Rozdział XXIX

85 11 3
                                    

Elizabeth


Siedzę na krawędzi leżaka tuż obok mojej przyjaciółki i smakuje kolejnego drinka. Nasza rozmowa zeszła na niewłaściwy tor, niepasujący do świątecznego klimatu, ale cóż... Ta rozmowa wisiała w powietrzu.

- Kiedyś nasza przyjaźń była dla nas najważniejsza, a teraz czuję, że nic dla ciebie nie znaczy. - Mówię otwarcie. – Unikasz mnie, a ja nie rozumiem dlaczego.

Gdyby nie ilość wypitego alkoholu pewnie nie zdobyłybyśmy się na tę rozmowę.

- Zawaliłam El, pisałaś do mnie i dzwoniłaś, ale miałam w sobie popieprzoną blokadę.

- Dlaczego?

- Nie popieram waszego związku. Nie potrafię się przekonać do Davida. Przepraszam, ale to dupek i wydaje mi się, że na każdym kroku cię okłamuje.

- Wyobraź sobie, jakbym to ja nie lubiła Jacka. Na początku pchałaś mnie w ramiona Davida. Rzucałaś głupimi tekstami i sama mówiłaś, że jest przystojny. Później nagle zmieniłaś o nim zdanie, dlaczego?

- David raz odwoził mnie do domu, na samym początku znajomości i wtedy coś mnie tchnęło, że wcale nie jest taki świetny. Później podpytałam Trish o niego i dowiedziałam się o nim kilku ciekawych rzeczy. – Ponaglam ją, by kontynuowała. – David prowadził bardzo imprezowy tryb życia, uwielbiał zabawić się z każdą nowo poznaną laską.

Powiedz coś, co mnie zaskoczy Vi.

- Vi – przerywam jej – każdy ma jakąś przeszłość. Myślisz, że on nie ma prawa do szczęścia, bo kiedyś żył w taki sposób? To śmieszne.

Mówię tak, choć w głębi mnie to boli, że właśnie tak postępował.

- Powiedział, że nigdy się nie zwiąże z nikim na stałe. Raz przyczepiła się do ciebie taka dziewczyna w różowych włosach, pamiętasz?

- Madison.

- Chyba tak ma na imię. David ją zaliczył, a ona biedna narobiła sobie nadziei. Ponoć nadal do niego pisze i podobno nie tylko ona. Połowa lasek z uczelni ma na niego chrapkę.

- Nie wiem, co ci powiedzieć. To, że do niego piszą, nic nie znaczy, przecież im nie odpisuje. – Prawda?

- Był okres, w którym się do siebie nie odzywaliście, na samym początku. – Zaciska usta w wąską linię. – Ciężko mi o tym mówić, bo boję się twojej reakcji.

- Mów.

Zaczynam się denerwować, czuję, jak wypity drink podchodzi mi do gardła, ale mimo to drżącą ręką znów przechylam kubek.

- Poszłam razem z chłopakami na imprezę. David zniknął na pół godziny z dwoma dziewczynami, które były nim strasznie zafascynowane. - Zamyka oczy i nerwowo zaczyna poruszać szczęką. - Zachwycały się tym, że brał udział w nielegalnych walkach jakiś czas temu.

Dławię się własną śliną, kiedy te słowa wydobywają się z jej ust. Nie wiem, co jest gorsze, to, że uprawiał seks z innymi, kiedy mnie znał, czy to, że jestem w związku z chłopakiem, który z jakiegoś powodu bił się za pieniądze.

- Liz. – Klepie mnie po plecach, a ja próbuję złapać oddech.

Dlaczego jesteśmy na zewnątrz, a zdaje mi się, że jest tutaj za mało powietrza? Moje skronie pulsują, a serce zaczyna bić coraz szybciej. Rozglądam się dookoła, jakbym bała się, że ktoś to usłyszał, ale prawda jest taka, że każdy o tym wiedział.

- Jakich walkach? Jakie dziewczyny?

Przecież myślał o mnie, śniłam mu się... Zapewniał, że już wtedy coś do mnie czuł.

Paper Memories | In the arms of danger | Tom IOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz