19| Anielski dąb

519 21 0
                                    

Noc spędziłam w Chateau. Odnosiłam wrażenie, że po wczorajszym "żarcie" albo moim wyznaniu o rodzicach, JJ trochę się zdystansował. Od rana starał się nie być za blisko mnie czy wchodzić w większe rozmowy co dostrzegła nawet Kiara, która od razu złapała mnie na rozmowę na tarasie.

-Co się między wami stało?-zapytała cicho zerkając ukradkiem w kierunku Maybanka, który brał napoje z lodówki.

-Nie wiem. Wczoraj było normalnie, a dziś bum! Chyba mnie unika-odparłam także zerkając w jego kierunku.

-Czy to po waszych pogadankach na hamaku?-dopytała Carrera.

-Nie sądze...-powiedziałam niemrawo co wyczuła dziewczyna.

-Co zrobiłaś?

-Możliwe, że rzuciłam, że jak dla mnie mogłaby nie istnieć zasada o niezarywaniu do Płotek-odparłam krzywiąc się. Nie musiała wiedzieć całkowicie o czym rozmawialiśmy, ale nie widziałam też sensu kłamania. Po tym jak wstawiła się za mną przed Andy'm wiedziałam, że mogę jej ufać. Usta nastolatki otworzyły się ze zdziwienia, a zaraz strzeliła sobie facepalma.

-Dziewczyno, spłoszyłaś go!-powiedziała Kiara zapewne nie wierząc w to co słyszy. Zrezygnowana opadłam na kanapę wzdychając niezadowolona.

-Nie planowałam tego! Chciałam zagrać w jego grę, ale on jak jeden raz w życiu postanowił w to nie grać-próbowałam się usprawiedliwić, lecz widząc wzrok Kiary zrezygnowałam.-Co teraz zrobić?

-Udawać, że się nic nie stało. To JJ, nawet jak zapytasz go o reakcje to się nie przyzna-stwierdziła Carrera także wzdychając-Jak już to powinnaś mu wprost powiedzieć, że ci się podoba a nie robić podchody.

-Kiara!-rzuciłam oburzona, nie spodziewając się takiej bezpośredniości u dziewczyny.

Nastolatka tylko wzruszyła ramionami. Czułam się wykończona psychicznie i fizycznie w zasadzie też. Później kiedy Pope się uspokoił wróciliśmy wszyscy do ogniska i wypiliśmy po kilka piw. Teraz odzywały się one w zmęczeniu. Nie wiedząc co ze sobą zrobić ułożyłam się wygodnie na kanapie, co zaraz też uczyniła Kiara. Nie mogłam nie zauważyć jak swobodna stała się dziewczyna w moim towarzystwie. Nie przeszkadzało mi to. Nie minęło kilka chwil, a na tarasie dołączyli do nas chłopcy, rozsiadając się na fotelach.

Nawet nie wiem kiedy zasnęłam. Obudziłam się słysząc głos Johna B, który powitał Sarah. Odgarnęłam z twarzy włosy, by lepiej spojrzeć na blondynkę i uśmiechnęłam się do niej. Nie ważne co aktualnie działo się między nią a Routledge, lubiłam ją. Oczywiście ich powitanie nie obyło się bez uszczypliwości co do wydarzeń na ognisku, na których dźwięk wywróciłam oczami.

-Jestem tu do Pope. Chyba znalazłam pokój na wyspie-powiedziała Sarah, a my wszyscy poruszyliśmy się niespokojnie. Na kluczu należącym do prababci Pope była inskrypcja "Droga do grobowca zaczyna się w pokoju na wyspie." Nie mieliśmy pojęcia co się za tym kryło, ale skoro Sarah go znalazła, czy to znaczyło, że wciąż jesteśmy w grze?

-Co? Gdzie?-zapytał Heyward prostując się na krześle.

-W moim domu. Przyszłam rano i tapeta była zerwana, a pod nią kryły się rysunki przedstawiające miejsca na wyspie.-odpowiedziała w skrócie blondynka.

-Musimy to sprawdzić-zarządził natychmiast Pope.

Zapomniawszy o zmęczeniu poderwaliśmy się do góry, przygotowując do wyjazdu. Nie trwało to długo i już kilka minut później jechaliśmy Twienkie na Figure Eight. Los chciał, że siedziałam z tyłu obok JJ'a, który za wszelką cenę nie chciał po sobie poznać, że coś ma do mnie. Mimo wszystko jego wiercenie się na siedzeniu, byle nie mieć za dużego kontaktu ze mną mówił wszystko. Wymieniłam zirytowane spojrzenie z Kiarą, która jedynie wzruszyła ramionami.

Rewrite the stars | JJ MaybankOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz