Hej wszystkim! Chciałabym szybko podziękować wam za to, że jesteście. Cieszę się, że książka zyskała wasze zainteresowanie.
Dodatkowo mam pytanie, czy jest jakiś aspekt, który chcielibyście aby się pojawił w naszej historii? Jakiś konkretny wątek? Jestem w trakcie pisania kolejnej części (3 sezon) i chętnie wplącze wybrane wątki. Czekam na wasze komentarze!
|!!!|
-Cześć, wyglądasz świetnie-przywitał mnie Andy w progu mojego domu.
Uniosłam do góry brwi przeglądając się szybko w lustrze wiszącym na ścianie przy schodach. Nie wyglądałam nadzwyczajnie. Miałam na sobie czarne, szerokie jeansy z dziurami i czerwony top z dekoltem, na który zarzuciłam jedną z kurtek Jaspera. Włosy były lekko zakręcone, ale wciąż rozpuszczone, a makijażu nie robiłam, ponieważ na dworze było już ciemno i tak nikt nie zobaczy różnicy. Nie wyróżniałam się niczym szczególnym.
-Dzięki-odpowiedziałam uśmiechając się niezręcznie. Chłopak nigdy nie prawił mi komplementów co do mojego codziennego wyglądu, co teraz nieco mnie zdziwiło.
Zamknęłam za sobą drzwi, po czym ruszyliśmy do jego samochodu. Gdy tylko wyjechaliśmy spod mojego domu, poczułam niezręczną aurę panującą w powietrzu. Znaliśmy się dwa lata i nigdy nie było między nami tak niezręcznie jak w tamtym momencie. Brunet zerkał co jakiś czas na mnie, lecz ja udawałam, że tego nie widzę. Wzrok skupiłam na widoku za oknem, chociaż tak naprawdę niewiele było widać.
-To opowiesz mi co się u ciebie ostatnio działo, że nie miałaś czasu się do mnie odezwać?-zapytał Andy przerywając ciszę.
-Cóż, jak wiesz John B i Sarah żyją, co było...wstrząsającą informacją. Potem proces chłopaka, więzienie, wszelkie sprawy rodzinne Sarah, aż do śmierci Warda. To wszystko w krótkim odstępie czasu, spowodowało, że nie mogłam myśleć o niczym innym-wytłumaczyłam w skrócie.
-Nie rozumiem jak w tym wszystkim nawet na chwilę nie mogłaś zerknąć na telefon, ale okej. Teraz zadajesz się też z Księżniczką Sarah Cameron. Czymś jeszcze mnie zaskoczysz?-odparł sarkastycznie chłopak.
-Andy, wiem, że jestem gównianą przyjaciółką.-powiedziałam przekręcając głowę by na niego spojrzeć.-Przepraszam. Naprawdę mi przykro. Dzisiejsze spotkanie jest próbą naprawienia tego. Potańczymy, pogadamy o czymkolwiek chcesz, spędzimy miło czas.
-Niech będzie, ale bez szaleństw.
-Nie mogę nic obiecać.
W końcu dotarliśmy do celu. Zaparkowaliśmy auto kawałek dalej od całej imprezy, ponieważ najzwyczajniej nie było bezpiecznego miejsca aby je zostawić. Bawiąca się młodzież nieumyślnie mogła coś zrobić. A Andy, jak to Snob, martwił się o swoją własność... Wyszliśmy z auta od razu napotykając kilka znajomych twarzy, z którymi się przywitaliśmy. Pociągnęłam Andy'ego w kierunku gościa rozdającego piwo, by zaraz trzymać czerwony kubeczek z płynem w ręce. Wzięłam pierwszego łyka uśmiechając się zaraz szeroko stwierdzając, że uwielbiałam takie imprezy.
Po wypiciu pierwszego kubeczka postanowiłam potańczyć. Andy jak to on wolał stać z boku i obserwować, dlatego zaprosiłam randomową dziewczynę, która nie miała z tym problemu. W międzyczasie otrzymałam od jakiegoś chłopaka kolejną porcję piwa, którą z gracją przyjęłam robiąc w podziękowaniu piruet. Spojrzałam na Andy'ego, aby pokazać mu swoją zdobyć, lecz zamiast uśmiechu na jego twarzy dostrzegłam grymas. Złowrogo odprowadził wzrokiem chłopaka, który dał mi piwo na co zmarszczyłam brwi.
-Wszystko w porządku?-zapytałam podchodząc do niego. Mitchell wrócił do mnie spojrzeniem, po czym uśmiechnął się ciepło.
-Może przystopujesz z tym piwem? Ledwo jedno wypiłaś, a już zaczęłaś drugie-odpowiedział próbując zabrać mi z ręki kubek.

CZYTASZ
Rewrite the stars | JJ Maybank
Teen FictionMackenzie Butler zostaje wciągnięta w odzyskanie dowodu na niewinność Johna B, a także odszukanie krzyża Santo Domingo. Nie przypuszczała jednak, że przyniesie to szereg wydarzeń, które wywrócą jej życie do góry nogami. W obliczu śmierci Johna B i S...