- Co ty taki otępiały? - staję na przeciwko niego i biorę jego twarz w dłonie.Pocieram kciukiem o jego policzek, a on mimowolnie się uśmiecha.
- Trochę głowa mnie boli - mówi, kładąc dłonie na mojej talii.
- Czekaj, pójdę do pielęgniarki po tabletkę - mówię, ściągając bluzę Michaela, którą mi dzisiaj dał i z powrotem nakładam na jego barki.
- Przestań, to ja powinienem się o ciebie martwić, a nie ty o mnie.
- Nie żartuj sobie, widzę, że się źle czujesz - mówię stanowczo, co wywołuje u niego rozbawienie.
- Pójdę z tobą - odbił się od parapetu, zakładając swoje ramię na mój kark, zawsze to robi.
- Dojdziesz? - pytam troskliwie, ma rację, trochę się o niego martwię.
- Jakoś dojdę.
Poszukałam w telefonie rozmowy, kiedy to samo napisaliśmy. Znalazłam ją i podałam mu telefon.
Mike: ja ledwo tam dojdę
Me: jakoś dojdziesz :)
- Uwielbiam cię, Mo - odparł, a mi zrobiło się miło.
Mike: uwielbiam cię, Mo
*************************
przygotujcie się psychicznie na kolejne rozdziały :-)
jak wyobrażacie sobie Monice?
marta
CZYTASZ
First friend ✉ | m.c ✔
Fanfiction❝a w między czasie tego wszystkiego znajduje pierwszego przyjaciela❞ opowiadanie w większości pisane w formie wiadomości ✉ 1 ➡ First friend ✔ 2 ➡ ©2015 alta67 ✔ [najwyższe notowanie, 24 XII #13 in fanfiction]