II

7.1K 219 107
                                    


Obudził mnie budzik. Jest 6:30, a na 8 do szkoły. Wyłączając budzik wzięłam mój telefon i zaczęłam przeglądać moje portale społecznościowe. Po kilku minutach poszłam do łazienki do której miałam dostęp na wyłączność, bo była w moim pokoju. Będąc w niej zrzuciłam z siebie moją piżamę składającą się z za dużej bluzki oraz czarnych bokserek Calvina Kleina. Weszłam pod prysznic, umyłam włosy moim truskawkowym szamponem oraz umyłam się żelem pod prysznic o zapachu kokosa. Uwielbiam nietypowe połączenia. Kończąc moją poranną rutynę wyszłam z łazienki opatulona białym ręcznikiem. Podeszłam do szafy i wyciągnęłam z niej  czarne rurki z dziurami, bordową koszulkę z napisem "Geek" na tą moją czarną skórzaną kurtkę oraz moje bordowe vansy. Makijaż nie był za mocy ani za delikatny. Puder, bronzer, róż, eyeliner i tusz do rzęs. Powiem szczerze że wyglądałam świetnie. W końcu samoocena jest najważniejsza. Wzięłam moją czarną torbę z frędzlami i mojego różowego iphona 6S i zeszłam do kuchni.

Na kuchennym blacie leżała karteczka z napisem:

"Kate kochanie dziś jestem cały dzień w pracy, tata wyjechał w sprawie projektu do Szwecji i szybo nie wróci. W lodówce masz obiad. Miłego dnia w szkole.~ Mama"

Kolejny dzień spędzam sama, ale to dla mnie żadna nowość. Chociaż mama mogłaby nie brać tylu zmian w pracy. Mamy za co żyć, a tak to odpoczęłaby sobie. Wyciągnęłam z szafki płatki miodowe(moje ulubione) i zalałam je mlekiem. Zjadłam je dosyć szybko. Na zegarze była godzina 7:40. Trochę zajęło mi zorganizowanie się. Wyszłam więc z domu zamykając go na klucz i podeszłam do mojego motoru. Wspominałam że lubię ekstremalne rzeczy w tym motory?? Założyłam kask wsiadłam na moją maszynę i ruszyłam do szkoły. 


Droga zajęła mi ponad 5 minut. Przyjechałam na parking szkoły, czułam na sobie miliony spojrzeń uczniów. Szczerze podobało mi się to i już wiem, że będą gadać o "dziewczynie na motorze". Kiedy znalazłam sobie miejsce na parkingu na mój motor odstawiłam na nim swój kask i poszłam w kierunku wejścia. Szłam dumnie z przyklejonym uśmiechem numer 36 czyli "powal wszystkich na kolana" Będąc na korytarzu od razu po lewej zauważyłam sekretariat do którego się udałam po kod do mojej szafki oraz plan lekcji.Gdy weszłam zauważyłam panią w średnim wieku za biurkiem notującą coś na jakiś papierach.

-Dzień Dobry!-powiedziałam -Ja po plan lekcji oraz kod do szafki.

-Imię i nazwisko, proszę- powiedziała znudzona kobieta, pewnie w tym dniu dużo pierwszaków przychodziło do niej po papiery

-Katerina Petrova.

-Tutaj jesteś, okej to tu jest twój kod -podała mi go na małej karteczce -Natomiast to jest twój plan,a twoim wychowawcą jest pan Dickenson, nauczyciel chemii.

Podziękowałam za kod i plan lekcji pożegnałam się i wyszłam z sekretariatu, ruszyłam w kierunku klasy w której miałam mieć lekcje. Według planu pierwszy miałam mieć angielski. Ruszyłam szukając sali ale nagle na kogoś wpadłam i jak zwykle z moim niewyparzonym językiem nie było za dobrze.

-Jak łazisz idioto!-powiedziałam podniesionym tonem

-Widzę że już pierwszego dnia koty na mnie wpadają-zaśmiał się chłopak na którego wpadłam -  Za pewne był z ostatniej klasy.

-Coś cię bawi?! Bo wiesz na twoim miejscu poszłabym do okulisty, bo masz taką wadę że nie widzisz, że na kogoś wpadasz - powiedziałam zbulwersowana

Our History || Dylan O'Brien ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz