoglądanie w gwiazdy z Davidem to wspaniałe wspomnienie, wolę robić to wszędzie indziej.
Ojciec zabrał moją walizkę i idzie dumnie u mego boku, widzę, jak co jakiś czas zerka, czy na pewno ze mną wszystko dobrze, ale stara się nic nie mówić. Po mojej prawej jest matka, która złapała mnie – ku mojemu zdziwieniu- pod rękę. Oboje wyglądają, jak właściciele wielkich przedsiębiorstw – tak jak zwykle – ale jest w nich coś innego, czuję, że się o mnie troszczą, czuję ich obecność po raz pierwszy od tego feralnego dnia.
Victoria i Zayn idą tuż za nami, moja przyjaciółka ubrała się, jak na pokaz mody więc domyślam się, że pewnie później gdzieś się wybiera, dlatego nie liczę na nią tego wieczoru. Zayn wygląda jak zwykle, z niewielką różnicą we fryzurze, chyba jakoś inaczej ułożył włosy, jakby bardziej do tyłu? Jego uśmiech poprawił mi nastrój, gdy wychodziłam ze szpitala, jak zwykle ratuje sytuacje.
Zastanawiam się, gdzie jest David i Jack – ten drugi mniej mnie interesuje, ale jednak również jest dla mnie ważny. Domyślam się, że David wcale nie potraktował Steve'a ulgowo, nawet jeśli go nie zabił, to zapewne mało brakowało, dlatego wtedy przyszła po niego policja. Z czasem zaczęłam mieć do niego żal, że mi wtedy nie powiedział całej prawdy, ponieważ zrobiłabym wszystko, by mu pomóc, a nawet nie wiem, gdzie go zabrali. Zamartwiam się, czy wszystko u niego w porządku, czy dobrze go traktują, w końcu to już dwa dni, od kiedy widziałam go po raz ostatni.
Daniel przyjechał do mnie wczoraj wraz z drugim gliniarzem po zeznania. Dowiedział się, że dzisiaj wychodzę i w końcu przemówiłam ludzkim głosem. Nie mogę zaliczyć tego spotkania do najlepszych, ponieważ powrót do zdarzeń tamtego felernego wieczoru nie jest łatwy i dodatkowo wujek mojego chłopaka był w stosunku do mnie okrutny. W pewnym momencie zasugerował mi, że być może sprowokowałam napastnika swoim zachowaniem albo ubiorem – świnia – jego kolega szturchnął go wtedy i skarcił spojrzeniem, ale ten nic sobie z tego nie zrobił. Chciałam zapytać o Davida, ale nie wiedziałam jak i miałam na uwadze to, że ten typ jest ostatnią osobą, którą bym o niego spytała.
Z każdym kilometrem zbliżającym nas do domu wzbiera we mnie uczucie niepewności, strachu. Boję się, że kiedy wysiądę z samochodu ojca, nic nie będzie takie samo, znów inne wnętrze, inny podjazd, inne samochody... Szczerze mówiąc, poczułam pierwsze ukłucie w klatce piersiowej, kiedy zobaczyłam, że moi rodzice przyjechali po mnie razem i rozmawiają jak najlepsi przyjaciele, ale później przypomniałam sobie, że nakryłam ich na seksie.
- Witaj w domu kochanie. – Łagodny ton mojej matki przyprawia mnie o ból głowy. – Poprosiłam Theresę, żeby posprzątała w twoim pokoju, ale spokojnie – podnosi dłonie, gdy widzi, że mierzę ją piorunującym wzrokiem – tylko powierzchownie. Zadbała o czystość podłogi, okien, przetarcie kurzy i zmianę pościeli. Łazienkę również posprzątała, ale powiedziałam, że w całym domu są kamery i jeżeli otworzy jedną szafkę, to nie znajdzie pracy w całym stanie.
Mój ojciec spogląda na nią, jakby była przestępcą, ale nie dziwię się mu, bo słysząc jej słowa, sama zaczynam się nad tym zastanawiać.
- Och... Żartuję – machnęła dłonią – nie jestem potworem, powiedziałam po prostu, że sobie tego nie życzę i jeżeli to zrobi, to ją zwolnię. – Wzruszyła ramionami, a ja uniosłam brwi. – Dobrze jej płacę, na pewno nie chciałaby stracić tej posady.
Kiwam głową z dezaprobatą, ale tak naprawdę nie jestem w ciężkim szoku. W sumie, gdy teraz o tym myślę, ta pierwsza wersja jest nawet bardziej prawdopodobna niż ta druga.
CZYTASZ
Paper Memories | In the arms of danger | Tom I
Teen FictionOna - piękna i wrażliwa dziewczyna, która nie musi martwić się o przyszłość, ale mimo to przeszłość nie daje jej spokoju od dnia wypadku. On - typowy „niegrzeczny chłopiec" z nietypową przeszłością. Szukający mocnych wrażeń od najmłodszych lat i wyc...