Miesiąc później

70 8 0
                                    

David


Czy to normalne, że po takim czasie nadal nie mogę spać, a każdy gest i każde miejsce przypomina mi o niej? Dzisiaj mija miesiąc, podczas którego omal nie wpadłem w obłęd. Widziałem ją na ulicy, na uczelni, w mieszkaniu, które teraz stało się moim domem. Każda kobieca postać o długich blond włosach albo krótkich i ciemnych jest w moich oczach nią, aż do momentu, gdy nie podejdę bliżej i nie zobaczę twarzy. Teraz jeszcze bardziej zrozumiałem, jak Elizabeth musiała się czuć, gdy każda twarz wydawała jej się znajoma, tylko ona nie podchodziła do tych ludzi, bo uznała swoje myśli za niewiarygodne.

Trzydzieści nieprzespanych nocy, które poprzedzałem spoglądaniem w niebo i prośbą, by już wróciła. Trzydzieści dni, podczas których załkałem niejednokrotnie wpatrzony w ekran telefonu. Trzydzieści dni wystarczyło, by każdy znienawidził mnie jeszcze bardziej, jedynie Jack próbuje mnie wspierać. Rozstał się z Victorią, zaraz po tym, jak Elizabeth zniknęła, oznajmiła mu, że jeżeli nadal ma zamiar się ze mną przyjaźnić, to między nimi nic nie może być. Wiem to od niej, ponieważ zadzwoniła do mnie i wykrzyczała do słuchawki, że jestem skończonym zerem, pochwaliła się jakie ultimatum dała mojemu kumplowi, a na koniec dodała, że od początku wiedziała, jaki jestem i to, że nie pomagam w poszukiwaniach, jest tego dowodem. Nikt nie wie, że spotkałem Elizabeth, gdy uciekła, nikt nie podejrzewa, że z nią rozmawiałem. Każdy myśli, że naprawdę zależało mi tylko na tym, by się zemścić, nawet jej rodzice...

Tykanie zegara to zdecydowanie najgorszy dźwięk, jaki może być. Słyszałem go w szopie, w której zamknął mnie ojciec, w sali, w której leży Zayn, w salonie u Elizabeth, gdy cała prawda wyszła na jaw i słyszę go tutaj... Nie ściągnę go i nie wyrzucę baterii, bo uważam, że zasługuję na cierpienie. Tykanie zegara przypomina mi wszystkie momenty, którym sam byłem winień, w końcu ojciec nie bez powodu mnie zamknął w szopie, byłem cipą, dlatego to zrobił.

Dźwięk dzwonka porusza mną za każdym razem, dlatego, gdy tylko go słyszę, zrywam się z łóżka i biegnę do drzwi. Nie wiem, czy to nadzieja niesie mnie do nich z taką prędkością, czy strach, ale nim się obejrzę, chwytam za klamkę.

- Stary co z tobą? Czekam od dwudziestu minut na dole, a ty nawet nie odpisujesz. – Jack wchodzi oburzony do środka i od razu zmierza do kuchni. – Kurwa, ile można czekać do cholery? Rozumiem, że cierpisz, ale mógłbyś, chociaż dotrzymywać obietnicy.

Jego ostatnie słowa mnie zabolały, przypomniały mi to, co powiedziała El, że nie jesteśmy w tym najlepsi, dlatego teraz to robię, dlatego teraz dotrzymuję danej jej obietnicy, bo gdy obudzę się jutro, nie spocznę, dopóki jej nie znajdę.

- Coś ty taki naburmuszony? – Oburzam się i podaję mu szklankę i wodę. – Wiem, że zjebałem, ale wiem, że to nastawienie nie jest tylko moją zasługą, co jest?

Kiedy siadam naprzeciw niego, od razu zwraca uwagę na moje dłonie, rozdarte kostki to u mnie chleb powszedni, mógłby się w końcu przyzwyczaić. Ze względu na swój nastrój nic nie mówi, karci mnie wzrokiem, po czym odwraca go w kierunku okna.

- Fajne to mieszkanie – zmienia temat – duże.

- To prawda. To chyba największy prezent, jaki dostałem od mojego ojca. – Rozglądam się. – Wiedziałem o tym mieszkaniu, ale klucze dostałem dopiero po otwarciu testamentu Dana. – Wzdycham i odchylam głowę do tyłu. – To śmieszne, że mój ojciec był na tyle pewny, że moja matka go zdradza, że wszystko przepisał na mnie.

- Nadal nie wiem jakim cudem o niczym nie wiedziałeś.

- Musieli to planować, Dan o wszystkim wiedział, chował wszystkie dokumenty, a gdy zmarł, w jego testamencie wszystko było napisane, dodatkowo ten list adresowany do mnie. To wszystko jest popierdolone.

Paper Memories | In the arms of danger | Tom IOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz