Narracja trzecioosobowa
Jak zwykle dobry los nie był po stronie Płotek. John B, Sarah, JJ, Pope i Cleo byli gotowi do odlotu, lecz brakowało dwóch dziewczyn. Jedna była zamknięta we własnym domu, bez możliwości ucieczki, a druga została siłą wsadzona do samochodu i wywieziona do Kitty Hawk, ośrodka pośrodku niczego dla zbuntowanej młodzieży. Znajdujący się na lotnisku nastolatkowie byli poddenerwowani nieobecnością przyjaciółek, nie mieli pojęcia co może zajmować im tyle czasu. Nie mogli jednak czekać z odlotem. Heyward powiedział zatem, że muszą ruszać bez nich co od razu spotkało się z protestem JJ'a. Blondyn zdawał sobie sprawę, że rodzina dziewczyn mogła zakazać im jechać. Nie mógł ich tak po prostu zostawić. Nie Kie, która zarówno na jachcie jak i na rocznicy jej rodziców, tłumaczyła mu jak wiele znaczy on dla Butler. Jak bardzo ją zranił swoimi słowami i jest ślepy jeśli nie widzi tego jak bardzo są dla siebie stworzeni. Wbiła mu do głowy, że nie ma co się obawiać o uczucia blondynki, tylko wziąć się w garść i uratować to co zniszczył. Nie mógł zostawić Zee, o której myślał cały czas i bardzo żałował tego jak ją potraktował. Bał się ich relacji, że będzie niewystarczający. Zamiast spróbować, otworzyć się na dziewczynę spanikował odrzucając ją, mówiąc najgorsze słowa jakie tylko mógł. Nie miał pojęcia czy wróci cały z Ameryki Południowej, dlatego nie mógł zostawić jej nie próbując naprawić ich relacji. Kochał ją. Kochał ją prawie od momentu kiedy się poznali i miesiąc spędzony wspólnie na wyspie był jednym z lepszych momentów w jego życiu. Jak nie najlepszym.
Nie mógł zatem tak zostawić dwóch najbliższych mu kobiet.
-Daj mi kluczyki-zwrócił się zatem JJ do Johna B.
-Przestań-odezwał się brunet nie mając nastroju do z reguły głupich pomysłów chłopaka.
-Daj mi w tej chwili kluczyki-ponownie zażądał blondyn.
-To kiepski pomysł JJ.
-Daj mi godzinę. To będzie jak tajna operacja. Chirurgiczna precyzja, czaisz?-mówił JJ obserwując niepewność na twarzy przyjaciela. Widząc jego zwątpienie doda, kładąc dłonie na jego ramionach.-Jestem im to winien. Kie przegadała mi do rozumu, a Zee... zależy mi na niej. Daj mi kluczyki.
-Ooo, zależy ci na niej-odparł pogodnie John B.
-Przestań robić taką minę i je mi daj.
-Luz, w końcu jesteś im to winien-powiedział Routledge uśmiechając się do przyjaciela. Wręczył mu kluczyki i poklepał lekko po twarzy.-Doceniam szczerość, a teraz leć.
Maybankowi nie trzeba było dwa razy powtarzać. Szybko wskoczył do Twinkie, dosłownie przez okno, po czym ruszył w drogę do domu Carrery, który był najbliżej. Tak jak się spodziewał nie była to miła wizyta. Chłopak dowiedział się o wywiezieniu nastolatki do Kitty Hawk co niezwykle go rozzłościło. Mike i Anna w pełnej okazałości pokazali jak bardzo nienawidzili Płotek i ich znajomości z dziewczyną. Zdenerwowany wsiadł z powrotem do samochodu i ruszył na Cut, prosto do domu Butler. W międzyczasie zadzwonił do swojego kuzyna, aby dowiedzieć się o nazwę obozu, na który została wysłana Carrera. Zdając sobie sprawę, że nie dotrze na czas do samolotu z dziewczynami, kolejny telefon wykonał do Johna B.
-Zmiana planów. Wysłali Kie na obóz.-poinformował przyjaciela.-Daj mi osiem godzin, żeby ją uwolnić.
-Nie mam ośmiu godzin. Samolot już jest. Wszyscy czekamy. A co z Kenzie?-zapytał zdenerwowany John B.
-Jeszcze nie wiem. Zaraz u niej będę. Wiem, że czas ucieka. Czekaj ile się da. Najwyżej spotkamy się na miejscu.
-Nie możemy na ciebie czekać JJ!

CZYTASZ
Rewrite the stars | JJ Maybank
Fiksi RemajaMackenzie Butler zostaje wciągnięta w odzyskanie dowodu na niewinność Johna B, a także odszukanie krzyża Santo Domingo. Nie przypuszczała jednak, że przyniesie to szereg wydarzeń, które wywrócą jej życie do góry nogami. W obliczu śmierci Johna B i S...