XXVI

2.2K 114 9
                                    

Z GÓRY PROSZĘ NIE ZABIJCIE MNIE PO TYM ROZDZIALE + WŁĄCZCIE PIOSENKĘ Z MEDIÓW


Dylan's POV;


Wracałem właśnie od Kate. Postanowiłem odreagować i pojechać do klubu się napić. Denerwował mnie fakt, że postanowiła wybaczyć temu idiocie jakim był Styles. Fakt kiedyś się kumplowaliśmy, ale nie znałem wtedy Kate. Zaczynam się teraz zastanawiać, czy dobrze zrobiłem zostawiając ją. Teoretycznie z nią zerwałem, ale nie do końca, po co ja w ogóle to powiedziałem. Jaki ja jestem głupi. Jak zwykle najpierw coś powiem, a potem tego żałuję. Walić to w tej chwili idę się schlać.


*

Siedziałem właśnie w klubie i piłem kolejną szklankę whisky. Czystej whisky. Międzyczasie zadzwoniłem po Tylera, który sobie też nie żałował. Co chwila koło nas pojawiały się jakieś laski, ja miałem je w dupie, ale Posey bawił się w najlepsze. Nagle mój kolega poszedł a jego miejsce zajął ktoś inny.

-Katerina nie byłaby zadowolona z twoich poczynań- powiedział bardzo mi znany głos. Harry

-Kurwa stary odpierdol się ode mnie i od Kate- wysyczałem przez zęby w jego stronę

-Fajny jest te widok jak ty się staczasz, a ja zajmę twoje miejsce i to ja będę ją rżnął na blacie w kuchni- powiedział z cwanym uśmieszkiem na co od razu dostał w twarz
Harry upadł na ziemię, a ja go nie szczędziłem. Zbiłem mu tą nadętą buźkę. Z resztą sam też trochę zostałem poturbowany. Krew mi cieknie z nosa i mam lekko rozcięty łuk brwiowy.
Ochrona wyrzuciła nas z klubu. Zielonooki się zmył się od razu, a ja postanowiłem pojechać do Kate i się wytłumaczyć.
Wsiadłem do samochodu i ruszyłem. Miałem małe mroczki przed oczami z powodu alkoholu w moim organizmie. Wjeżdżając na osiedle na którym mieszka Kate nie wyhamowałem i wpadłem w poślizg ,i w trakcie zderzyłem się z innym samochodem. Nagle zaczęło mi się kręcić w głowie, próbowałem wysiąść, ale nie miałem siły. Zaczęło mi piszczeć w uszach i robić się ciemniej.


Kate's POV;

Leżałam na łóżku i wpatrywałam się w sufit. Długo płakałam i myślałam nad wszystkim. Rozumiem obawy Dylana, ale on też musi mnie zrozumieć. Wiem, że Harry mnie zranił i to bardzo, ale gdzieś jeszcze siedzi w moim sercu. Od kilku minut słyszałam przejeżdżającą obok mojego domu karetkę lub policję. Wyjrzałam więc przez okno i zobaczyłam stłuczkę samochodów. Chwilę wpatrywałam się w jedno auto. Skądś je znałam. Chwila to samochód Dylana i właśnie wynoszą go na noszach do karetki. Szybko wybiegłam z domu zakładając międzyczasie na siebie conversy i bluzę.

-Co się stało? -spytałam jednego z funkcjonariuszy

-Wypadek, ten kierowca- wskazał na Dylana w karetce- był pod wpływem alkoholu u jest w ciężkim stanie

-A do jakiego szpitala go zabierają? -spytałam

-Do Centralnego- oznajmił policjant, a ja od razu zadzwoniłam do mamy, która tam pracowała

-Coś się stało Kate, jestem zajęta- powiedziała

-Mamo Dylan miał wypadek, dowiedziałam się, że zaraz przyjedzie do twojego szpitala, ja zaraz będę- powiedziałam na jednym wdechu i najszybciej jak mogłam

-Dobrze kochanie, poinformuj tylko jego rodzinę- dodała i się rozłączyła

Ja szybko wróciłam do domu po kluczyki do samochodu i ruszyłam do szpitala. Zadzwoniłam również do jego taty, który również jedzie do szpitala.
Do budynku wleciałam najszybciej jak mogłam. Chciałam wiedzieć co jest z Dylanem. W tym momencie nie obchodziła mnie nasza kłótnia, bo bardzo mi na nim zależało. Pobiegłam szybko pod sale, którą mama mi powiedziała przez telefon. Czekał tam już ojciec chłopaka.

-Jak z nim? -spytałam

-Na razie ma operację- powiedział chowając twarz w dłonie - jakby nie był pijany nic takiego by się nie wydarzyło- dodał ciszej

Postanowiłam poszukać mojej mamy, żeby dowiedzieć się więcej o jego stanie zdrowia. Zauważyłam ją wychodzącą z bloku operacyjnego.

-Mamo, co z nim?

-Najpierw usiądź- westchnęła

-Mamo nie usiądę, po prostu mi powiedz, bo zaczynam się bać

-Jest w ciężkim stanie- powiedziała smutno - ale chłopak walczy ma dla kogo- na jej słowa mimowolnie wkradł mi się uśmiech na twarz - teraz Kate muszę wracać do pacjentów i nie bój się będzie z nim wszystko dobrze.



Po godzinie czekania z tatą Dylana w końcu wyszedł lekarz, który zajmował się brunetem podczas operacji.

-W jakim stanie jest mój syn?- zapytał

-Najbliższe godziny będą decydujące- oznajmił

-Możemy do niego wejść- wtrąciłam

-Na razie nie, musi odpocząć, pielęgniarki pastwa poinformują kiedy można wejść- oznajmił na co ja i jego ojciec pokiwaliśmy głową


Po chwili przyszła pielęgniarka informując nas, że możemy wejść. Najpierw wszedł tata chłopaka, dopiero później ja. Gdy weszłam do sali, lekko się przeraziłam. Chłopak był podłączony do miliona kabelków. Głowę miał owiniętą bandażem. Usiadłam na jednym z krzeseł i złapałam jego dłoń.

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


-Wyjdziesz z tego Dylan- powiedziałam, a po moich policzkach mimowolnie zaczęły lecieć łzy - Nie możesz zostawić mnie, swojego taty my nie damy rady. Obiecuję ci że nigdy więcej nie będę mieć do czynienia z Harrym, po prostu się obudź. Proszę- powiedziałam przez łzy - Nie wytrzymałabym bez ciebie- wyszeptałam

Nagle jakieś maszyny zaczęły szybciej pikać. W pomieszczeniu zebrało się kilka lekarzy i pielęgniarek, którzy kazali mi opuścić sale, co uczyniłam. Wychodząc wpadłam na moją mamę do której od razu się przytuliłam.

-Kochanie wracamy do domu - oznajmiła

-Ja tu zostaję- powiedziałam stanowczo - nie zostawię Dylana

-Idź odpocznij Kate - wtrącił ojciec chłopaka- poinformuje cię jak się obudzi

-Posłuchaj pana O'Briena poza tym Dylan chciały żebyś wypoczęła- tłumaczyła mi rodzicielka na co pokiwałam głową

-Przyjdę jutro- poinformowałam tatę chłopaka

-Nie zostawiłabym go -pomyślałam



Rozdział taki trochę pod obecną sytuację, bo nasz Dylan też ostatnio miał wypadek. W ogóle w następnym rozdziale tak obrobię dupę Harremu, że już sama się nie mogę doczekać. Zapraszam was do czytania całego opowiadania "Our History || Dylan O'Brien"

Our History || Dylan O'Brien ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz