52

80 17 1
                                    

Ciepło jej dłoni powoli przechodziło na jego zimne ręce. Dłoń oraz palce płonęły od ciepła, jak gdyby płynął przez nie prąd. Ich splecione palce wydawały się pasować do siebie idealnie. Ciepło przechodziło płynnie w każdym miejscu ich dotyku. Odczuwalne to było jak topniejące resztki śniegu, skąpane we wczesnowiosennym słońcu, jak gdyby ich temperatury powoli się przenikały i wyrównywały. Tak bardzo prymitywny gest, a jednak można było poczuć ciepło, które płynęło od dłoni i penetrowało najdalsze zakątki duszy. Bicie ich serc przyspieszyło i nakładając się rytmicznie, przybrało to samo tempo. Nastała chwila, w której mogli się poczuć jednością.

Te kilka krótkich sekund dawały wrażenie wieczności. Michał mógłby tak tkwić w nieskończoność. Mógłby, gdyby nie puścił gwałtownie dziewczyny.

Odsunął się od niej i wstał na nogi.

- Pomogę Ci - zaproponował chłopak i podał Adzie rękę.

- Dzięki. - Zignorowała jego dłoń. - Poradzę sobie.

Jak powiedziała, tak zrobiła. Podniosła się, otrzepała i odwróciła w kierunku wyjścia.

- Chcę już wracać.

- Dobrze. - Michał posmutniał. Wiedział, że ją zranił. Nie wyobrażał sobie jednak by to kontynuować. Nie teraz.

Brunetka szła pierwsza. Wciąż pamiętała jak tu przyszli i spodziewała się, że wrócą w ten sam sposób. Chmury zdążyły zasnuć w połowie niebo. Nie zabierało się na deszcz, lecz zrobiło się stosunkowo ciemno, a wiatr się wzmógł. Przeszły ją dreszcze. Powinna się cieplej ubrać, ale myślała, że sweterek wystarczy.

Nawet nie zdążyła kichnąć, a na jej ramionach pojawiła się bluza. Była ciepła. Ogrzana jego ciałem. Poprawiła ją i opatuliła się. Poczuła się trochę winna przez to jak go potraktowała. Odwróciła się nagle i oparła dłonie na klatce piersiowej zaskoczonego chłopaka zatrzymując go. Podniosła się na palcach i będąc bliżej oczu chłopaka zapytała prosto w nie:

- Co o mnie myślisz?

Wbrew wszystkiemuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz