- Chodźmy do środka - powiedział Michał i ruszył w kierunku drewnianego wejścia kawiarni. Reszta poszła w jego ślady.
Nacisnąwszy klamkę, otworzył powoli drzwi, po czym weszli do środka rozglądając się za wolnymi miejscami. Zobaczywszy niezajęty stolik z narożną kanapą, udali się w jej kierunku. Pozajmowali miejsca. Michał usiadł po zewnętrznej stronie. Kiedy reszta z nich kłóciła się o miejsca, podeszła do nich kelnerka podając mu menu.
- Dziękuję - powiedział, ale ona się tylko uśmiechnęła i odeszła bez słowa. Wziął jedną z nich i szybko przewertował.
- Hej - spróbował zwrócić ich uwagę. - Co zamawiamy?
Reszta chłopaków się uspokoiła. Każdy złapał swoje menu i zaczęli je przeglądać. Michał już wiedział, co zamówi. Właściwie to wiedział już od dawna. Wszyscy się temu dziwili, ale on i tak wciąż to robił. Brał bowiem herbatę. Za każdym razem, gdziekolwiek by nie był, zamawiał zawsze to samo. Herbatę.
- Weźcie mi to co zwykle. - Wstał i odszedł od stolika. - Zaraz wracam.
Znał bardzo dobrze tą kawiarnię, bowiem bywał tu wiele razy. Szedł właśnie do toalety... I nie wybierał się tam z wiadomych powodów. Może wydać się to dziwne, ale chodził tam, żeby pobyć sam. Nie lubił towarzystwa swoich "kolegów". Nawet już zaczął się domyślać, że sami też nie zadają się z nim z sympatii. Wszystko przez jego wizerunek "lodowego księcia" i popularność, jaką zyskał. Nie zależało mu na tym, mogli sobie myśleć, co chcą, on i tak będzie sobą. Gdyby nie to, że nienawidzi być sam, nawet by z nikim się nie zadawał. Mimo, że samotność towarzyszyła mu na każdym kroku, robił wszystko, by zniwelować jej działanie. Nie lubił być sam, ale nie potrafił zmienić swojego zachowania. Cokolwiek robił sprawiało mu jeszcze większe cierpienie...
W ciągu swojego pobytu zdążył umyć ręce i twarz. Jednak większość czasu wpatrywał się tylko w lustro. Oglądał swoją twarz.
- Co jest w niej takiego specjalnego? - pomyślał klepnąwszy się po policzkach. - Przecież jestem zupełnie przeciętny...
Dumał jeszcze tak przez chwilę, kiedy przypomniał sobie, że inni już długo na niego czekają. Spojrzał jeszcze raz na swoje odbicie i pociągnąwszy klamkę drzwi wyszedł z łazienki.
CZYTASZ
Wbrew wszystkiemu
RomantizmZakazana miłość. Co stoi na przeszkodzie do szczęścia? Czy przeznaczenie naprawdę istnieje?