24| Potrzebujemy planu.

464 21 0
                                    

Było już rano, kiedy zjawiliśmy się w porcie. To tu przyjechała Rose. Zakradliśmy się na ogrodzony teren i z ukrycia obserwowaliśmy jak ogromna skrzynia z krzyżem była ładowana na statek Coastal Venture. Chwilę później pojawił się samochód Rose, z którego wysiadła wspomniana kobieta, Wheezie i przytomna Sarah, która prowadzona była przez jakiegoś mężczyznę.

-JJ, musimy wymyślić jakiś plan-odezwał się John B.

-Pracuję nad nim-odparł blondyn.-Jeśli dotrzemy do tamtej barki, przejdziemy. Będziemy musieli jednak wejść do wody. Wtedy będziemy łatwym celem.

-Cześć-usłyszeliśmy nagle za sobą. Jednocześnie obróciliśmy się dostrzegając Kiarę i Pope.

-Jak nas znaleźliście?-zapytałam.

-Zlokalizowaliśmy telefon JJ'a, bo twój nie wiem czemu wciąż był u Cameronów-wytłumaczyła Carrera.

-Długa historia na inny czas. Pope, jesteś cały?-zapytałam chłopaka mierząc wzrokiem jego sylwetkę.

Przez karuzelę wydarzeń nawet nie zauważyłam, że go z nami nie ma przez ten czas. Był cały brudny, a na twarzy widniało trochę zaschniętej krwi.

-Rafe runda trzecia-rzucił krótko chłopak.-Czy to krzyż?

John B wytłumaczył szybko sytuacje w jakiej się znajdowaliśmy. Cel był prosty dostać się na łódź i uwolnić Sarah, jednak zrealizowanie go było dużo trudniejsze. Nagle Pope powiedział, że ma pomysł, tylko nie wprowadził nas w niego. Zniknął za kontenerami, a chwilę później powstał wybuch i ujrzeliśmy płomienie wystające poza infrastrukturą terenu. Słyszeliśmy krzyczących mężczyzn, którzy biegli zdezorientowani na miejsce zdarzenia. Spojrzałam zaskoczona na przyjaciół, zupełnie nie spodziewając się podobnego zagrania ze strony Heywarda. Chłopak wrócił do nas zdyszany, prędko pokazując na kontener, który według niego miał zostać załadowany na Coastal Venture.

Ruszyliśmy za John B i Pope prosto do wskazanego kontenera. Pope wskoczył do środka, lecz ja, JJ i Kiara zatrzymaliśmy się przed nim.

-Pope, przemyślałeś to?-zapytał Maybank.

-Tak, to jest plan.-odparł chłopak.

-Jak się tam dostaniemy, to już nie ma odwrotu. Nie uciekniemy-powiedziałam łapiąc powagę sytuacji. Gdy tylko kontener zostanie zamknięty, nie będziemy mieli jak wyjść. Zostaniemy zdani na los. Co jeśli nas złapią? Jak długo nas nie będzie? Czy będziemy mieli jak wrócić?

-Zee ma racje. Co jeśli to pułapka?-rzucił JJ.

-Nie musicie z nami iść, okej?-powiedział John B patrząc na blondyna.

-To nasza bitwa-dodał Pope zerkając na mnie i Kiarę. Wyciągnął zaraz rękę do Johna B i pomógł mu wejść do kontenera.

Spojrzeliśmy na siebie z JJ'em i Kiarą, wiedząc, że nie zostawimy przyjaciół. Już raz nie byłam z nimi coś się działo, nie chciałam przeżywać tego jeszcze raz.

-Nic do stracenia?-zapytał JJ.

-Nic do stracenia-odpowiedzieliśmy jednocześnie z brunetką.

Maybank szybko wskoczył do kontenera, a zaraz za nim ja i Kiara, drobną pomocą od Pope. Przeszliśmy na sam koniec, gdzie między skrzyniami i innymi ładunkami było trochę miejsca, żebyśmy mogli usiąść czy postać, pozostając w ukryciu.

Drzwi zostały zamknięte, odcinając nas od tego co się dzieje na zewnątrz. W ciszy nasłuchiwaliśmy co się dzieje. Wiedzieliśmy już jednak jedno. Udało się. Kontener zaczął się bujać co znaczyło, że tir przewoził nas pod statek. Znowu byliśmy w bezruchu, kiedy wtem coś mocno bujnęło. Poleciałam do tyłu, a wprost na mnie Maybank. Zaraz jednak rzuciło nami w drugą stronę, przez co ja wylądowałam na blondynie, który wpadł w wielkie opony. Chłopak jedną ręką złapał za wiszące łańcuchy, a drugą objął mnie w pasie przyciągając do siebie, dając trochę stabilizacji. Co się działo? Byliśmy w powietrzu? Siedziałam na kolanach blondyna przez kolejne sekundy kiedy kontener się bujał, aż w końcu wszystko ustało.

Rewrite the stars | JJ MaybankOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz