46

86 14 0
                                    

Michał domyślał się, że są to prawdopodobnie nauczyciele, którzy właśnie skończyli pracę. Rozmawiali o słabych ocenach jednego z uczniów. Chyba Darka. Ciekawe czy jego rodzice o nich wiedzą.

Chłopak potrząsnął głową. To nie była chwila na tego typu dywagacje. Nie za bardzo miał się gdzie schować. Udawanie greka też by nie wypaliło, bo w ogóle nie wyglądał na gimnazjalistę, nawet ostatniej klasy. Bez dłuższego namysłu odepchnął od siebie dziewczynę i chwyciwszy ją za rękę, pociągnął za sobą biegiem.

Szkoła znajdowała się w cichej dzielnicy. Ulica przed głównym wejściem była najszerszą, a wzdłuż innych, mniejszych, ciągnęły się rzędy szeregówek. Wysoki mur placówki wydawał górować się nad okoliczną architekturą, ale jedynie w sferze dostępności. Szkoła w ogóle nie pasowała do aury, jaka biła od tego cichego i spokojnego osiedla.

Po oddaleniu się od głównej bramy, chłopak zaczął zwalniać, a nastepnie zatrzymał się w miejscu, a dziewczyna kilka centymetrów od niego.

- Czemu biegliśmy? - zapytała Ada starając się złapać oddech. Nie była przyzwyczajona do takich biegów.

- Nie chciałem, żeby nas nauczyciele zobaczyli. - odpowiedział po chwili.

- Czemu? - Dziewczyna nie przestawała drążyć tematu.

- Bo... - Michał zawahał się i dodał znacznie cichszym głosem. - Nie jesteśmy w podobnym wieku i to byłoby dziwne.

- Czemu? - zapytała ponownie gimnazjalistka. Chłopak jednak nie miał pojęcia, jak jej to wytłumaczyć, dlatego postanowił zmienić temat.

- Chcesz iść w jakieś specjalne miejsce?

- Nie bardzo. Może ty coś wybierzesz? - odparła z uśmiechem, jak gdyby zupełnie zapominając o swoich poprzednich pytaniach, albo po prostu udawając, że jej na nich nie zależy.

- Masz bilet miesięczny? - zapytał Michał. Dzięki temu mógłby swobodnie się z nią przemieszczać, bez dodatkowych kosztów.

- Tak, a co? Każdy w Domu Dziecka ma. - powiedziała patrząc się na jego twarz. Ostatnie wypowiedziane zdanie sprawiło, że do oczu napłynęły jej łzy. Był co najmniej głowę wyższy od niej, więc trzymając wzrok w górze, nie spłynęły jej od razu po policzkach.

Michał nie czekając długo aż zacznie naprawdę płakać, co widać było po jej mimice, objął ją rękami i przytulił do siebie.

- Nie płacz. Jestem przy tobie.

Wbrew wszystkiemuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz