Elizabeth
Od godziny siedzimy z Zaynem przy barze, a ilości wypitego alkoholu coraz bardziej spełniają swoją rolę tego wieczoru. Nie myślę o Davidzie – no prawie – skupiam swoją uwagę na chłopaku, który prawi mi opowiadania i żarty, z których zaśmiałby się nawet największy ponurak – no, chyba że tak mnie bawią, przez to, że wypiłam tak dużo?
Wyglądam zza pleców mojego towarzysza, by przyglądnąć się sylwetce chłopaka, który się do nas zbliża. Kiedy jest zaledwie kilka metrów, rozpoznaję znajomą twarz Matthew. Wilsonowie mają swój urok, któremu nie sposób się oprzeć, te śnieżnobiałe uśmiechy, mocny zarys kości policzkowych i te zielone oczy, które w połączeniu z blond włosami mogą zwalić z nóg. Tę dwójkę różni jedynie wiek i postura, ponieważ, pomimo że Zayn sporo teraz przypakował, nadal nie jest tak umięśniony, jak jego brat, ale to wcale nie sprawia, że jest mniej urokliwy, wręcz przeciwnie. Sama nie wiem, dlaczego nie mogłam zakochać się w nim tylko w tym dupku, który jest dla mnie jedną wielką zagadką. Jednego dnia mnie pragnie, za chwilę okazuje się, że wcale mnie nie chce, później kocha mnie jeszcze bardziej i kiedy wszystko się zaczęło układać – między nami – to on musiał to skończyć. Dzisiaj mówi, że nadal mnie pragnie, a nie mija chwila i znów pokazuje, jakim jest palantem.
- Czemu wyglądasz, jakbyś zobaczyła ducha? – Krzyczy na powitanie, rozkładając szeroko ramiona, by mnie objąć.
- Nie sądziłam, że się pojawisz. Zayn nawet nie wspomniał, że przyjechałeś. – Kieruje wzrok na młodszego Wilsona.
- Już dobra, dobra! Nie zachowuj się, jakby to był ktoś ważny! – Rzuca w żarcie i wita się z bratem.
- Gzie młody Nelson? Czyżby odwalił jakąś krzywą akcję i jesteś wolna? – Porusza zalotnie brwiami, ale ja mrużę oczy i posyłam jego bratu wymowne spojrzenie, podczas gdy on szturcha Matthew.
- To David ma rodzeństwo?
Chłopak bierze porządny haust alkoholu, a po tym zakrywa usta. W tym samym czasie jego brat nerwowo wodzi wzrokiem po sali.
- To taki pseudonim. – Mówi krótko, ale ja mu nie wierzę, nawet na mnie nie spojrzał.
- Kłamiesz – odwracam się w stronę drugiego chłopaka – co miałeś na myśli?
- Był kiedyś taki bokser, dla żartu nazywaliśmy Davida młodym Nelsonem, bo też się bił. Nie przybieraj sobie do głowy maleńka. – Uśmiecha się szarmancko, ale ja nadal nie wierzę w ich tłumaczenie.
- Nie mów tak do niej, ma kompleks na punkcie swojego wzrostu.
- Nieprawda! – Rzucam w niego chusteczką. – Wcale nie mam kompleksu.
- Kiedy nazwałem cię niziołkiem, wyglądałaś, jakbyś miała! – Zaczyna się śmiać i odrzuca zmięty papierek w moją stronę.
- Taka jesteś groźna Mitchell? – Wciąga powietrze przez zaciśnięte zęby. – Może ja jednak nie będę cię prowokował, jeszcze zrobisz mi krzywdę i będę musiał się bronić.
Zbywam go, wzruszając ramionami i siadam na krześle obok pomiędzy nimi.
Zayn w końcu pochwalił się bratu, że wraca do gry, na co ten zareagował radością i żeby to uczcić, zamówił u barmanki kolejne drinki. Dowiedziałam się, że powrót planował od dłuższego czasu, stąd zmiana trybu życia. Wspomniał, że spotkał kiedyś w sklepie swojego trenera i umówili się na kawę, gdzie dogadali szczegóły. W pewnym momencie napomknął coś o narkotykach i zapewnił, że jest czysty i tym razem tego nie spieprzy, bo mógłby tego nie przeżyć.
CZYTASZ
Paper Memories | In the arms of danger | Tom I
Teen FictionOna - piękna i wrażliwa dziewczyna, która nie musi martwić się o przyszłość, ale mimo to przeszłość nie daje jej spokoju od dnia wypadku. On - typowy „niegrzeczny chłopiec" z nietypową przeszłością. Szukający mocnych wrażeń od najmłodszych lat i wyc...