XXXIII

2K 101 11
                                    

CHCIELIBYŚCIE MOŻE MARATON?
Oraz zapraszam was na moje nowe opowiadanie, które znajdziecie na moim profilu ;)

*po świętach*

Święta się skończyły, a co się z tym wiąże koniec wolnego i czas iść do szkoły. I dziś właśnie jest ten dzień.
Budzik dzwonił od dobrych dwóch minut, a ja nie miałam w ogóle ochoty wstawać. Przewracałam się z jednej strony łóżka na drugą, aż w końcu niefortunnie z niego spadłam.

Super Kate ty i te twoje szczęście.

Skoro już leżałam na podłodze wyłączyłam budzik i postanowiłam się ogarnąć. Dla umilenia sobie poranka włączyłam swoją playlistę ze spotify na swoim laptopie, a następnie poszłam wziąć prysznic. Na domiar złego dostałam jeszcze dziś okres. Super. Po porannym prysznicu skierowałam się do komody i wyciągnęłam swoją bieliznę z Calvina Kleina, później wyjęłam zwykłą czarną bluzkę i do tego spodnie.

 Po porannym prysznicu skierowałam się do komody i wyciągnęłam swoją bieliznę z Calvina Kleina, później wyjęłam zwykłą czarną bluzkę i do tego spodnie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Narzuciłam jeszcze na to czarną skórę oraz ubrałam swoje super stary z zielonymi elementami. Makijaż grały dziś głównie koralowe usta, a reszta to jak zwykle podkład, puder, róż i maskara. Wychodząc z pokoju zabrałam swoją torbę z książkami i zeszłam na dół. Jak tylko weszłam do kuchni rzucił się na mnie Stanley. Ma on już 4 miesiące i dużo urósł od momentu kiedy go przygarnęłam. To samo można powiedzieć o suczce Dylana Daisy. Chłopak ją strasznie rozpieszcza dosłownie jak dziecko, na każdym możliwym kroku daje je różne przysmaki, dlatego teraz jest bardziej pulchniejsza od swojego barta. Wracając nakarmiłam Stana i wypuściłam go na ogród żeby mógł pobiegać. Następnie sama sobie zrobiłam śniadanie. Nie byłam jakoś wielce głodna więc postawiłam na płatki z mlekiem. Po skończonym posiłku wyszłam z domu i pojechałam samochodem do szkoły.

Wjeżdżając na parking szkolny było już mnóstwo ludzi. Zaparkowałam na jednym z wolnych miejsc i wyszłam z samochodu. Nigdzie nie widziałam nikogo z moich znajomych, więc poszłam od razu pod klasę gdzie miałam pierwszą lekcję, a mianowicie język angielski z panią Brown. Po drodze do klasy usłyszałam znajome głosy dochodzące z szatni. Podeszłam więc bliżej bym mogła coś usłyszeć.

-To co jesteśmy umówieni po lekcjach? - usłyszałam głos Dylana

-Oczywiście- odpowiedziała Tina - czekaj na mnie za szkołą żeby Kate nas nie zobaczyła

Mnie kompletnie zatkało. Że niby oni coś ze sobą kręcą. No ja nie wierzę. Jak oni mogą. Kiedy usłyszałam, że wychodzą schowałam się za jedną szafką. Chwile tam jeszcze postałam, żebym miała pewność że na pewno ta dwójka już sobie poszła.
Zadzwonił dzwonek, miałam już iść na lekcje lecz zatrzymała mnie pewna dziewczyna. Melody

-Jak tam Kate- powiedziała swoim piskliwym głosem - twój Dylan znalazł już sobie inną - zaśmiała się - i to jeszcze twoją koleżankę

-Weź spierdalaj - rzuciłam jej kierując się w stronę klasy gdzie miałam lekcję

W połowie drogi jednak zrezygnowałam z pójścia do klasy i wyszłam ze szkoły. Byłam totalnie wkurzona. Wpadłam na głupi pomysł, ale pomoże mi on się odprężyć. Skierowałam się za budynek szkoły, gdzie byli tam nasi szkolni palacze. Aktualnie stała tam tylko jedna osoba a był nią Harry. Mimo wszystko podeszłam do chłopaka i zagadałam.

-Hej - zaczęłam - dasz papierosa? -spytałam

-Taka grzeczna dziewczynka jak ty i pali - powiedział zdziwiony - twój Dylan nie będzie zadowolony- zaśmiał się

-Dasz tego szluga czy będziesz się śmiał - ponaglałam go

-Proszę bardzo - wyciągnął paczkę papierosów z których wyciągnęłam jednego, a następnie brunet mi go zapalił
Powoli zaciągałam się dymem papierosowym. Przypomniały mi się czasy ze starej szkoły, gdzie paliłam prawie codziennie. Tęskniłam za tym uczuciem wyzwolenia jakie dawały mi papierosy.

-To ja spadam- wyrwał mnie z zamyśleń chłopak

-Nara- odpowiedziałam, zaciągając się dymem - czekaj Harry - krzyknęłam żeby chłopak się jednak zatrzymał

-Co jest?

-Mógłbyś mi dać całą paczkę? - poprosiłam a on zrobił zdziwioną minę - oddam ci kasę, ale ja po prostu.. - nie dokończyłam

-Spoko -rzucił w moją stronę dwiema paczkami czarnymi Black Devil

-Dziękuję - odpowiedziałam kiedy chłopak już zniknął za rogiem

Siedziałam za budynkiem szkoły całą pierwszą lekcję, myślałam o wszystkim i zastanawiałam się nad słowami Melody. Czyżby Dylan wrócił do starych nawyków. Chociaż Martina by mi tego nie zrobiła. Gdy zbliżała się pierwsza lekcja postanowiłam wrócić do szkoły. Przy wejściu spotkałam Harrego który rzucił mi tylko uwodzicielskie spojrzenie, ale totalnie to olałam. Kierowałam się w kierunku sali biologicznej tam gdzie miałam mieć następną lekcję. Gdy weszłam do klasy zobaczyłam tylko moich znajomych którzy przerwali rozmowę tylko gdy weszłam. Zdenerwowało mnie to bardzo, no bo co oni mogą przede mną ukrywać. Ruszyłam w ich kierunku i usiadłam na swojej ławce.

-Cześć słońce - powiedział Dylan całując mnie w policzek, lecz po chwili na jego twarzy pojawił się grymas - czy ty paliłaś? -zapytał, a na jego słowa Fede, aż podskoczył

-Chyba nie wróciłaś do tego świństwa? -zapytał z troską kuzyn

-A co cie to w ogóle obchodzi - rzuciłam w jego stronę

W jednej chwili Federico podszedł do mnie i zabrał moją torbę wyrzucając z niej wszystkie rzeczy

-Oddaj mi to -krzyknęłam do niego i zaczęłam się z nim szarpać, a w tym momencie z torby wyleciały moje rzeczy a wraz z nimi papierosy

-Na cholere ci one- powiedział pokazując mi paczki, gdy ja zbierałam swoje rzeczy z podłogi

-Wytłumaczysz się Kate - wtrącił się Dylan

-Odpierdolcie się ode mnie - krzyknęłam zabierając swoją torbę i wyszarpując mojemu kuzynowi papierosy.

Wybiegłam z klasy, miałam gdzieś dzisiejsze lekcje. Wszystko przez to że mam okres do tego te papierosy, Dylan i Tina, zjebana Melody. Mam wszystkiego dość. Wybiegłam ze szkoły i szłam w kierunku samochodu, gdy nagle ktoś pociągnął mnie za ramię. Był to Dylan

-Co się dzieje Kate - powiedział zaniepokojony

-Nic się nie dzieje- odpowiedziałam siadając na masce samochodu

-Jakoś ci ni wierzę, zachowujesz się dziwnie - dodał - okres masz?

-A nawet jeśli to co- krzyknęłam - słuchaj zostaw mnie w spokoju i idź pieprzyć się z Tiną - powiedziała, ale dopiero po chwili dotarło do mnie co tak na prawdę wyleciało z moich ust

-Co kurwa??!- krzyknął oburzony

-Głuchy jesteś- prychnęłam - trzeba było ciszej rozmawiać w szatni - dodałam

-O to ci chodzi - powiedział spuszczając nerwy - to tylko .... spotkanie -powiedział po namyśle

-Kiepski z ciebie kłamca Dylan- odpowiedziałam - jak to rzeczywiście zwykłe spotkanie to gdzie idziecie ?

-Nie mogę powiedzieć - stwierdził drapiąc się po karku

-Tak oczywiście- zakpiłam - bo ja nie powinnam o niczym wiedzieć

-Niedługo się dowiesz - podszedł bliżej bo chciał się przytulić, lecz ja go odepchnęłam

-Odczep się ode mnie - powiedziałam wchodząc do auta i odjeżdżając z szkolnego parkingu

Rozdział inny. Ale nadzwyczaj szybko go napisałam. Wracając do tego co pisałam na samym początku. Chcielibyście maraton? Data byłaby do ustalenia ;) Pozdrawiam każdego czytelnika. Komentujcie i gwiazdkujcie, ponieważ to bardzo motywuje ;*

Our History || Dylan O'Brien ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz