Ruszyć nie mogła się wcale. Jej nogi splątane były razem z jego. Leżał na niej całym ciężarem swojego ciała. Jedną ręką trzymał jej, a druga znajdowała się pod jej plecami. Prawdopodobnie mogłaby się wyswobodzić, gdyby się szarpała wystarczająco, ale była zbyt wystraszona, by to zrobić.
- Czemu oni wszyscy chcą mnie skrzywdzić?! - W jej głowie harcowało wiele uczyć. Złość, strach czy zażenowanie były jednymi z nielicznych. Mętlik wcale nie pomagał w tej sytuacji. Chciała wierzyć, że on jest inny, że nic jej nie zrobi, ale doświadczenia przeszłości wracały, jak bumerang.
***
Tym razem zaczęła płakać. Szlochała cichutko, ale nie na tyle, by tego nie słyszał. W tym momencie domyślił się, że to nie jest normalne. W sumie, już od dłuższego czasu o tym wiedział, że z tą dziewczyną jest coś na rzeczy, ale nie spotkał się nigdy z czymś takim, toteż zaklasyfikowanie tego do jakiejkolwiek kategorii było trudnym zadaniem. Musi się obejść z nią najdelikatniej, jak się da. Najpierw jednak, trzeba będzie zmienić pozycję. Nie jest ona zbyt komfortowa, a na pewno nie sprzyjała rozmowie, na którą wciąż w głębi ducha liczył.
- Umm... - spróbował zwrócić jej uwagę na siebie. - Może zmienimy pozycję? Potrzebowałbym tylko Twojej pomocy...
Uśmiechnął się szeroko, ale na tyle, by wyglądał w miarę normalnie. Nie mogła go widzieć, patrzyła bowiem w tym samym kierunku, a nawet miała zamknięte oczy. Niemniej jednak, jakoś musiał polepszyć swój wizerunek. Jej ostatnie słowa tkwiły w jego głowie, jak cierń.
***
Obrazy z przeszłości przelatywały jej przed oczami. Nie chciała ich oglądać. Ściskała powieki najmocniej, jak to było możliwe. Potrząsała głową.
- Czemu nie mogę o tym zapomnieć?! - walczyła sama ze sobą. Najwidoczniej przegrywała, gdyż im bardziej teraz myślała, by o tym zapomnieć, tym więcej sobie przypominała.
- Czemu... - wydusiła z siebie. Był to ledwie słyszalny szept, ale chłopak zaczął się ruszać. Czyżby miało do tego nastąpić?
Nie widziała co się dzieje. Mogła tylko czuć. A czuła więcej niż powinna. Do oczu napłynęło jej więcej łez. Była gotowa wybuchnąć płaczem w każdej chwili.
Ręka spod jej pleców wyjeżdżała zwinnie, jego ciało sunęło po jej. Zniżał się. Szło to powoli, ale czuła każdą częścią swojego ciała, jego dotyk. Na piersiach, brzuchu, a także niżej. Jej nogi się podniosły. Zacisnęła mocniej powieki.
- Niech zrobi to przynajmniej szybko... - pomyślała w przerażeniu i znieruchomiała na znak przeszłych doświadczeń.
Jej stopy wylądowały ponownie na łóżku.
- Ahh~ - jęknęła z bólu. Jego ręka przygniatała jej. Ciągle ją trzymał. Po chwili jednak, dotyk ustąpił. Nie czuła nic, co mogłaby nazwać drugim człowiekiem. Jedynie po łóżku, które było odpowiednio wgniecione, wiedziała, że wciąż siedzi obok.
CZYTASZ
Wbrew wszystkiemu
RomanceZakazana miłość. Co stoi na przeszkodzie do szczęścia? Czy przeznaczenie naprawdę istnieje?