Szatyn nie zwlekał ani sekundy. Objął delikatną figurę dziewczyny i mocno przytulił do siebie. Kojarzyła mu się z porcelanową lalką. Taką, która mogłaby się skruszyć po jednym dotknięciu. Była dużo niższa od niego, więc jej twarz znajdowała się na wysokości jego klatki. Nawet nie protestowała. Wręcz przeciwnie. Bardzo uspokajało ją to uczycie. Na tyle, że sama objęła chłopaka. Słuchała bicia jego serca i marzyła, że to może trwać na wieki.
Trwali tak dłuższą chwilę. Żadne z nich nie miało nic przeciwko temu, by kontynuować tą czynność. Oboje czerpali z tego swego rodzaju przyjemność.
- Chcesz może przenieść się do mojego pokoju? - zapytał Michał nachyliwszy się do ucha dziewczyny. Natychmiast się zaczerwieniło, tak jak i cała jej twarz, gdyż ta propozycja brzmiała nad wyraz dwuznacznie.
- O-okej - wymamrotała, na tyle wyraźnie, na ile była w stanie.
Miała właśnie zamiar wstać, kiedy chłopak podniósł ją jak księżniczkę i zaniósł najpewniej w kierunku swojego pokoju. Jej różany kolor twarzy przybierał na barwie, by przerodzić się w dojrzałego pomidorka. Nie wiedziała co powiedzieć, czy co zrobić, więc tylko wtopiła twarz w ramię chłopaka i modliła się, by tego nie zauważył.
Michał miał kłopot z naciśnięciem przełącznika światła do swojego pokoju, ale poradził sobie z tym naciskając go kolanem dziewczyny. Była zbyt pogrążona w swoich myślach i ukrywaniu wstydu, że zdała się tego nie zauważyć.
Jego pokój był czysty i przestronny. Nie było ani śladu bałaganu, a wszystko miało swoje miejsce.
Położył Adriannę na łożku. Było miękkie. Dużo bardziej niż to, na którym spała na co dzień. Michał siadł obok niej, a w zasadzie nad nią, gdyż usadowił się obok jej głowy. Dziewczyna cały czas zakrywała twarz, ponieważ była pewna, że ciagle widać te nienaturalne kolory. Nigdy nie myślała, że do tego dojdzie. Niepotrzebnie gadała te głupoty. Nie była jednak pewna czy tego żałuje. Spojrzała przez palce na twarz chłopaka. Znajdowała się zupełnie nad nią. Dostrzegł ją! Schowała się instynktownie i przekręciła na bok wtapiają twarz w kołdrę. Była całkiem miła w dotyku. Michał zachichotał.
"I teraz się jeszcze ze mnie śmieje!" - krzyknęła w myślach.
Adrianna poczuła, jak coś mierzwi jej delikatnie włosy. Dopiero po chwili dotarło do niej, że to ręka jej towarzysza. Głaskał ją po głowie wolnymi ruchami. Nawet nie śmiała się ruszyć. Jeszcze by przestał.
CZYTASZ
Wbrew wszystkiemu
RomanceZakazana miłość. Co stoi na przeszkodzie do szczęścia? Czy przeznaczenie naprawdę istnieje?