98.

1.6K 210 33
                                    


- Co ty taki otępiały? - staję na przeciwko niego i biorę jego twarz w dłonie.

Pocieram kciukiem o jego policzek, a on mimowolnie się uśmiecha.

- Trochę głowa mnie boli - mówi, kładąc dłonie na mojej talii.

- Czekaj, pójdę do pielęgniarki po tabletkę - mówię, ściągając bluzę Michaela, którą mi dzisiaj dał i z powrotem nakładam na jego barki.

- Przestań, to ja powinienem się o ciebie martwić, a nie ty o mnie.

- Nie żartuj sobie, widzę, że się źle czujesz - mówię stanowczo, co wywołuje u niego rozbawienie.

- Pójdę z tobą - odbił się od parapetu, zakładając swoje ramię na mój kark, zawsze to robi.

- Dojdziesz? - pytam troskliwie, ma rację, trochę się o niego martwię.

- Jakoś dojdę.

Poszukałam w telefonie rozmowy, kiedy to samo napisaliśmy. Znalazłam ją i podałam mu telefon.

Mike: ja ledwo tam dojdę

Me: jakoś dojdziesz :)

- Uwielbiam cię, Mo - odparł, a mi zrobiło się miło.

Mike: uwielbiam cię, Mo

*************************

przygotujcie się psychicznie na kolejne rozdziały :-)

jak wyobrażacie sobie Monice?

marta




First friend ✉ | m.c ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz