Adrianna szarpała się trochę, ale nie widząc szansy na ucieczkę lub chociaż wyswobodzenie się, przestała. Opuściły ją siły i opadła w objęcia chłopaka.
Michał oglądał średniej wielkości, kwadratowy zegar wiszący na ścianie. Nie tykał, gdyż wskazówka sekundowa wolno sunęła po tarczy, co po części hipnotyzowało. Jego interesowała godzina. Mimo że zgodził się zabrać dziewczynę ze sobą do domu, to nie wyobrażał sobie, by mogła z nim nocować. Sekundy mijały, a brakowało tylko piętnastu minut do dwudziestej.
- Zaczniesz mówić?
- Nie. - Pokręciła głową dziewczyna.
- Nie puszczę cię, jak mi nie powiesz.
Adrianna wtuliła się bardziej w Michała i powiedziała szeptem, lekko pociągając nosem.
- A może ja nie chcę byś mnie puszczał?
- To cię puszczę.
Szatyn miał właśnie rozluźnić uścisk, kiedy Ada złapała go za ręce i mocniej się nimi objęła. Chłopak westchnął.
- To co chcesz ode mnie? Czemu miałbym cię zostawić? Dlatego płaczesz?
- Nie płaczę. - Ada wytarła łzę ze swojego policzka o koszulkę Michała.
- A odpowiesz na moje pytania?
- Nie.
- To będziemy tak siedzieć bezczynnie? - zapytał z nutą zdenerwowania.
- Tak.
- Czy możesz powiedzieć cokolwiek, co nie jest tak lub nie? - Michał już najwyraźniej tracił cierpliwość. Miał wiele pytań. Chciał wyjaśnień, odpowiedzi, a nie dostał jeszcze nic.
- Nie.
To słowo zmieniło się w kroplę, która przelała czarę goryczy. Michał wyrwał się z objęć dziewczyny. Co prawda, nie trzymała go już wcale, ale zaskoczyło ją zachowanie towarzysza. Pisnęła tylko cicho i odruchowo zasłoniła głowę rękami. Nie widziała go i nie wiedziała co zamierza, lecz przeleciał ją strach. Wzdrygnęła się, kiedy poczuła coś na czubku swoich włosów. To była jego ręka.
- Nie skrzywdzę cię, wiesz? - Michał mówił powoli i spokojnie. - Nie wiem czemu się tak zachowujesz i w sumie, nie musisz mówić. - Wziął wdech - Ale chciałbym wiedzieć, że wszystko jest w porządku.
Adrianna opuściła ręce i bardziej się wyprostowała, a Michał poklepał ją kilka razy po głowie.
- Po prostu się martwię o ciebie.
- Czemu? Czemu się o mnie martwisz? - Dziewczyna odwróciła się, by spojrzeć mu w twarz. - Przecież jestem dla ciebie nikim.
- To nie prawda. - Michał poczuł się atakowany.
- Jak to nie? Pewnie tylko jesteś przy mnie z litości. - Brunetka z każdym wypowiedzianym słowem zbliżała się do twarzy chłopaka.
- Wcale nie! - podniósł głos Michał. - Naprawdę cię polubiłem!
- Tak bardzo jak ja ciebie?! - krzyknęła Adrianna najgłośniej, jak potrafiła, w tym samym czasie przykładając swoje usta do jego.
Był to bardzo amatorski pocałunek, ale więcej Ada nie potrafiła zrobić. Przyciskała tylko swoje usta do warg chłopaka, w nadziei, że przeleje w tym sposób swoje uczucia.
Michał bym zmieszany tą całą sytuacją. Nie chciał tego. Domyślał się o co chodzi w tym wszystkim. Nie miał jednak zamiaru jej skrzywdzić, ani zranić. A teraz, uciekając od tego, sprawiłby jej najgorszy ból. Nie pozostawało mu nic innego, jak odwzajemnienie jej starań.
CZYTASZ
Wbrew wszystkiemu
RomanceZakazana miłość. Co stoi na przeszkodzie do szczęścia? Czy przeznaczenie naprawdę istnieje?