Kuchnia nie była sporych rozmiarów, jednak duża wystarczająco, by mogło się w niej swobodnie poruszać kilka osób. Można było do niej wejść jedynie przez jadalnię, a fakt, że nie posiadała drzwi pozwalał jej słyszeć wszystko, co dzieje się w pomieszczeniu obok. Nie chciała jednak słyszeć nic. Opadała na ziemię i zatkała uczy rękoma.
"Czemu on tu przyszedł?" - Była gotowa rozpłakać się w każdej chwili. Mimo że nie znała powodu jego wizyty, to wcale nie chciała go poznać. Chciała zniknąć, rozpłynąć się, a najlepiej, gdyby to stało się jemu.
"Nie chcę!" - krzyczała w myślach. Jedyną rzeczą, którą miała teraz w głowie, to jego osoba. Wszystko wróciło. Znowu. Znowu będzie musiała cierpieć.
"Czemu ja?" - Po policzkach spłynęły jej pierwsze łzy.
- Niech on zniknie!
- Kto ma zniknąć? - Znała ten głos. Po ciele przeleciał ją zimny dreszcz. Zastygła w bezruchu, a łzy nie dały się pohamować. Wszystkie wspomnienia znowu wróciły.
- Chcesz, żebym zniknął? - Czuła jego oddech na swoim uchu. Trzęsła się wbrew swojej woli. Straciła kontrolę nad swoim ciałem i nie była w stanie ruszyć się nawet o milimetr. Poczuła, jak jego ręka zjeżdża wolnym, posuwistym ruchem po jej ramieniu.
- Stęskniłem się za tym. - Nie skupiała się już na jego słowach. I tak by ciągle powtarzał to samo. "Wszystko będzie okej". "Nic się nie stanie". "To tylko zabawa". Nie. Ona tego tak nie odczuwała. To było okropne. Wstrętne. Czuła odrazę do samej siebie. Pewnie sobie na to zasłużyła. Tak. Na pewno. Bóg ją ukarał za jej grzechy.
Napastnik cofnął rękę i dotknął je polika. Był wilgotny, ale to tylko bardziej go nakręcało.
- Wiem, że tego chcesz. - wysyczał przez zęby, po czym zjechał ręką niżej, po jej szyi, aż wsunął ją za jej kołnierz, schodząc w kierunku jej piersi.
- Odsuń się od niej! - Posłyszała krzyk od strony drzwi. Dopiero teraz zdała sobie sprawę, co się dziej. Wyjęła rękę spod bluzki i cofnęła się po podłodze do tyłu.
- Zabiję Cię! - Spory huk wystraszył ją trochę, ale zaraz się uspokoiła. Nie widziała wyraźnie co się dzieje z powodu łez, ale dopóki jej oprawca znajdował się wystarczająco daleko, to było wszystko czego pragnęła.
CZYTASZ
Wbrew wszystkiemu
RomanceZakazana miłość. Co stoi na przeszkodzie do szczęścia? Czy przeznaczenie naprawdę istnieje?