To już ostatni rozdział, koniecznie dajcie znać co sądzicie o tej historii!
Widzimy się u Gunnara i Cari!
Xoxo5 lat później *
*Iris*
Dwa miesiące po ślubie urodziłam pięknego chłopca, którego nazwaliśmy Charles Apollo Söderström. Drugie imię dostał oczywiście na cześć mojego bliźniaka.
Yngve adoptował Aurorę najszybciej jak się dało, jeszcze w tym samym tygodniu w którym wzięliśmy ślub w czym ponownie pomogła nam niezastąpiona Annie. Nasze relacje znacznie się ociepliły w ostatnich latach.Rora wyrosła na piękną i idealną kopię Apolla, a fakt, że skończyła już dziewięć lat rozdziera mi serce. Mam wrażenie, że dopiero co ją poznałam a teraz ... teraz już jest taka duża.
-Jestem! - po domu rozniosło się echo głosu mojego męża.
Zgadza się. Kupiliśmy dom.
Stoi na tym samym strzeżonym osiedlu co Petera, a naszym bezpośrednim sąsiadem jest Gunnar. Fioletowo włosy został ojcem chrzestnym Charliego, co wystarczyło mu jako argument do wykupienia chaty obok nas.-Jesteśmy w pokoju Rory! - odkrzyknęłam czując jak uśmiech rośnie mi na ustach.
Nie widzieliśmy się przez tydzień, bo chłopaki grali dwa mecze w Göteborgu, które swoją drogą z łatwością wygrali.
-Mam was - rzucił się na kolana i zgarnął naszą czwórkę w objęcia.
-Tata! - Dzieciaki zachichotały wesoło.
-Aurora, księżniczko - powiedział puszczając nas, wziął ją za rękę i ucałował w dłoń po królewsku - Charlie mój synku - ucałował go w głowę- I oczywiście moja druga księżniczka Rosie - podniósł dwulatkę i przytulił do piersi, z czułością wpatrując się w dziecięcą buźkę.
Odchrząknęłam ze śmiechem.
-A ja?
Unosił głowę i spojrzał mi prosto w oczy. Jego niebieskie tęczówki zapłonęły z miłości i pożądania.
Posadził Rose na dywan, po czym nie zrywając ze mną kontaktu wzrokowego wstał na równe nogi.
Wyciągnął ku mnie wytatuowaną dłoń, którą ujęłam bez wahania i pociągnął tak mocno, że gdy udało mi się wyprostować od razu wpadłam na niego, zderzając się z twardym torsem.
Objął mnie silnymi ramionami i złożył pocałunek na czubku głowy. Wtuliłam twarz w jego klatę i zaciągnęłam się kojącym zapachem męskiego ciała.
-A ty ...- nachylił się, gorący oddech spowił moją szyję i ucho - Nie powinienem tego mówić, ale za tobą tęskniłem najbardziej kochanie.
Obsypał moją szyję, policzki i czoło słodkimi całusami, by na sam koniec wpić się w moje wargi.
Gorący i miękki język musnął moje usta, a mój od razu wyszedł mu na spotkanie.-Ahh są tacy słodcy - usłyszałam zbiorowe westchnięcie za plecami.
Zachichotałam prosto w wargi męża.
Odsunął się i zmierzył mnie wzrokiem z pożądliwym uśmiechem na ustach.
Owinęłam ręce wokół talii Ygiego, opierając policzek o jego pierś.
-Jak minął ci dzisiaj dzień ? - przycisnął mnie do siebie tak mocno, że między nami nie został nawet milimetr wolnej przestrzeni.
-Było świetnie! - pisnęłam - Dzieciaki już bardzo fajnie ogarniają ten nowy układ i myślę, że do pierwszego etapu zawodów będą wyćwiczeni na tip top. - westchnęłam, z dumą wpatrując się w moją główną tancerkę, która nawet teraz podrygiwała lekko do melodii, którą słyszała tylko ona sama.
Jak się okazało, Aurora ma taniec we krwi, a w jej umyśle ciągle rozbrzmiewa muzyka.
Dokładnie jak ja i Apollo.Po urodzeniu Charliego otworzyłam własną szkołę tańca dla dzieciaków. Moim założeniem było umożliwienie wszystkim dzieciom dostępu do tej formy aktywności, a realizując je stworzyłam właśnie „Dance with me" - szkółkę, która jest całkowicie darmowa. Utrzymujemy się głównie z hojnych datków, a głównym sponsorem jest drużyna mojego męża.
Gdy tylko podzielił się moim pomysłem z chłopakami, wieść prędko dotarła do prezesa, a później poszło z górki.
A dodatkowo jestem przekonana, że to spodobałoby się mojemu bratu.Życie z Yngve choć momentami okropnie trudne przez jego chorobę było tym, czego nieświadomie szukałam w swoim życiu.
Po tylu latach nadal czułam motylki w brzuchu i serce ledwo wytrzymywało nagromadzone w nim uczucia do tego mężczyzny.*Yngve*
Pojawienie się Iris w moim życiu na samym początku oznaczało jedynie kłopoty.
Choć z każdym dniem starałem się jak mogłem by nie panikować przy nawiązaniu z nią najmniejszej formy kontaktu, okazało się że nie byłem w stanie ignorować uczuć jakie bardzo szybko rozpaliły moje zlęknione serce.
Stała się moim światłem w mroku.
Jej obecność w moim życiu dodała mi odwagi do stawiania czoła przeciwnościom.
Zawsze byłem przekonany, że mój autyzm będzie przeszkodą nie do przeskoczenia w dążeniu do ustabilizowania swojego życia, to Iris szybko zburzyła wszystkie moje założenia w tym temacie.
Rozłożyła mnie na łopatki swoją otwartością i szczerością, a przede wszystkim ogromnymi pokładami tolerancji i dobroci jakimi dysponuje.W ciągu ostatnich siedmiu lat spotkało mnie tak wiele wspaniałych rzeczy, o których nigdy nie śmiałem nawet marzyć.
Pojawienie się Aurory było dla mnie jak kubeł zimnej wody, który skłonił mnie do rozszerzenia terapii na dwa spotkania tygodniowo. Byłem przerażony na samą myśl, że ni stąd ni zowąd w naszym życiu pojawi się czterolatka.
Wszystkie lęki i wątpliwości rozpłynęły się w nicość w momencie spotkania z małą bezimienną dziewczynką.
Następnie Iris poroniła, co pogrążyło nas w smutku choć na krótko.
Miałem się jej oświadczyć po zakończeniu tamtego finałowego meczu, lecz wypadek Andrew był na tyle poważny, że odesłałem ją do szpitala. Gdybym tylko wiedział, że już wtedy nosiła pod sercem Charliego nie pozwoliłbym jej narażać się na taki stres.
Gdy przyjęła moje oświadczyny czułem się jakbym unosił się nad ziemią ze szczęścia.
Niedługo po ślubie urodził się nasz synek Charles Apollo, a dwa lata później nasza druga córeczka Rose Irene.
W międzyczasie kupiliśmy dom w pięknej, spokojnej okolicy.
Ten sielski spokój nie trwał długo, bo Gunnar wprowadził się do domu obok krótko po nas.Jeszcze nikt oprócz trenera Jonesa i prezesa Hansa o tym nie wie, ale aktualny sezon jest moim ostatnim.
Choć nie jestem jeszcze na tyle stary by iść na sportową emeryturę bo mam ledwie 34 lata, to chcę się skupić na mojej rodzinie.
I choć moja żona nigdy nie przyzna tego na głos, czuję że wolałaby mieć mnie w domu.
I ja też tego chcę.Gdy dzisiaj ułożyliśmy dzieciaki spać i usiedliśmy w salonie wtuleni w siebie nawzajem byłem przekonany, że nie mógłbym być bardziej szczęśliwy niż teraz. Ale słysząc kolejną wspaniałą rzecz z ust mojej ukochanej żony, okazało się że jednak mogę.
-Jestem w ciąży.
![](https://img.wattpad.com/cover/373308369-288-k732954.jpg)
CZYTASZ
It's all about hockey. Off ice #1
Romantizm•Iris po śmierci brata postanawia opuścić rodzinną Grecję i wyjeżdża do Szwecji. Podejmuje się trudnego zadania by doprowadzić pewną grupę mężczyzn do ładu i poprawić ich wizerunek. To miało być jedno zadanie. Wykonać i wyjechać. Czy tak się stanie...